Po trwającym niemal 150 minut meczu, w którym prowadzenie przechodziło z rąk do rąk kilkanaście razy, rzeszowianie ostatecznie okazali się lepsi od Trefla Gdańsk. Kluczem do zwycięstwa okazała się postawa Jana Kozamernika, Słoweniec w decydujących momentach punktował zarówno w bloku jak i w ataku.
Na zakończenie 14. kolejki PlusLigi, rewelacyjnie spisujący się Trefl Gdańsk (5 zwycięstw w 6 ostatnich spotkaniach) podejmował Asseco Resovię Rzeszów. Dla gospodarzy była to okazja do umocnienia się na piątym miejscu w ligowej tabeli, z kolei przyjezdni chcieli obronić pozycję wicelidera i utrzymać dystans dwóch punktów do Jastrzębskiego Węgla. Godnym odnotowania była osoba jednego z najwybitniejszych polskich siatkarzy, Mariusza Wlazłego, który mógł zaliczyć 500. występ na ligowych parkietach.
Początek dzisiejszej rywalizacji należał do podopiecznych Igora Juricicia. Bartłomiej Bołądź trafił zagrywką Klemena Cebulja i miejscowi objęli prowadzenie 4-2. Zawodnicy Trefla poszli za ciosem i po ataku ze środka Patryka Niemca powiększyli prowadzenie do trzech oczek, 9-6. W następnej akcji Mikołaj Sawicki powstrzymał Macieja Muzaja i o przerwę poprosił szkoleniowiec rzeszowian, Giampaolo Medei. Jego zawodnikom udało się odrobić część strat kiedy w pół siatki uderzył Sawicki, przez co różnica pomiędzy obiema zespołami zmalała do dwóch oczek, 10-8. Siatkarze ze stolicy Podkarpacia odrobili całkowicie straty przy zagrywce Jana Kozamernika. Olbrzymią pracę wykonał drugi ze środkowych, Jakub Kochanowski, który najpierw zatrzymał Jana Franchi Martineza a w kolejnej akcji Bołądzia, przez co zrobiło się 12-12.
W tym momencie wyższy bieg włączyli gdańszczanie. Patryk Niemiec najpierw zablokował swojego vis-a-vis z Rzeszowa a po chwili pojedynek ze środkowym Trefla przegrał Torey DeFalco. W międzyczasie asem serwisowym popisał się Karol Urbanowicz i gospodarze odbudowali czteropunktowe prowadzenie, 17-13. Zmorą rzeszowskiego zespołu okazywały się błędy na zagrywce, które nie pozwoliły im zmniejszyć dystansu do Trefla. Cień nadziei pojawił się kiedy na linii
Goście mieli szansę zbliżyć się na dwa oczka do miejscowych, ale Jakub Bucki nadział się na blok Lukasa Kampy, co dało Treflowi piłkę setową przy stanie 24-20. W następnej akcji asem serwisowym popisał się Sawicki i pierwsza partia trafiła na konto gospodarzy.
Z wysokiego C rozpoczęli drugą odsłonę siatkarze Trefla. Dwukrotnie blokiem złapany został Cebulj, efektownym „gwoździem” popisał się Urbanowicz, co dało im prowadzenie 3-1. Nie zraziło to jednak przyjezdnych, którzy także zaczęli punktować blokiem. Najpierw Kozamernik zatrzymał Sawickiego a po chwili „zgasił” Bołądzia i to rzeszowianie prowadzili 5-4.
Żadna z ekip nie zamierzała odpuszczać, toteż walka punkt za punkt trwała w najlepsze. Z czasem coraz więcej do powiedzenia mieli gdańszczanie, którzy po autowym ataku Muzaja wyszli na dwa punkty przewagi, 14-12. Za sprawą DeFalco goście błyskawicznie doprowadzili do wyrównania, a kiedy przez podwójny blok przedarł się Muzaj, objęli prowadzenie 16-15.
Przyjezdni poszli za ciosem, po obronie barkiem w wykonaniu Fabiana Drzyzgi, piłkę sytuacyjną skończył DeFalco i przy stanie 19-17 na czas zaprosił swoich zawodników trener Juricić. Nie wybiło to z rytmu rzeszowian, którzy po sprytnym zagraniu Muzaja powiększyli przewagę do trzech punktów, 22-19. Następne dwie akcje także padły łupem Asseco Resovii i w ten sposób goście mieli pięć piłek setowych.
Gdy wydawało się, że przyjezdni pewnie dowiozą zwycięstwo, gdańszczanie rzucili się w pościg. Niemocy na lewym ataku nie mógł przełamać Rossard i Trefl doprowadził do wyniku 23-24. Na szczęście dla „Pasów” zimną krew w kolejnej akcji zachował Muzaj i doprowadził do wyrównania 1-1 w setach.
Pierwsze piłki trzeciej odsłony to badanie sił z obydwu stron. Jako pierwsi do ataku ruszyli gospodarze, którzy od stanu 5-5 zdobyli cztery punkty z rzędu, punktując w każdym elemencie gry. Sygnał do odrabiania strat dał przyjezdnym Rossard, który zapisał kolejny as serwisowy na swoim koncie przy wyniku 12-9. Po chwili na blok gdańszczan nadział się DeFalco i gospodarze wrócili do czteropunktowego prowadzenia, 14-10.
Goście zdołali zmniejszyć dystans do dwóch punktów po popisowej obronie DeFalco, którą na punkt zamienił Muzaj i na tablicy wyników zrobiło się 18-16. Amerykański przyjmujący był bohaterem kolejnych akcji po stronie rzeszowian. Jego skuteczna gra w ataku sprawiła, że oba zespoły spotkały się przy stanie 20-20 i o wszystkim miała zadecydować końcówka. W niej inicjatywa należała do gdańszczan, którym techniczne zagranie Martineza dało prowadzenie 23-21.
Argentyńczyk dał swojemu zespołowi piłkę setową, obijając blok Rossarda, 24-22. Dzięki atakowi po skosie Muzaja rzeszowianie obronili pierwszego setbola, lecz w kolejnej akcji w siatkę zaserwował Kochanowski, co dało zwycięstwo miejscowym. Tym samym przyjezdni stracili meczowy punkt i drugą lokatę w tabeli na rzecz Aluronu CMC Warty Zawiecie.
Z impetem w czwartego seta wszedł Bołądź, który najpierw zablokował Rossarda a po chwili skończył kontratak, przez co Trefl prowadził 3-0. Kolejne piłki należały do rzeszowian, którzy dzięki duetowi Muzaj-DeFalco nie tylko wyrównali ale i wysunęli się na prowadzenie 4-3. Punktowa zagrywka Drzyzgi dała gościom dwa punkty przewagi, 9-7.
Jego kolejne serwisy nie pozwoliły miejscowym na wyprowadzenie ataku, z czego skwapliwie skorzystali DeFalco oraz Muzaj, zwiększając dystans do czterech oczek, 11-7. Wreszcie na linii
Początkowo szala zwycięstwa przechylała się na korzyść gdańszczan. As serwisowy Wlazłego dał im prowadzenie 4-3, zaś w kolejnej akcji pojedynek z blokiem Trefla przegrał DeFalco. Siatkarze Resovii nie zamierzali godzić się z porażką. Kolejny raz na zagrywce pokazał się Drzyzga a przechodzącą piłkę wykorzystał Kochanowski i tym samym na tablicy wyników zrobiło się 7-7. Kolejna wymiana trafiła na konto gospodarzy, którzy zatrzymali Muzaja i zespoły zamieniły się stronami przy minimalnym prowadzeniu miejscowych, 8-7.
Przy stanie 10-10 świetną grą na siatce zaimponował Kozamernik. Słoweński środkowy najpierw zablokował Wlazłego a następnie po jego wybloku kolejny punkt dla swojego zespołu zdobył Muzaj. Dwupunktowa przewaga przyjezdnych nie utrzymała się jednak długo. Kontaktowy punkt z lewego skrzydła zdobył Wlazłego zaś w następnej akcji swoje niemałe umiejętności w bloku pokazał Urbanowicz, który zatrzymał DeFalco.
Decydujący w następnych akcjach okazał się Kozamernik, ponownie blokując Wlazłego i zdobywając cenny punkt ze środka. Wprawdzie miejscowi zmniejszyli straty, ale w następnej akcji nie pomylił się DeFalco i tym samym dwa punkty meczowe pojechały do Rzeszowa.
MVP spotkania trafiło do Macieja Muzaja.
Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 2-3 (25-20, 23-25, 25-23, 19-25, 13-15)
Trefl Gdańsk:
Lukas Kampa (4), Jan Franchi Martínez (15), Patryk Niemiec (9), Bartłomiej Bołądź (15), Mikołaj Sawicki (7), Karol Urbanowicz (13), Luke Perry (L) oraz Mariusz Wlazły (9), Kamil Droszyński, Aliaksei Nasevich (2).
Asseco Resovia Rzeszów:
Fabian Drzyzga (3), Torey DeFalco (21), Jakub Kochanowski (10), Maciej Muzaj (20), Klemen Čebulj (2), Jan Kozamernik (9), Paweł Zatorski (L) oraz Michał Kędzierski, Jakub Bucki (2), Thibault Rossard (8).
Autor: Radosław Dudek
K.K. 2022-12-08 21:47:58
Oglądając dzisiaj Resovię wracały koszmary z poprzednich sezonów. Serwować to ja bym lepiej potrafił bez żadnych treningów.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.