Radomianki zaczęły z „wysokiego C”
Początek inauguracyjnej odsłony ułożył się po myśli radomianek. Po bloku w aut uderzyła Natalia Murek i goście prowadzili 8-4. Dystans pomiędzy obiema ekipami tylko się powiększył kiedy w boisko nie trafiła Weronika Centka i przy stanie 7-13 Stephane Antiga wykorzystał obie przerwy na życzenie. Opiekun rzeszowianek zdecydował się na podwójną zmianę, lecz jego zawodniczki nie były w stanie zbliżyć się do rywalek. Końcówka pierwszej partii tylko potwierdziła dominację przyjezdnych, które wygrały do 16.
Rysice odpłaciły pięknym za nadobne
Otwarcie drugiego seta także należało do siatkarek z Radomia, które prowadziły 4-0. Tym razem rzeszowianki nie pozwoliły rywalkom się rozkręcić i po asie serwisowym Katarzyny Wenerskiej doprowadziły do wyrównania po 10. Był to przełomowy moment w tej części rywalizacji. Rysice weszły na wysokie obroty i kiedy Gabrieli Orvosovej udało się przełamać blok, było już 15-11. W pewnym momencie przewaga miejscowych wynosiła już 7 oczek, 21-14 i tylko jakiś desperacki zryw przeciwniczek mógł im odebrać zwycięstwo. Nic takiego się nie wydarzyło i tym razem do 16 triumfowały wicemistrzynie Polski.
Twarda walka w kolejnym secie
Trzecia odsłona rozpoczęła się niemal bliźniaczo w porównaniu do poprzedniej, z tym, że inicjatywa należała do gospodyń. Ann Kalandadze zafundowała rywalkom ostre ćwiczenia w przyjęciu, dzięki czemu rzeszowianki prowadziły 6-2. Wystarczyły zaledwie dwa obejścia, by Radomka odrobiła straty. Zagrywką zapunktowała Amanda Coneo i Rysice miały niewielką przewagę. Olbrzymią pracę zza linii 9. metra wykonała Gabriela Makarowska-Kulej i na tablicy wyników zrobiło się 19-14. Tę zaliczkę udało się rzeszowiankom dowieźć do samego końca a wynik 25-20 ustalił atak gruzińskiej przyjmującej.
Zadecydowała jedna piłka…
Widmo porażki zajrzało radomiankom w oczy i kiedy serwis wzmocniła Hilary Johnson, wygrywały 9-5. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięła Anna Obiała, która dwukrotnie zablokowała rywalki, Coneo znokautowała Murek uderzeniem z lewego skrzydła i zrobiło się 9-9. Na uwagę zwracała postawa libero obydwu ekip. Maria Stenzel nie tylko przyjmowała i broniła (także nogą), ale też potrafiła wcielić się w rozgrywającą. W niczym nie ustępowała jej Aleksandra Szczygłowska, co tylko mogło cieszyć Stefano Lavariniego, który będzie spory ból głowy przed Igrzyskami Olimpijskimi.
Tymczasem na parkiecie trwały wyrównane zawody i wszystko miało się rozstrzygnąć po dwudziestym punkcie. Ręka nie zadrżała Monice Gałkowskiej i to goście mieli pierwszego setbola. Ostatecznie udało im się doprowadzić do tie-breaku, gdy z lewego skrzydła w boisko trafiła Murek, 24-26.
Przyjezdne poszły po swoje
Zgodnie z oczekiwaniami tie-break miał bardzo zacięty przebieg, ze wskazaniem na radomianki, które po zbiciu Johnson prowadziły 6-4. Trener Antiga poprosił o czas, ale nie wybiło to z rytmu Gałkowskiej, która raz po raz znajdywała sposób na rzeszowski blok, 8-5. Grające jak w transie przyjezdne nie pozwoliły dogonić się przeciwniczkom i triumfowały do 12 zgarniając dwa meczowe punkty. Nagroda MVP trafiła do Natalii Murek.
PGE Rysice Rzeszów - MOYA Radomka Radom 2-3 (16-25, 25-16, 25-20, 24-26, 12-15)
PGE Rysice Rzeszów: Anna Obiała (8), Katarzyna Wenerska (2), Ann Kalandadze (17), Weronika Centka (5), Gabriela Orvosova (16), Amanda Coneo (12), Aleksandra Szczygłowska (L) oraz Gabriela Makarowska-Kulej (1), Wiktoria Kowalska (2), Magdalena Jurczyk (5).
MOYA Radomka Radom: Marta Łyczakowska (3), Hilary Johnson (10), Kornelia Moskwa (5), Monika Gałkowska (13), Natalia Murek (18), Marie Schölzel (6), Maria Stenzel (L) oraz Angelika Gajer, Paulina Reiter, Klaudia Nowakowska (1), Krystyna Strasz (L), Martyna Świrad (1).
Radosław Dudek
kibic 2023-10-23 23:58:29
dziady obie drużyży z RZ
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.