2024-10-28 10:59:00

Łukasz Wolsztyński: Remis pozostawia niedosyt, ale pracujemy dalej

fot. FKS Stal Mielec
fot. FKS Stal Mielec

Stal Mielec zaledwie zremisowała z Zagłębiem Lubin 2-2. Zobaczcie co po tym pojedynku powiedział Łukasz Wolsztyński, który zastąpił w podstawowym składzie Ilye Shkurina.

- Mamy spory niedosyt, bo wydaje mi się, że z przebiegu meczu byliśmy lepszym zespołem niż Zagłębie Lublin. Stworzyliśmy sobie więcej sytuacji, które powinny przynieść nam trzy punkty. Gdybyśmy wcześniej zamknęli ten mecz trzecią bramką, to rywale pewnie nie zdołaliby się podnieść. Niestety, czerwona kartka trochę skomplikowała sytuację, a Zagłębie zaczęło naciskać. Próbowali atakować z bocznych sektorów, wrzucali piłki w pole karne i jedna z tych sytuacji zakończyła się golem. Remis pozostawia niedosyt, ale pracujemy dalej - mówił po meczu Łukasz Wolsztyński.

- To był Twój pierwszy mecz w podstawowym składzie od dłuższego czasu. Jak się czułeś fizycznie?

- Tak, pamiętam, że to mój pierwszy występ w podstawowej jedenastce od meczu z Koroną Kielce jeszcze za trenera Kamila Kieresia. Fizycznie czułem się całkiem dobrze, choć pod koniec meczu trochę brakowało sił. Wiadomo, łatwiej się gra, gdy tych minut w nogach jest więcej. Dziś zagrałem 78 minut, więc może jeszcze trochę mi brakowało, ale uważam, że ten mecz bardzo mi pomoże. Czuję, że będę gotowy na kolejny. Ostatecznie to trener zdecyduje, ale ja jestem przygotowany.

- Od kilku tygodni pracujecie już z nowym trenerem, Januszem Niedźwiedziem. Czy zauważyłeś jakieś istotne różnice w treningach?

- Każdy trener ma swoje podejście i własny mikrocykl przygotowawczy, ale to nie są wielkie różnice. Każdy ma swoją filozofię i zasady. Nasza rola to dostosowanie się do wymagań i wykonanie założeń. To, czego oczekują trenerzy, jest jasne, a my musimy to realizować.

- Przed tym meczem zdobyłeś dwie bramki w ostatnich spotkaniach, ale i tak pewnie nie byłeś pewien, czy zaczniesz od pierwszej minuty. Było to dla Ciebie zaskoczeniem?

- Oczywiście, każdy piłkarz liczy na swoją szansę. Po to mamy mikrocykl treningowy, by przez cały tydzień pokazać trenerowi, na co nas stać. Dajesz z siebie wszystko, wchodzisz na boisko, pokazujesz pozytywny impuls, a trener potem ocenia, czy jesteś gotowy na pierwszy skład. Dziś trener wybrał mnie, z czego bardzo się cieszę. Dałem z siebie wszystko, żeby udowodnić, że chcę pozostać w podstawowej jedenastce. Decyzja zależy jednak od trenera, a ja patrzę pozytywnie na przyszłość.

- Trener mówił, że czasem grasz jako „dziesiątka”, czasem jako wysunięty napastnik. Gdzie czujesz się lepiej?

- Tak naprawdę to nieważne, gdzie się lepiej czuję. Wykonuję zadania trenera – jeśli gram jako „dziewiątka”, robię wszystko, co napastnik powinien robić, jeśli jako „dziesiątka” – dostosowuję się do wymagań na tej pozycji. Staram się być elastyczny i dawać z siebie sto procent na każdej pozycji, na jaką zostanę wystawiony.

- Na wyjazdach Stal prezentuje się nieco słabiej niż na własnym stadionie. Jak byś to wytłumaczył?

- Rzeczywiście, można to zauważyć. Kibic oglądający nas tutaj, w Mielcu, widzi nieco inny zespół niż na wyjazdach. To nasze boisko, tutaj trenujemy, kibice nas wspierają – to pomaga. Trudno jednak jednoznacznie wskazać przyczynę, dlaczego na wyjazdach brakuje nam skuteczności. Czekamy na przełamanie, na ten pierwszy mecz, który wygramy, a potem – jestem pewien – zwycięstwa będą przychodziły częściej. Wszystko tkwi w głowie, trzeba pracować, być gotowym mentalnie i na pewno w końcu wygramy na wyjeździe.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 1

Rozwiąż działanie =

~anonim 2024-10-28 22:47:11

Uciekaj od tej zakały Podkarpacia!

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij