Po remisie Resovii z Pogonią Tczew, Natalia Pydych, bohaterka spotkania, opowiada o swoich kluczowych interwencjach, walce o utrzymanie i rosnącej pewności zespołu.
- Natalia, zakończyliście mecz z Pogonią Tczew remisem, a dzięki Twoim znakomitym interwencjom udało się zdobyć ten jeden punkt dla Resovii. Jak ocenisz to spotkanie?
- Myślę, że pomogłam drużynie, chociaż w niektórych sytuacjach mogłam zrobić więcej. Wiadomo, błędy się zdarzają całej drużynie, ale cieszymy się, że mamy punkt. Walczyłyśmy o wygraną, bo naprawdę chcemy w końcu zdobyć trzy punkty na własnym boisku.
- Zespół z Tczewa mocno Was dziś zepchnął do defensywy. Czy to było planowane, żeby grać bardziej z kontrataku, czy po prostu tak wyszło podczas gry?
- Trochę tak wyszło z gry. Miałyśmy też swoje szanse, ale musiałyśmy czasem cofać się do niskiego pressingu, bo nie miałyśmy innego wyjścia. Mimo to miałyśmy momenty, które mogłyśmy zamienić na bramkę.
- To był trzeci ważny punkt w kontekście walki o utrzymanie. Czy nadal widzisz szansę, żeby Resovia pozostała w tej lidze?
- Tak, jestem przekonana, że mamy szansę. Na treningach dajemy z siebie 100% i z każdym meczem jesteśmy coraz lepsze. Pokazujemy, że potrafimy grać w piłkę i możemy rywalizować nawet z najlepszymi.
- Weszłaś do bramki na początku sezonu i nie oddajesz miejsca. Jak się czujesz w najwyższej klasie rozgrywkowej? Czy czuć różnicę poziomów?
- Tak, zdecydowanie czuć różnicę między ekstraligą a wcześniejszymi rozgrywkami, ale bardzo się cieszę, że mogę grać na tym poziomie. Zbieram nowe doświadczenia i chcę się dalej rozwijać.
- Na koniec zapytam - fotografia czy bramkarstwo? Co jest dla Ciebie ważniejsze?
- Teraz zdecydowanie bramkarstwo, ale nadal zajmuję się też fotografią.
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.