2025-04-10 20:48:41

Leo Beenhakker nie żyje. Zmarł w wieku 82 lat

Beenhakker zmarł w wieku 82 lat (fot. Archiwum Kancelarii Prezydenta RP)
Beenhakker zmarł w wieku 82 lat (fot. Archiwum Kancelarii Prezydenta RP)
Nie żyje Leo Beenhakker – legenda futbolu i pierwszy zagraniczny selekcjoner, który odmienił oblicze reprezentacji Polski. Holender zmarł w wieku 82 lat.

Leo Beenhakker - trener z międzynarodową klasą

Leo Beenhakker, znany również jako „Don Leo”, odszedł w wieku 82 lat. Informację o jego śmierci potwierdziła rodzina, a wiadomość jako pierwsze podały holenderskie media.

Dla fanów futbolu to ogromna strata – Holender był nie tylko wybitnym szkoleniowcem, ale również człowiekiem, który wniósł powiew nowoczesności do polskiej piłki nożnej.

Urodzony 2 sierpnia 1942 roku w Rotterdamie, Beenhakker przez dekady budował swoją reputację w największych klubach Europy.

W jego trenerskim CV znajdziemy takie nazwy jak Ajax Amsterdam, Feyenoord Rotterdam, Real Madryt czy reprezentacje Holandii, Arabii Saudyjskiej i Trynidadu i Tobago.

Z Ajaxem i Feyenoordem sięgał po mistrzostwa Holandii, a z Realem Madryt trzykrotnie wygrał La Ligę (1987, 1988, 1989) oraz zdobył Puchar Króla (1989).

Pierwszy awans na Euro i złote lata 2006-2009

Dla polskich kibiców Leo Beenhakker pozostanie przede wszystkim selekcjonerem, który poprowadził naszą reprezentację do pierwszego w historii awansu na Mistrzostwa Europy. Kadencję rozpoczął w 2006 roku, obejmując drużynę w trudnym momencie. Już na starcie pokazał, że potrafi wydobyć z zawodników to, co najlepsze.

W eliminacjach do Euro 2008 Polska pod jego wodzą rozegrała jedne z najbardziej pamiętnych meczów XXI wieku – zwycięstwo z Portugalią 2:1 w Chorzowie i remis 2:2 na wyjeździe z tą samą ekipą rozbudziły nadzieje kibiców na coś wielkiego.

Mistrzostwa w Austrii i Szwajcarii nie były jednak udane – remis z Austrią (1:1) oraz porażki z Niemcami (0:2) i Chorwacją (0:1) sprawiły, że Biało-Czerwoni zakończyli zmagania w fazie grupowej. Mimo to, Beenhakker zapisał się na kartach historii jako autor jednego z największych sukcesów reprezentacji Polski.

YouTube Thumbnail

Charyzmatyczny wizjoner z Holandii

Leo Beenhakker znany był z wyjątkowej charyzmy, błyskotliwości i nieszablonowego podejścia do pracy z zespołem. Lubił mówić rzeczy niewygodne, często wprost – nie po to, by prowokować, lecz by mobilizować środowisko.

Jego słynne słowa, że polska piłka musi wyjść "z drewnianych chatek”, na długo zapadły w pamięci dziennikarzy i kibiców. Nie bał się ryzyka, potrafił odmłodzić zespół, ale też otwarcie krytykować federację czy sposób zarządzania futbolem.

Był pierwszym w pełni zagranicznym trenerem polskiej reprezentacji zatrudnionym na pełny etat – nie jako tymczasowy konsultant, ale jako lider z pełnią władzy. Jego przybycie oznaczało prawdziwą rewolucję mentalną, która w wielu aspektach wyprzedzała swoje czasy.

Kontrowersyjne pożegnanie i koniec kadencji

Po Euro 2008 przyszły eliminacje do Mistrzostw Świata w RPA 2010. Niestety, wyniki były coraz słabsze, a atmosfera wokół reprezentacji gęstniała. Kulminacją była porażka 0:3 ze Słowenią we wrześniu 2009 roku.

Po tym meczu ówczesny prezes PZPN Grzegorz Lato zwolnił Beenhakkera przed kamerami, w trakcie wywiadu, co wywołało ogromne oburzenie w mediach i wśród kibiców.

Mimo gorzkiego zakończenia, nikt nie kwestionował wkładu Beenhakkera w rozwój kadry i całego środowiska piłkarskiego w Polsce. Jego nazwisko na zawsze pozostanie symbolem odważnej zmiany.

Czytaj także: Zarobki piłkarzy w polskiej Ekstraklasie [sezon 2024/2025]

Kariera po karierze – doradca, mentor, ikona

Po zakończeniu przygody z reprezentacjami i klubami, Leo Beenhakker nie zniknął z piłkarskiego świata. Przez pewien czas pełnił funkcję doradcy technicznego w Feyenoordzie. Choć nie prowadził już drużyn, to jego wiedza była stale wykorzystywana w pracy szkoleniowej i strategicznej.

Z biegiem lat stan jego zdrowia się pogarszał. Cierpiał na przewlekłe problemy z kolanami, które ostatecznie uniemożliwiły mu normalne funkcjonowanie. Jak wspominał jego przyjaciel Jan de Zeeuw – „od roku siedzi w domu, sprzedał nawet samochód”.

Mimo to do samego końca zachował pasję do futbolu, którą zarażał całe pokolenia zawodników i trenerów.

Mistrz z charakterem

Leo Beenhakker był nie tylko mistrzem taktyki i motywacji, ale również człowiekiem z klasą, który potrafił jednoczyć ludzi wokół wspólnego celu. Jego wpływ na polską piłkę wykraczał daleko poza wyniki – zmienił sposób myślenia, podejście do profesjonalizmu i organizacji kadry narodowej.

Zostawił po sobie dziedzictwo, które wciąż inspiruje – zarówno w Polsce, jak i na świecie. Jego odejście to moment refleksji nad tym, jak wiele może zmienić jeden odważny człowiek z wizją.

Leo Beenhakker zmarł, ale jego historia i dokonania będą przypominane jeszcze przez wiele lat. Wprowadził Polskę na piłkarską mapę Europy, a jego metody pracy wciąż mogą być źródłem inspiracji.

To nie tylko trener, to postać historyczna, która pokazała, że z odpowiednią wizją, dyscypliną i pasją można odmienić losy całej reprezentacji narodowej.

Cześć jego pamięci.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 1

Rozwiąż działanie Kod captcha =

Stal Rzeszów - Duma Miasta 2025-04-10 21:32:37

Dzięki LEO. Za Twojego prowadzenia "pseudo gwiazdek, reprezentacyjnych: Najlepiej to wyglądało. Dało się oglądać, nie to co teraz. Spoczywaj w pokoju!

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij