Na zdjęciu Waldemar Warchoł, trener KS-u Wiązownica (fot. Grzegorz Gajdzik)
- Niestety szybko obudziły się nasze jesienne koszmary. Jestem zły, bo znowu tracimy trzy bramki ze stałych fragmentów gry, czyli teoretycznie najprostszego elementu, który przecież trenujemy i powinniśmy być na to przygotowani - powiedział Waldemar Warchoł trener KS-u Wiązownica po dotkliwej porażce na inaugurację z Orlętami Radzyń Podlaski (1-4).
- Nie był to wymarzony start rundy. Przypomina to nieco początek rundy jesiennej i mecz z Podlasiem Biała Podlaska. Jak pan oceni na gorąco to, co się działo na boisku, szczególnie w drugiej połowie. Łatwe straty, mało celnych strzałów. No i niewykorzystana jedenastka na sam koniec.
- Dokładnie to samo powiedziałem chłopakom w szatni, że ta pierwsza połowa przypomina mecz z Podlasiem, gdzie byliśmy wiodącą stroną, natomiast daliśmy sobie wbić dwie bramki ze stałych fragmentów gry. Końcówka drugiej połowy pokazała, że jesteśmy w stanie odrobić straty, takie było też nasze nastawienie na drugą połowę. Zaczęliśmy bramką kontaktową i byliśmy przekonani, że po tej bramce faktycznie to wszystko zacznie funkcjonować tak jak byśmy sobie tego życzyli.
Niestety szybko obudziły się nasze jesienne koszmary. Dostaliśmy szybko bramkę na 1-3, w kuriozalnej sytuacji. Jestem zły, bo tracimy znowu trzy bramki ze stałych fragmentów gry, czyli teoretycznie najprostszego elementu, z którego można się przygotować.
Straciliśmy trzy gole, których stracić nie powinniśmy, plus ta niewykorzystana jedenastka, gdzie też rozmawiamy o tym, żeby te karne uderzać mocno, pewnie, z charakterem. No i niestety.
Chcielibyśmy żeby wynik był inny. Jestem zawiedziony, też oczekiwałem czegoś innego, no ale nikt nie będzie tutaj łamał kości nóg czy rąk na głowie, że ten mecz przegraliśmy. Trzeba robić swoje i grać dalej.
- Szczególnie widać u Was brak napastnika. Zimą dokonaliście pewnych wzmocnień, głównie postawiliście na młodzieżowców. Wypożyczenia m.in. z Puszczy Niepołomice i Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Czy nie ma pan obaw, że to zgranie potrwa dłużej, a punkty będą uciekać?
- My ze zgraniem nie mamy raczej problemu. To, że nie było dużo ruchów transferowych nie wynika z tego, że nie chcieliśmy szukać, tylko nie czuliśmy takiej potrzeby. Dokoptowaliśmy kilku młodzieżowców. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że gramy bez napastnika, bo gdyby Arek Kasia wykorzystał sytuację, którą miał to teraz byśmy mówili, że nasza "dziewiątka" spisała się kapitalnie.
Arek wygląda fenomenalnie, technicznie i jeśli chodzi o finalizację, więc nie mamy tutaj problemów. Myślę, że generalnie gdzieś tam może być problem z takim charakterem, "mentalem". No, ale na gorąco ciężko to oceniać.
Przegraliśmy mecz, byliśmy słabsi. Pewnie, gdybyśmy inaczej zaczęli to spotkanie, nie dali sobie tej bramki wbić w pierwszej połowie to różnie mogłoby się to potoczyć. Musimy wyciągnąć z tego wnioski i lepiej bronić te stałe fragmenty.
Cała rozmowa na naszym kanale YouTube:
Czytaj także
2024-03-04 19:20
Pogoń-Sokół Lubaczów ma nowego napastnika
2024-03-04 18:33
Zawodnik Stali Rzeszów podpisał kontrakt z zagraniczną agencją!
macca@onet.pl 2024-03-04 19:34:08
W tym dniu rżnęliście samych siebie. Żeście się poznali i daliście dwa gole za darmo. Panie Warchoł. Obudź się pan. Sędzia gwiżdże i mamy ich zaorać. To się ćwiczy na treningach a mental jest pana przed meczem
Fan 2024-03-04 20:11:26
Obudź się Warchoł twoje grajki to kompletne dno ,no może ten Omuru ktorego sadzasz na ławce tloku
Dal w drugiej połowie drużynie wiatru w żagle, wszedł i z**********ał na nim dwa razy wolny i brameczka a reszta najemników to dramat ,a ta twoja niby 9 to jeden strzał na bramkę i tyle śmiech hahaha
:( 2024-03-04 20:21:29
Człowieku proszę ......zamilcz !
ZKS Stalowy Joe 2024-03-04 21:02:23
Jebbac jks pogoń lubaczow i wieśniaków z wiazownicy bo to kuurrrwy są !!!!!
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.