- Odnieśliście niespodziewane zwycięstwo nad Asseco Resovią 3-2, tym bardziej niespodziewane po niedzielnym wystepie z Barkomem Lwów. Dlaczego te ostatnie dwa mecze były tak diametralnie różne?
- Przede wszystkim to były dwa zupełnie różne spotkania. W niedzielę mecz nie poszedł po naszej myśli, bo Lwów grał naprawdę świetną siatkówkę. Nie byliśmy w stanie nawiązać walki w żadnym secie, może poza drugim. Przegraliśmy to spotkanie i dzisiaj przyjechaliśmy z „resetowaną” głową. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać dobrą siatkówkę, bo łatwo nie będzie, i tak rzeczywiście było.
Nasza gra w pierwszym secie była bardzo dobra. W drugim również mieliśmy swoje szanse. W trzecim dominował zespół z Rzeszowa, a w czwartym secie do samego końca wierzyliśmy, że możemy doprowadzić do tie-breaka. W decydującej partii graliśmy naprawdę fantastyczną siatkówkę i bardzo się cieszę, że wytrzymaliśmy w tych trudnych momentach, bo to na pewno dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Liga jest naprawdę trudna. Dwa dni temu przegraliśmy spotkanie, które teoretycznie powinniśmy wygrać, a dzisiaj nie byliśmy faworytem i udało się wywieźć dwa punkty, z czego bardzo się cieszymy.
- Można powiedzieć, że ta liga jest nieobliczalna – w każdym meczu ciężko ocenić, kto jest faworytem. Chciałbym jednak zapytać o Waszą dyspozycję. Nie licząc meczu z Barkomem Lwów to macie naprawdę świetny początek sezonu.
- Tak, na pewno czujemy, że mamy potencjał w zespole, ale teraz trzeba go wykorzystać. Gra czasami wygląda lepiej, czasami gorzej, ale staramy się z meczu na mecz poprawiać pojedyncze elementy i szczegóły, które w takich spotkaniach jak to decydują o końcowym wyniku. Myślę, że cztery zwycięstwa i cztery porażki to powód do radości, ale też nie popadamy w hurraoptymizm, bo liga jest ciężka. Przed nami mecz z Katowicami, który na pewno również będzie trudny. Mamy teraz chwilę, żeby potrenować, bo październik jest bardzo wymagający – mamy sporo spotkań. Ale nie spuszczamy głów, ciężko pracujemy, i bardzo się cieszę, że dzisiaj udało się wygrać.
- Czy łatwiej zmotywować się na takie zespoły jak Asseco Resovia czy Jastrzębski Węgiel?
- Nie, motywacja jest zawsze taka sama. Podchodzimy do każdego spotkania z takim samym nastawieniem, czy po drugiej stronie jest Resovia, Barkom, czy Jastrzębski Węgiel. Staramy się grać naszą najlepszą siatkówkę, choć czasem wychodzi to lepiej, a czasem gorzej. Trzeba pamiętać, że nasza drużyna to nowy zespół, w którym jest wiele nowych zawodników, więc cały czas się zgrywamy. Ale cieszę się, że z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej. Dziś, po trudnym meczu z Barkomem, wyszliśmy i zagraliśmy kawał dobrej siatkówki, zdobywając dwa punkty do tabeli.
- Na co Wasz zespół stać. Jak ocenisz potencjał Norwida Częstochowa po tych ośmiu kolejkach Plus Ligi?
- Jeszcze nie wiem, na co nas stać. Życie nauczyło mnie, że czasami zespół jest budowany, by grać w play-offach, a potem może w nich nie być. Staram się koncentrować na kolejnym meczu, dawać z siebie wszystko, a co przyszłość przyniesie, zobaczymy w listopadzie i grudniu.
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.