2020-08-24 15:11:45

Daniel Myśliwiec, trener Wólczanki Wólka Pełkińska: Daliśmy się ponieść emocjom

fot. Wólczanka Wólka Pełkińska
fot. Wólczanka Wólka Pełkińska
Wólczanka Wólka Pełkińska przegrała wczoraj w Stalowej Woli z miejscową Stalą. Mecz był niezwykle zacięty, a obie drużyny szły cios za cios. Sprawdźcie jak to spotkanie ocenił szkoleniowiec gości.
 
- Spotkanie napewno bardzo interesujące, emocjonujące i myślę, że to właśnie emocje zadecydowały o końcowym rezultacie. Myślę, że prezentując taką formę i taki styl, jaki zaczęliśmy prezentować od straconej bramki i nie dalibyśmy się w pewnym momencie sprowokować do takiej chaotycznej gry, to myślę że wynik byłby dla nas korzystny - powiedział Daniel Myśliwiec po meczu ze Stalą Stalowa Wola
 
- Musimy wyciągnąć wnioski, tworzymy mnóstwo sytuacji bramkowych. Zdobywamy też ich niemało jak na drużynę, która ma tak mało punktów i wygranych meczów. Przy zdecydowanie większej liczbie stworzonych okazji, przeciwnik tworzy ich mniej, szczególnie w stylu jakim chcielibyśmy bronić. Jesteśmy w stanie zapobiegać stylowi przeciwnika - dodał opiekun Wólczanki Wólka Pełkińska.
 
- Wracając do tematu emocji, daliśmy się im ponieść, zapomnieliśmy że najmocniejszą stroną przeciwnika jest kontratak w postaci gry kombinacyjnej. Myślę że wynik byłby zdecydowanie inny, gdybyśmy w ferworze odrabiania wyniku i chęci zdobywania kolejnych  bramek, lepiej zabezpieczali ten środkowy sektor. Na początku, pierwsze podanie przez ten środek i później przesunięcie gry w boczne korytarze, dawały troszkę tlenu przeciwnikowi, który miał czas aby pomyśleć jak nas powstrzymać - wyjaśnił.
 
- Wracając jeszcze do obrony ratunkowej, czy obrony trzeciej tercji boiska, to tu działy się rzeczy, których nie jestem w stanie tutaj na chłodno przeanalizować, bo muszę zobaczyć nagranie. Bramki jakie straciliśmy, myślę że były kuriozalne. Jestem bardzo rozgoryczony i nie zadowolony z wyniku. Oczywiście, pretensję mogę mieć tylko do siebie, drużyna prezentuje styl na który się umawialiśmy, który chcemy pielęgnować i widać że w tym kierunku jest poprawa. Obiektywnie jednak, musimy sprawić by tych piłek do naszej bramki padało zdecydowanie mniej - stwierdził trener czarno-czerwonych
 
Jeden z dziennikarzy zapytał także, co się stało Mateuszowi (Podstolakowi - przyp. red.)
 
- Mateusz prawdopodobnie przez powietrze został kopnięty w głowę i musiał pojechać do szpitala, ze względu na mocne rozcięcie - zakończył.
 
Poniżej pełny zapis konferencji pomeczowej.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 1

Rozwiąż działanie =

~anonim 2020-08-25 12:27:57

Chyba oglądałem jakiś inny mecz. Wólczanka miała dużo sytuacji? Obiektywnie, będąc kibicem Stalówki widziałem zespół, który przyjechał do Stalowej Woli po remis, podczas gdy przy odrobinie szczęścia mógł pokusić się o wywiezienie z naszego terenu kompletu punktów. Mecz z trybun wyglądał tak: Stal zdobyła bramkę, trener Wólczanki posłał do przodu dwóch zawodników więcej i beznadziajna obrona Stalowej Woli była zdezorientowana, nie wiedzieli chłopaki gdzie się podziać na tym boisku. Do tego młody, niezdecydowany bramkarz i tracimy frajersko bramki, jak na jakimś Orliku. Gdyby Wólczanka zagrała va banque, gdyby po doprowadzeniu do remisu poszłaby za ciosem wychodząc na prowadzenie, a później tylko murowalaby dostęp do własnej bramki, wówczas prawdopodobnie wywieźliby że Stalowej Woli 3 punkty. Co do meczu, to emocje fajne, ale jak na to patrzę to śmiem twierdzić, że Stalówka ma zespół max na pierwszą piątkę. O awansie w tym sezonie można zapomnieć.

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij