fot. Stal Rzeszów
Stal Rzeszów opublikowała kolejną "Wywiadówkę". Zobaczcie co powiedział Paweł Oleksy o początkach swojej kariery, grze z Krzysztofem Piątkiem i o krótkiej przygodzie z biathlonem.
- Od początku była tylko piłka nożna, czy próbowałeś może sił w innych dyscyplinach?
- Dla mnie liczyła się tylko piłka, ale w moich okolicach popularny też był biathlon i ja również byłem zapisany na treningi w tej dyscyplinie. Jako mały dzieciak nie strzelałem jeszcze z karabinku, biegałem więc tylko na nartach, ale mi lepiej szło bez nich. Jak były jakieś zawody w biegach w okolicy to przywoziłem złote medale, a na nartach średnio mi szło i po prostu nie lubiłem tego. Jako tako sobie radzę, bo jeżdżę na nartach, ale do uprawiania tego sportu wtedy się nie paliłem. Powiedziałem tamtemu trenerowi, że liczę tylko na piłkę i na tym się skupiam.
- Pochodzisz z okolic Wałbrzycha. Patrząc z dzisiejszej perspektywy jest to mało piłkarski region. Trudno się było wybić?
- Teraz to już w ogóle jest chyba ciężko, chociaż wiem, że jak ktoś się wyróżnia to próbują go wysyłać na testy do Zagłębia Lubin, Miedzi Legnica czy Śląska Wrocław. Te kluby zgarniają najlepszych juniorów, ale faktycznie teraz jest to martwy region, jeśli chodzi o piłkę nożną. Wtedy jeszcze nie było aż tak źle, bo Górnik Wałbrzych miał renomę, że szkoli niezłych juniorów i paru chłopaków się wybiło z tych okolic.
- Jak trafiłeś do Zagłębia Lubin, to ten klub został mistrzem Polski. Zadziałało to jakoś na Twoją wyobraźnię?
Na pewno tak. Wydawało się, że jestem w najlepszym miejscu, w jakim mogę być w danym momencie. Ta pierwsza drużyna była bardzo mocno. Czuliśmy więc, że jesteśmy w jednym z najlepszych klubów w Polsce. Tym bardziej chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony i myślę, że to się nam udawało.
- Najpierw zapytam jeszcze o Krzysztofa Piątka, w który w trakcie Twojego ostatniego pobytu w Zagłębiu Lubin stawał się coraz ważniejszą postacią w tej drużynie. Już wtedy miał to coś?
Był bardzo pracowity i zawsze dawał z siebie wszystko, ale myślę, że nikt z tamtej drużyny nie powiedziałby wtedy, że Krzysiek będzie ważnym graczem reprezentacji i będzie grał na takim poziomie. Wypada się tylko cieszyć, że się jemu udało.
- Chorzów to było pierwsze miejsce, w którym na dłużej zostałeś. Zadziałała magia klubu?
Za dzieciaka dużo interesowałem się piłką nożną, wiedziałem, że Ruch to duży klub, ale nie, że aż tak. Ciężko to opisać, trzeba tam być, żeby zdać sobie sprawę, jak jest ważny dla całej społeczności. Z gazet się tego nie wyczyta. Tam każdy żyje Ruchem i ta magia mogła zadziałać. Byliśmy na przedostatnim miejscu i każdy wiedział, że walka będzie trwała długo, ale wszyscy zachowywali spokój.
- Jest coś, czego żałujesz?
- Myślałem nawet o tym kiedyś, ale teraz wiem, że to nie jest dobra metoda i staram się nie grzebać w przeszłości i nie żałować tego, jakie się decyzje podjęło. Teraz układam sobie to w głowie tak, że cieszę z tego, że tutaj jestem i chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby jak najdłużej grać w piłkę i jeszcze osiągnąć jakiś sukces.
Cały wywiad z Pawłem Oleksym przeczytacie na oficjalnej stronie klubu Stal Rzeszów.
Czytaj także
2022-04-12 20:35
Sponsor Texom Stal Rzeszów: Wiem, że Ekstraliga wróci do Rzeszowa
2022-04-12 22:42
Siatkarka Developresu w sztabie szkoleniowym reprezentacji Serbii!
2022-04-13 09:39
WIDEO: Aluron CMC Warta Zawiercie - Asseco Resovia 3-1 [SKRÓT MECZU]
2022-04-13 11:44
Eurobud JKS Jarosław rozegra dziś ostatni zaległy mecz!
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.