Rzeszowianki zakończyły obecny sezon ze srebrnym medalem. Fot. Monika Pliś.
Po dobrej grze w pierwszej partii, rzeszowskie Rysice nie wytrzymały naporu rywalek i ostatecznie przegrały w czterech setach. Tym samym Stephane Antiga pozegnał się ze stolicą Podkarpacia kolejnym wicemistrzostwem.
Goście zaliczyli udane otwarcie trzeciego spotkania finałowego. Dobrze funkcjonowało lewe skrzydło i po uderzeniu Amandy Coneo rzeszowianki prowadziły 13-9. Policzanki zerwały się do odrabiania strat i po bloku Marleny Kowalewskiej traciły tylko jedno oczko, 15-16.
Na szczęście dla gości świetnie prezentowała się Coneo. Kolumbijka kończyła kontrataki i gdy zatrzymała Elizabeth Inneh-Vargę, przyjezdne odbudowały czteropunktową przewagę, 21-17. W końcówce ręki nie wstrzymała Ann Kalandadze, co przyniosło zwycięstwo w inauguracyjnej partii do 20.
Podrażnione gospodynie odważnie weszły w drugą odsłonę. Marco Fenoglio zdecydował się na zmianę obydwu przyjmujących, co przeniosło się na tablicę wyników, 10-6. Uwagę zwracały uderzenia Inneh-Vargi, z kolei wśród Rysic nieźle radziła sobie Gabriela Orvosova.
Atakująca Chemika była niemal nie do zatrzymania, a że w obronie uwijały się Justyna Łukasik wraz z Moniką Jagłą, miejscowe odskoczyły na 19-14. Był to decydujący moment w tej części rywalizacji, tym razem rzeszowianki nie znalazły odpowiedzi na ofensywę rywalek i uległy do 18.
Zagrywka Agnieszki Korneluk oraz bloki Salihy Sahin sprawiły, że gospodynie objęły prowadzenie 5-1. Reakcja Rysic była natychmiastowa, zza linii serwisowej wstrzeliła się Kalandadze i to przyjezdne był lepsze, 6-5. Jednakże od stanu 10-10 gospodynie zdobyły pięć punktów z rzędu i rozpoczęły marsz po zwycięstwo w trzecim secie.
Rzeszowianki całkowicie oddały pole, co było wodą na młyn dla przeciwniczek. Zarówno Dominika Pierzchała jak i Sahin kontrolowały to, co działo się na siatce i dystans między oboma zespołami rósł z minuty na minutę. Zwycięstwo policzanek 25-16 przypieczętowała Korneluk.
Wicemistrzynie Polski dobrze zaczęły czwartą partię, prowadząc 6-4. Seria rywalek, w tym efektowny „gwóźdź” Łukasik, sprawiły, że przy 6-8 o czas poprosił opiekun Rysic. Wskazówki francuskiego szkoleniowca przyniosły efekt- jego zawodniczki nie tylko doprowadziły do wyrównania, ale po uderzeniu Wiktorii Kowalskiej odskoczyły na 18-15.
Dwie przerwy wykorzystał trener Chemika i po jego uwagach, zrobiło się po 20. Ostatnie piłki to wielka wojna nerwów, z której zwycięsko wyszły gospodynie, wygrywając po ataku Łukasik 25-23. MVP zawodów wybrano Elizabet Inneh-Vargę.
Grupa Azoty Chemik Police: Marlena Kowalewska, Monika Fedusio, Agnieszka Korneluk, Elizabet Inneh-Varga, Natalia Mędrzyk, Iga Wasilewska, Martyna Grajber-Nowakowska (L) oraz Saliha Sahin, Dominika Pierzchała, Justyna Łukasik, Monika Jagła (L), Bruna Honorio.
PGE Rysice Rzeszów: Katarzyna Wenerska, Ann Kalandadze, Magdalena Jurczyk, Gabriela Orvosova, Amanda Coneo, Weronika Centka, Aleksandra Szczygłowska (L) oraz Gabriela Makarowska-Kulej, Wiktoria Kowalska, Anna Obiała.
Czytaj także
2024-04-19 19:05
Kamil Kiereś: W każdym meczu mimo wszystko gramy o zwycięstwo
2024-04-19 19:50
Karpaty po walce... ale uległy u siebie krakowskiej Garbarni!
2024-04-19 20:04
2-0 to niebezpieczny wynik...
Antyfikołek 2024-04-19 23:43:46
Na fikołka głosują tylko klejmany, elgiebety i odsiadujący wyrok na Załężu. Nikt normalny nie głosuje na tego pajaca i oszusta.
Andree 2024-04-19 23:49:50
Sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Szeroki i lepszy indywidualnościami skład Polic jak najbardziej zasłużenie mistrzem Polski. Rysicom brakuje dobrych rezerw oraz wiodącej zawodniczki potrafiącej zmobilizować zespół. Największa bolączka minionych sezonów to słabsza od rywalek z innych zespołów główna atakująca.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.