- W Połańcu nie ma sztucznego boiska więc pracowaliśmy na kawałku trawy, o wymiarach orlika, w błocie po kostki, w pół ciemnościach, gdzie nie było widać uderzonej na dziesięć metrów piłki - mówi nam Michał Szymczak. 44-letni szkoleniowiec zdradził nam kulisy zwolenia, współpracy z grającym prezesem oraz planach na przyszłość.
- W Sylwestra wyszła informacje, że nie będzie Pan dłużej szkoleniowcem Czarnych Połaniec. Jest Pan zaskoczony decyzją władz klubu?
- Samą decyzja nie jestem zaskoczony, ale bardzo zdziwił mnie sposób załatwienia tej sprawy bo tak naprawdę do tej pory nie dostałem żadnej informacji z klubu. Nie chcę zdradzać wszystkich sekretów szatni, ale po ostatnim meczu ze Świdniczanką doszło do pewnego zdarzenia po którym spodziewałem się jakieś kontynuacji, rozmowy czy przeprosin. Kontaktu nie było, więc wiedziałem z czym się to wiąże. Z drugiej strony ja po tym zdarzeniu, też nie widziałem możliwości dalszej współpracy. Na pewne rzeczy pozwolić sobie nie mogłem.
Michał Szymczak: Osiągnęliśmy wynik ponad stan
- Za Wami znakomity rok 2023, bo złożyły się na to runda wiosenna sezonu 2022/23 oraz runda jesienna 2023/24! Tym bardziej żal, że stracił Pan pracę pod koniec tego fantastycznego roku?
- Bardzo dobry rok dla Czarnych Połaniec. W klubie o najniższym budżecie w lidze, z bardzo ograniczonymi możliwościami organizacyjnymi udało nam się dwukrotnie być daleko od strefy spadkowej, grać fajny ofensywny futbol, dodatkowo zdobyć premię stu tysięcy złotych z Pro Junior System, bez której tego klubu mogłoby już nie być w 3 lidze. Patrząc na możliwości tego klubu - wynik ponad stan i to nie jest moja opinia.
- Jednak, gdy przyjrzymy się w terminarz to od sześciu kolejek nie wygraliście. Ostatnie zwycięstwo Czarni Połaniec odnotowali 14 października. Jak Pan to ocenia?
- Proszę tylko pamiętać, że cztery z tych sześciu meczy graliśmy na wyjeździe i nie przegraliśmy z byle kim, bo z Wieczystą i KSZO. Niewątpliwie dużym zaskoczeniem in minus była porażka z Unią Tarnów. Przeplataliśmy te porażki wyjazdowymi remisami z Wisłoką, Podhalem i Świdniczanką. Oczywiście nie byłem zadowolony z tych wyników i mnie mocno frustrowały, ale my od 20 października nie mieliśmy gdzie trenować.
- Jak to?
- Większość moich zawodników pracuje albo się uczy więc zajęcia mogłem planować najwcześniej o 16.30. W Połańcu nie ma sztucznego boiska więc pracowaliśmy na kawałku trawy, o wymiarach orlika, w błocie po kostki, w pół ciemnościach, gdzie nie było widać uderzonej na dziesięć metrów piłki. W takich warunkach nie można było przeprowadzić normalnych zajęć, a o taktyce trzeba było zapomnieć. Jestem pewny, że to była główna przyczyna słabszych wyników w ostatnim miesiącu ligi.
Michał Szymczak: Wielokrotnie słyszałem, że w Połańcu będę pracował przez wiele lat
- Były jakieś sygnały w trakcie rundy, że Wasza współpraca może się tak nagle skończyć?
- Wielokrotnie w tym roku słyszałem, że mam spokojnie pracować i w Połańcu będę przez wiele lat. Nawet po przedostatnim meczu rundy, gdy wracaliśmy, po zremisowanym meczu w Nowym Targu, prezes wyraźnie podkreślił, że my w tej rundzie i tak zrobiliśmy więcej niż zakładał. Później było wydarzenie o którym wspomniałem na początku i cisza która trwa do dzisiaj.
- Jak teraz z perspektywy czasu oceni Pan pracę jako trener zespołu, w którym prezes był jednym z zawodników?
- Jest to mocno niekomfortowa sytuacja, szczególnie dla trenera i mam nadzieje, że już nigdy się z nią nie spotkam. Adrian bardzo chciał grać, najlepiej po 90 minut w każdym meczu, a moim pierwszym wyborem na tą pozycje był ktoś inny. Nadal jest zawodnikiem, który potrafi strzelać bramki, ale moim zdaniem przydatny jest tylko w końcowych fragmentach meczu, gdy trzeba gonić wynik. Ciężko mu było się pogodzić z marginalną rolą i na pewno to mojej pozycji, jako trenera, nie wzmacniało.
- Jak oceni Pan współpracę z Adrianem Gębalskim?
- Znamy się kilkanaście lat, to ja po awansie Siarki do 2 ligi, w 2012 roku, wyciągnąłem Adriana z czwartej ligi do mojej drużyny. Wiem też, że mocno zabiegał u byłego prezesa żebym to ja został trenerem Czarnych w lipcu 2022. Przez te 1,5 roku w miarę dobrze nam się pracowało chociaż trudnych momentów i burzliwych rozmów nie brakowało. Boli trochę dziwne zakończenie, bo tą sprawę można było załatwić zupełnie inaczej, ale z tym też sobie poradzę.
- Jak Pan podsumuje swój 1,5 roczny pobyt w Czarnych Połaniec?
- Pod każdym względem udany. Wraz z zespołem i sztabem wypełniłem z nawiązką wszystkie zadania stawiane przede mną, graliśmy ciekawą, ofensywną piłkę, mieliśmy swój styl, który przynosił wyniki. Odchodzę z podniesioną głową i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Oczywiście mam świadomość, że błędów nie uniknąłem i mam zamiar wyciągnąć z nich właściwe wnioski, ale jestem bardzo zadowolony z tego co udało mi się w Połańcu osiągnąć.
- Co teraz, czeka Pan na propozycje z innych klubów?
- Ta sytuacja z moim odejściem wypłynęła kilkanaście godzin temu, w sylwestrową noc, więc trudno żeby takie propozycje się pojawiły. Grudzień mocno poświęciłem na samorozwój, byłem na czterech konferencjach trenerskich czy szkoleniach, bardzo dokładnie oceniłem każdy nasz mecz w tej rundzie. Szczegółowo analizowałem jak najlepsze drużyny na świecie organizują się w danych fazach gry i interesujących mnie obszarach, poszerzyłem i uszczegółowiłem swój model gry, Na pewno nie straciłem tego czasu.
Szymczak: Może polecę do Madrytu na mecz Realu
- Jakie wobec tego ma Pan plany na najbliższą rundę?
- Ja jestem gotowy na nowe zadania, ale zdaje sobie sprawę, że kto miał dokonać roszad na funkcji trenera, to zrobił to już wcześniej. Jeśli telefon teraz nie zadzwoni to świat się nie zawali. W końcu może polecę do Madrytu na mecz mojego ulubionego klubu-Realu. Nigdy na to nie było czasu bo treningi i mecze były najważniejsze.
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec
Prezes 2024-01-01 18:57:22
ZWOLNIENIE PEŁNA GĘBĄ
Siara 2024-01-01 20:09:19
Czy on kiedyś odejdzie z jakiegoś klubu bez afery? W każdym klubie problemy. Jak zdobywasz w 10 ostatnich meczach 9 punktów na 30 możliwych to się dziwisz, że wylatujesz?
~anonim 2024-01-01 20:32:48
Tak bo pewnie ma zasady.A w Polsce Jak Trener ma Zasady to Zarząd i kopacze paraliż
Kibic z tbg 2024-01-01 20:36:04
Marny trener przeklina c slowo ku ku h nie polecam tego pana znajac go z dziala nia w w Tbg I okolicach.
Flisinhio 2024-01-02 23:30:58
Fakt jest taki,że to dziwny człowiek.Zasady może i ma ale ten termin ma różne znaczenie.Z drugiej strony,to co zrobił w Połańcu to Mistrzostwo Świata.Ale nawet to ,nie usprawiedliwia jego zachowania jako trenera podczas meczu. Albo szybka zmiana zachowania ,albo pozostają wiejskie zespoły do niby trenowania.A szkoda bo wynik w Połańcu pokazuje że coś potrafi.
GRAJEK 2024-01-03 12:14:10
"po ostatnim meczu ze Świdniczanką doszło do pewnego zdarzenia po którym spodziewałem się jakieś kontynuacji"
zdarzenie? hm...
Jeżeli ktoś nie mówi wprost o co chodzi...
To może się chłopaki ZDERZYLI w szatni z grającym prezesem? ;)
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.