2022-08-27 17:06:00

Piłkarska perfekcja w Rzeszowie! Stal zdemolowała Podbeskidzie Bielsko-Biała

Stal Rzeszów strzeliła pięć bramek i wygrała 5-0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała! (fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów)
Stal Rzeszów strzeliła pięć bramek i wygrała 5-0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała! (fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów)
 Zgromadzeni na stadionie przy ul. Hetmańskiej 69 kibice Stali Rzeszów mieli spore powody do świętowania. Ich zawodnicy zagrali najlepszy mecz w sezonie, dzięki czemu odprawili wyżej notowanych gości z bagażem pięciu bramek.
 
W spotkaniu 8. kolejki Fortuna 1 Ligi Stal Rzeszów podejmowała Podbeskidzie Bielsko-Biała. Piłkarze Daniela Myśliwca chcieli odskoczyć od strefy spadkowej, do której niebezpiecznie zbliżyli się po porażce w ostatnim starciu z Bruk-Betem Termalica Nieciecza. Dla gości dzisiejsza rywalizacja była okazją do podtrzymania zwycięskiej passy w spotkaniach wyjazdowych i zbliżenie się do lidera tabeli z Krakowa na zaledwie jeden punkt.

Osłabieni brakiem Dominika Marczuka i Pawła Oleksego gospodarze od początku z impetem ruszyli na wyżej notowanego przeciwnika i na efekty nie trzeba było długo czekać.

Już w 7. minucie wynik spotkania otworzył Bartłomiej Poczobut, który otrzymał piłkę w polu karnym przyjezdnym i precyzyjnym strzałem pokonał Maveia Igonena. Nie minęła 10. minuta od pierwszego gwizdka Grzegorza Kawałki i przewaga „Żurawi” urosła do dwóch goli. Na listę strzelców wpisał się Kacper Piątek, wykorzystując zbyt krótkie wybicie piłki przez znanego z występów w reprezentacji Polski, Tomasza Jodłowca. Spory udział przy obydwu bramkach miał kapitan rzeszowian, Piotr Głowacki, z którego dośrodkowaniami nie poradziła sobie defensywa Podbeskidzia.

Szybko zdobyte prowadzenie przez miejscowych sprawiło, że z czasem tempo meczu wyraźnie spadło a do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. Ich wysiłki nie sprawiały jednak większych problemów obrońcom z Rzeszowa, nieliczne próby zawodników Podbeskidzia z reguły kończyły się odgwizdaniem pozycji spalonej.

Gdy wydawało się, że rywalizacja wyrównała się… kolejną bramkę zdobyli gospodarze. W 25. minucie piłkę w polu karnym dośrodkował Dawid Olejarka a niefortunna interwencja Julio Rodrigueza kompletnie zmyliła Igonena, który ponownie musiał wyciągać piłkę z siatki.

Nie minęło 180 sekund i mecz kolejny raz został zatrzymany. Tym razem z powodu wszechobecnego upału miała miejsce przerwa na wodę (z której dostępnością spore problemy mieli dziennikarze obsługujący ten pojedynek) i po chwili gra została wznowiona.

W 32. minucie pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili piłkarze Podbeskidzia. Z piłką zabrał się Michał Willmann, który znalazł się sam na sam z, bezrobotnym dotychczas, Przemysławem Pęksą. Na szczęście dla bramkarza Stali, przytomnie zaasekurował go Łukasz Góra, który zdołał wybić piłkę sprzed linii bramkowej. Miejscowi odpowiedzieli strzałem Damiana Michalika z 39. minuty i tylko ofiarnej interwencji Rodrigueza goście zawdzięczają utrzymanie wyniku. Była to ostatnia godnej uwagi akcja w pierwszej odsłonie i na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 3:0 dla Stali.

Od mocnego uderzenia drugą połowę rozpoczęli futboliści z Bielska-Białej. Już w 46. minucie piłkę do bramki gospodarzy skierował w zamieszaniu podbramkowym Roman Goku, na szczęście dla „biało-niebieskich” po interwencji VAR, sędzia odgwizdał spalonego i w dalszym ciągu utrzymywali oni trzybramkowe prowadzenie. Po chwili znów zrobiło się groźnie w polu karnym gospodarze i ponownie sędzia dopatrzył się pozycji spalonej jednego z zawodników gości. Rzeszowianie zareagowali w najlepszy możliwy sposób, zdobywając kolejnego gola. W 51. minucie Andreja Prokić podał piłkę do Olejarki, a ten plasowanym strzałem, po którym piłka odbiła się od słupka, zmusił do kapitulacji Igonena. O tym, że było to ciężkie popołudnie dla bramkarza gości świadczyła sytuacja z 54. minuty. Po zespołowej akcji rzeszowian, piłkę w siatce Podbeskidzia umieścił z najbliższej odległości Bartosz Wolski, co zwiastowało pogrom przyjezdnych. Ci dążyli jednak do zdobycia honorowego gola, bliski szczęścia w 59. minucie był Kamil Biliński, naciskany przez obrońców Stali uderzył wprost w bramkarza. Ten sam zawodnik stanął przed wyborną okazję 10 minut później, jednak wychodząc sam na sam z Pęksą poślizgnął się i stracił piłkę, co zawodowało kontrą miejscowych. Futbolówkę w polu karnym Podbeskidzia otrzymał Patryk Małecki, który w dogodnej sytuacji uderzył wprost w obrońcę i w ostateczności piłka wyszła na rzut rożny.

Ostatnie 20 minut tego widowiska to tzw. „radosny” futbol z obydwu stron, które zapomniały o defensywie i za wszelką cenę dążyły do strzelenia gola. Na boisku dominował chaos a zespoły nie grzeszyły precyzją toteż ich akcjom brakowało wykończenia. Najbliżej szczęścia był w doliczonym czasie gry Krzysztof Drzazga, który już w doliczonym czasie gry przegrał pojedynek z Pęksą. Po chwili gwizdek sędziego zabrzmiał po raz ostatni i miejscowi mogli świętować zasłużone zwycięstwo.

1-0 Bartłomiej Poczobut (7)

2-0 Kacper Piątek (10)

3-0 Julio Rodriguez (25-samobójczy)

4-0 Dawid Olejarka (51)

5-0 Bartosz Wolski (54)

Stal Rzeszów:
Przemysław Pęksa- Franciszek Polowiec, Łukasz Góra, Krystian Wrona, Piotr Głowacki - Bartłomiej Poczobut, Bartosz Wolski (76. Krzysztof Danielewicz), Damian Michalik (66. Wiktor Kłos)- Dawid Olejarka (66. Kacper Sadłocha), Kacper Piątek (66. Ramil Mustafaev), Andreja Prokić (66. Patryk Małecki)

Podbeskidzie Bielsko-Biała:
Matvei Igonen- Ezequiel Bonifacio, Kamil Biliński (76. Kacper Welniak), Iwajło Markow, Jeppe Simonsen, Roman Goku (62. Emre Çeltik), Maksymilian Sitek, Tomasz Jodłowiec (62. Daniel Mikołajewski), Mathieu Scalet (46. Krzysztof Drzazga), Julio Rodriguez, Michał Willmann (46. Marcel Misztal)

Czytaj także

Komentarze (31)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.