2021-12-04 14:35:00

Azoty Puławy nie dały szans Hanball Stali Mielec

fot. Handball Stal Mielec
fot. Handball Stal Mielec
Niespodzianki w Mielcu nie było. Szczypiorniści Hanball Stali w piątek mierzyli się z Azotami Puławy. Mimo wielkich chęci ekipy Rafała Glińskiego, faworyt nie zawiódł i pewnie wygrał.
 
Zawodnicy Handball Stali Mielec już w pierwszych sekundach meczu przekonali się, że o każdą bramkę będzie naprawdę ciężko. Już na początku spotkania, skuteczną interwencją wykazał się Mateusz Zembrzycki, a autorem bramki otwarcia był natomiast Łukasz Rogulski, który pokonał w bramce Damiana Procho.
 
Na odpowiedź mielczan nie trzeba było jednak długo czekać. Skutecznym atakiem popisał się Marek Monczka. Mecz punkt za punkt nie trwał jednak długo. Już od 8. minuty spotkania w szeregach Stali pojawiło się rozkojarzenie, kilka prostych błędów pozwoliło na rozpoczęcie budowania przewagi przez podopiecznych Roberta Lisa.
 
W 12. minucie Azoty Puławy miały na swoim koncie aż sześciopunktową przewagę, której skutecznie strzegli przez większość czasu. Po stronie Stali wciąż pokutowały błędy, zarówno w rozegraniu jak i w ataku. Po stronie rywali brylował natomiast niezwykle skuteczny w tym sezonie Andrii Akimenko. W 18. minucie efektownym rzutem z 9. metra popisał się Igor Graczyk, zmniejszając przewagę przyjezdnych do pięciu oczek.
 
Nieco lepsza passa gospodarzy nie trwała jednak długo. Na pięć minut przed końcem Azoty Puławy ponownie odzyskały sześciopunktową przewagę, którą utrzymały już do końca pierwszej połowy. Pierwsze pół godziny jednogłośnie należało do szczypiornistów z Puław. Przyjezdni dominowali we wszystkich aspektach gry, a ich skuteczność w ataku sięgała 76 procent.
 
Najskuteczniejszym zawodnikiem Puław był Łukasz Rogulski, który pokonał mieleckiego bramkarza sześciokrotnie. Natomiast po stronie mielczan, najczęściej do bramki trafiał Marek Monczka. Początek drugiej odsłony pokazał, że zatrzymać snajpera Azotów w tym meczu będzie niezwykle trudno. Już w 31. minucie, zdobywając siódmą bramkę, systematycznie umacniał się na pozycji lidera.
 
Na pochwałę zasługuje Damian Procho, który dwukrotnie w przeciągu kilku minut udaremnił ataki puławian. Niestety dla kibiców Stali, nawet niezła postawa mieleckiego bramkarza nie zdołała zatrzymać rozpędzone Azoty. W 41. minucie na tablicy widniał wynik 17-25. Sytuacja Stali wydawała się być coraz trudniejsza. Niemoc w ataku skutkowała prawie siedmiominutową przerwą w punktowaniu.
 
Tak dotkliwa nieskuteczność, pozwoliła Azotom na spokojne zwiększenie przewagi do ośmiu trafień. W ostatnich dziesięciu minutach spotkania, Stal wciąż nie potrafiła znaleźć recepty na skuteczną grę Puław. Po stronie gospodarzy, dobre pięć minut zanotował Dzmitry Smolikau, natomiast w ostatniej minucie, bramkę na otarcie łez dla Stali zdobył Grzegorz Sobut. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 26-34.
 
Handball Stal Mielec - Azoty Puławy 26-34
 
Handball Stal Mielec: Procho, Dekarz 1 – Monczka 9 , Sobut 1, Ruhnke 3, Pribanić 2, Graczyk 1, Smolikau 5, Chodara 1, Wojdak 2, Krupa 1, Wilk, Nowak
 
Azoty Puławy: Bogdanov, Zembrzycki, Borucki – Akimenko 6, Łangowski 3, Bachko 2, Przybylski 4, Jurecki 1, Rogulski 9, Kowalczyk 4, Gumiński 1, Fedeńczak 1, Jarosiewicz 3, Zivkovic, Baranowski

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij