Dymisja jaką po przegranym meczu ze Świtem Nowy Dwór złożył szkoleniowiec lubelskiego Motoru Tadeusz Łapa, została odrzucona przez władze Klubu.
W poniedziałek o godz. 16 prezes Agnieszka Smreczyńska-Gąbka spotkała się ze szkoleniowcem Motoru Lublin Tadeuszem Łapą. Prezes nie przyjęła dymisji trenera, co oznacza, że poprowadzi on „żółto-biało-niebieskich” co najmniej do końca rundy jesiennej sezonu 2010/2011. Prezes zadeklarowała również, że porozmawia z kibicami na temat ich zachowania względem szkoleniowca. – Szanuję dorobek trenera i chciałabym, aby szacunek wobec ludzi był wartością Motoru Lublin – powiedziała Agnieszka Smreczyńska-Gąbka.
Prezes wypowiedziała się również odnośnie decyzji o rezygnacji z pełnionej funkcji. – Nie planowałam odejścia z funkcji prezesa Motoru, bo mnóstwo pracy i serca włożyłam w ratowanie klubu. Jednak wysiłek, jaki trzeba włożyć w budowę organizacyjną spółki i klubu na początku – rok, dwa – w sprawach strukturalnych, sportowych, finansowych czy marketingowych przekracza fizyczne możliwości jednej osoby. Obecna sytuacja, w której jesteśmy wynika z lat zaniedbań. Chcieliśmy stworzyć możliwość uratowania Motoru i wielkim wysiłkiem pół roku temu udało się tego dokonać. Rozmawiałam z akcjonariuszami, którzy przybyli na spotkanie w ubiegłym tygodniu, ponieważ uznałam, że powinnam zmotywować ludzi do działania. Wiem, że z pewnych powodów związanych z członkami RN, część z nich poczuła zniechęcenie do działania. Nie możemy czekać na wyniki wyborcze w mieście i oglądać się na innych, ale sami musimy poruszyć ludzi i zbudować podwaliny spółki oraz klubu. Wierzę, że znajdziemy rozwiązanie, które usprawni działania. Wyniki sportowe wymagają bez wątpienia dużych zmian w zespole i takie nastąpią. Piłkarze - niech zostaną ci, którzy kochają Motor, piłkę nożną i stać ich, aby pracować na 300% normy.
Rozmawiałam z zawodnikami oraz kibicami. Motor ma takich sympatyków, jakich nie ma żaden inny klub w Polsce. Dlatego, chociaż na dzień dzisiejszy nie wiem, jakie decyzje ostatecznie podejmie RN, zapewniam, że nie zostawię tego klubu i zawsze będę starała się mu pomagać. Są akcjonariusze, którzy zapowiedzieli, że chcą włączyć się w organizację klubu i sądzę, że te działania pomogą Motorowi.
Motor Lublin to klub, w który uwierzyłam. Dzisiaj już wiem, jak wiele niesprawiedliwych i uszczypliwych opinii krąży wokół niego. Ja wierzę, że jeżeli zaangażują się udziałowcy, miasto, kibice to sytuacja się poprawi, również sportowa. Odbudujemy struktury – grupy młodzieżowe, drugi zespół. Ale do tego potrzebne jest wspólne działanie i wytrwałość. Jeżeli są osoby, które chcą włączyć się w odbudowę klubu dla tradycji, dla piłki, dla kibiców, dla mieszkańców niech połączą swoje siły, bo tylko w tym widzę przyszłość – powiedziała Agnieszka Smreczyńska-Gąbka.
źródło: Motor Lublin
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.