Całość dostępna jest tutaj: rztz.pl
Nikodem, na początku chcemy Ci serdecznie pogratulować pozytywnego przejścia egzaminu i otrzymania licencji "Ż". Jak się czujesz na kilka godzin po zdobyciu przepustki do dorosłego speedway'a?
- Bardzo dziękuję za gratulacje. Jestem niezwykle zadowolony i szczęśliwy, że pozytywnie przeszedłem zarówno egzamin teoretyczny jak i praktyczny już za pierwszym razem. Dla każdego żużlowca zdobycie licencji jest czymś dużym, można powiedzieć takim kamieniem milowym, który daje możliwość nowych form nauki jazdy i rywalizacji z kolegami z innych miast, na nowych torach.
Rok temu zdobyłeś licencję na motocykle 250 cc, w tym roku na 500 cc. Który egzamin wzbudził większe emocje?
- Oba były bardzo emocjonujące, choć ze względu na rangę egzaminu na motocykle 500 cc chyba postawiłbym na ten wczorajszy.
Jeśli już o egzaminach mowa to na ich brak w ostatnim czasie nie mogłeś narzekać.
- Zgadza się. Przez ostatnie dni miałem egzaminy ósmoklasisty a teraz egzamin na torze. Wszystkie poszły mi bardzo dobrze, z czego jestem niezwykle zadowolony. To był z pewnością jeden z intensywniejszych dla mnie okresów.
Zdecydowana większość kibiców wie, na czym polega egzamin na licencję "Ż", ale niewiele osób miało okazję do poznania szczegółów. Przedstaw nam proszę, jak to wygląda z perspektywy zawodnika.
- Na początku przyjechaliśmy na tor we Wrocławiu, gdzie odbywał się egzamin i odbyliśmy trening, tak aby zapoznać się z torem, gdyż oprócz zawodników z Wrocławia, chyba nikt nie miał okazji tam wcześniej trenować. Po treningu napisaliśmy test teoretyczny, w którym znajdują się pytania o znajomość regulaminu, czy znajomość motocykla. Na tym etapie odpadło dwóch kolegów z innych klubów. Później wyjechaliśmy na tor, gdzie mieliśmy jazdę samemu na pełnym gazie przez 4 okrążenia i na końcu start spod taśmy w czwórkę. Jeśli przejdzie się wszystkie etapy, bez upadku, czy innych błędów, to tak jak w moim przypadku otrzymuje się licencję.
Licencja zdobyta, jaki kolejny cel?
Za cel stawiam sobie przede wszystkim jeszcze częstszy trening i wypracowywanie techniki jazdy.
Czy na koniec chciałbyś kogoś pozdrowić?
- Oczywiście, chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy pomagają mi w moim rozwoju. Bardzo dziękuje mojemu trenerowi - Panu Januszowi Stachyrze za ogromny wkład w mój rozwój, prezesowi Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego - Panu Janu Madejowi oraz zarządowi Texom Stali Rzeszów. Dziękuje sponsorom, bez których niemożliwe byłoby uprawianie tego sportu. Chciałbym również ogromnie podziękować swoim rodzicom, mechanikom, znajomym oraz Kibicom za ogromne wsparcie, jakim zawsze mnie obdarzają.
Źródło wywiadu: rztz.pl
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.