-Żartowałem kiedyś na ten temat z Adamem Imielą i powiedziałem, że jakby de Bruyne do nas przyszedł, to zająłby jego miejsce- mówił trener Ireneusz Pietrzykowski w wywiadzie udzielonym dla portalu sztafeta.pl.
Trener Stali Stalowa Wola- Irenusz Pietrzykowski udzielił ciekawego wywiadu, nie tylko o piłce nożnej. Całość możecie przeczytać tutaj: "Ireneusz Pietrzykowski: Autobus może cofać, a kobieta w szatni nie jest problemem".
poniżej fragmenty
- Czy wyobraża sobie pan świat bez piłki nożnej?
– Nie.
– W krajach Ameryki Południowej, ale także na południu Europy, w Turcji, Hiszpanii, Włoszech czy Grecji, piłkarzy traktuje się jak bogów, stadiony jak świątynie, a mecze ligowe jak msze. Czy pana zdaniem można mówić, że piłka nożna to… religia?
– W pewnym sensie tak. Chyba JP II powiedział, że z wszystkich rzeczy nieważnych piłka nożna jest najważniejsza. Poszedłbym krok dalej.
– Kiedy po raz pierwszy zakiełkowało w pana głowie; będę trenerem?
– Byłem raczej słabym zawodnikiem, ale zawsze miałem dużo do powiedzenia. Im byłem starszy, tym bardziej rozumiałem piłkę. W końcówce przygody jako zawodnik, zrobiłem instruktora, zostałem grającym trenerem, no i… poszło.
– Nauczyciele mieli z panem problemy, czy był pan grzecznym, dobrze ułożonym uczniem?
– W szkole podstawowej grzeczne dziecko, świadectwa z czerwonym paskiem, liceum już gorzej i z ocenami, i zachowaniem. Okres buntu. W trzeciej klasie ogólniaka zacząłem grać w pierwszej drużynie Błękitnych Kielce, więc pojawił się problem z nieobecnościami. Jakoś to pogodziłem. Zdałem maturę, a później poszedłem na studia dzienne.
– Czy w młodości dużo pan imprezował?
– Raczej nie. Piłka pochłaniała większość czasu i nie miałem parcia na imprezy.
– Czysta, piwo czy whisky?
– Kiedyś czysta, dzisiaj whisky
– Na co najczęściej wydaje pan pieniądze?
– Teraz, niestety, na firmę, wcześniej na przyjemności. Nie kolekcjonuję pieniędzy.
– Jaką książkę poleciłby pan mi do przeczytania?
– Czytam dużo kryminałów, szpiegowskie, obyczajowe, biografie. Ostatnio Jacka Bartosiaka, który ciekawie opisuje otaczający nas świat. Książka do polecenia to Irwin Shaw „Szus”. Często do niej wracam.
– Każdy trener lubi zakląć szpetnie, więc zapytam, jakie jest pana ulubione przekleństwo?
– Kurwa.
– A jaka jest pana ulubiona… potrawa?
– Kotlet schabowy. Ja jestem chłop ze wsi.
– Czy jest pan przesądny?
– Nie. Autobus może cofać, a kobieta w szatni nie jest problemem. Ale rozumiem, że ktoś przykłada wagę do takich rzeczy.
– Gdybym nie był pan trenerem, to chciałbym być…?
– … trenerem. To najpiękniejszy zawód na świecie. O ile się wygrywa.
– Po piłce nożnej najbardziej ulubioną pana dyscypliną sportową jest?
– Kiedyś koszykówka. Jordan i Chicago Bulls oglądane po nocach, teraz siatkówka na poziomie reprezentacyjnym.
– Czy ma pan ulubiony klub – z czasów młodości, obecnie?
– Początki to Widzew za czasów Bońka, później Legia Kowalczyka, Wisła Kraków Cupiała, czyli zespoły, które reprezentowały nas na arenie międzynarodowej. Z racji lokalnego patriotyzmu Korona Kielce. Dzisiaj chciałbym dołożyć cegiełkę, żeby „Stalówka” rosła w siłę. I przeżyć raz jeszcze coś takiego, co wydarzyło się 10 czerwca 2023 roku.
– Gdyby mógł pan wziąć do prowadzonej przez siebie drużyny piłkarza jakie chce, to na pewno byłby to…?
– Kevin De Bruyne. Żartowałem kiedyś na ten temat z Adamem Imielą i powiedziałem, że jakby de Bruyne do nas przyszedł, to zająłby jego miejsce. Powiedział; nie ma sprawy.
– Co zmieniłby pan w przepisach gry w piłce nożnej?
– Nic.
– Czy polscy trenerzy są gorsi od zagranicznych?
– Myślę, że nie są. Jeżeli porównujemy naszych trenerów z tymi z topowych lig na świecie, to chyba nie ma sensu, bo możliwości klubów, w których pracują, i jedni i drudzy, są nie do porównania. I takie kluby nie zatrudnią Polaka, bo z jakiego powodu miałyby go zatrudnić? Dlatego nigdy nie dowiemy się, czy Polak dałby radę.
– Kto był lub jest dla pana najlepszym polskim piłkarzem?
– Jeśli sportowcem Boniek, to piłkarzem naturalnie też.
– Jakie jest pana największe marzenie?
– Moje sportowe marzenia są identyczne jak marzenia wielu kibiców ze Stalowej Woli.
Cała rozmowa dostępna jest na portalu sztafeta.pl.
Czytaj także
2024-01-19 12:10
Piotr Marciniec: Podkarpacka piłka idzie w dobrym kierunku
2024-01-19 13:29
Turniej AMP Futbol w Świlczy. Będą czołowe polskie drużyny
2024-01-19 13:53
Rafał Mikulec odejdzie z Resovii? Nie trafi jednak do Motoru Lublin
2024-01-19 14:26
Kadra PGE FKS Stali Mielec na obóz przygotowawczy w Hiszpanii
2024-01-19 14:34
Zmiany w sztabie szkoleniowym KSZO!
2024-01-19 14:47
Pogoń-Sokół Lubaczów organizuje test mecz
2024-01-19 16:55
Oficjalnie: Błękitni Ropczyce wybrali nowego szkoleniowca
~anonim 2024-01-19 16:27:22
I dobrze, że trener też pragnie tego samego co kibice czyli 1 ligi. Prezes tylko niech dba o to aby czym było atakować tą 1 ligę bo oficjalnie mówił w życzeniach noworocznych o barażach ale to się samo nie zrobi.
~anonim 2024-01-19 16:54:29
Artykuł na zamówienie klubu chyba, trzeba trochę ocieplić wizerunek po ostatnich doniesieniach ale czego się nie robi dla swoich :)
Ave pis Ave kaczafi 2024-01-19 17:28:28
Milicja i stalówka to jedna rodzina
~anonim 2024-01-19 19:03:25
Czego się nie robi dla koryta!
RNI 2024-01-21 10:54:56
Brawa trenerze!
Wprowadzic Stal do 1-szej ligi, utrzymac 2 sezony, to i praca w wymarzonej Koronie sie znajdzie!
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.