
Do dzisiejszego meczu w dużo lepszych humorach przystępowali gospodarze. W poprzedniej kolejce wygrali w Tomaszowie Lubelskim z miejscową Tomasovią 3-0. Wszystkie bramki strzelając w drugiej połowie. W tabeli powoli pięli się w górę, a fakt, że „w domu” w tym sezonie nie przegrali, stawiał ich w tym meczu w uprzywilejowanej pozycji. Podopieczni Grzegorza Wcisło natomiast tydzień temu przegrali u siebie z Avią Świdnik 0-1, a w tabeli zajmowali 11 pozycję z 16. zgromadzonymi do tej pory „oczkami”. Dzisiejszy mecz mógł mieć ciekawy smaczek. Niestety Adrian Gębalski, przed tygodniem ujrzał czerwoną kartkę i dziś nie mógł zameldować się na boisku i zagrać przeciw swojemu byłemu klubowi.
Stal Stalowa Wola jako gospodarz, od początku chciała narzucić warunki gry. Zawodnicy starali się kontrolować przebieg spotkania i naciskali na przyjezdnych, którzy w defensywie radzili sobie nie najgorzej. Pierwszy strzał w spotkaniu oddali jednak piłkarze z Połańca. W 12. minucie po dośrodkowaniu w pole karne celnie główkował Damian Bawor. Piłkę jednak spokojnie wyłapał golkiper Stali. Pięć minut później na bramkę gości uderzał napastnik „zielono-czarnych”, Daniel Świderski, jednak strzał był bardzo niecelny. Zaledwie 180 sekund później, gospodarze wyszli na prowadzenie. Prostopadłe podanie odebrał Świderski i celnie dograł do kapitana Stali Stalowa Wola, Szymona Jopka, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem, nie pomylił się i skierował piłkę do bramki. Kolejna dobra sytuacja dla gospodarzy miała miejsce w 25. minucie, kiedy to minimalnie pomylił się Aleksander Drobot.
Podopieczni Grzegorza Wcisło nie podłamali się straconą bramką i nie złożyli broni. W 28. minucie jeden z piłkarzy Czarnych uderzał zza pola karnego. Czujnością w bramce Stali wykazał się jednak Mikołaj Smyłek i nie dał się zaskoczyć rywalowi. Wynik, do gwizdka kończącego pierwszą połowę, nie uległ już zmianie i do szatni gospodarze schodzili ze skromnym prowadzeniem 1-0.
Po przerwie goście ruszyli do przodu. Widać było, że wyszli na drugą połowę z dużą motywacją i chcieli doprowadzić do zmiany wyniku. Gospodarze natomiast oddali inicjatywę. W 47. minucie po rzucie rożnym piłka minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Niemal dziesięć minut później niedokładnie podawał Mateusz Hudzik. Piłkę przejął Damian Bawor i popędził na bramkę Stali. Na szczęście dla „zielono-czarnych”, jeden ze stoperów wybił go z rytmu i zmusił do niecelnego strzału.
W 60. minucie sytuacja dla Stalówki. Z 25 metrów uderzał Sławomir Duda jednak piłka uderzyła w słupek. Ataki podopiecznych Łukasza Berety przyniosły jednak skutek. Już minutę później było 2-0. Aleksander Drobot zgrywał do Daniela Świderskiego, a ten, jak przystało na napastnika, bez problemów umieścił piłkę w siatce. Stal się nie zatrzymywała i zaledwie 120 sekund zajęło im strzelenie kolejnej, trzeciej bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego próbował strzelać Świderski. Ze strzału wyszło podanie, z którego skorzystał Volodymir Khorolskyi.
Goście starali się odpowiedzieć. W 67. minucie wypracowali sobie dogodną sytuacją bramkową. Michał Banik uderzał mocno pod poprzeczkę, jednak ponownie na posterunku Mikołaj Smyłek. Gospodarze nie chcieli spoczywać na laurach i nadal starali się atakować. W 76. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzał Świderski, tym razem nad poprzeczką. 3 minuty później szansę na drugą bramkę tego dnia, miał Szymon Jopek, jednak jego strzał wybronił Tomasz Siryk. „Zielono-czarni” mimo wysokiego już prowadzenia mieli ochotę na jeszcze więcej i co chwila ostrzeliwali bramkę przyjezdnych. Minutę przed końcem regulaminowego czas gry, niecelne podanie przejął Krystian Żelisko, ale dobrze nie przymierzył i jego strzał wylądował prosto w rękach bramkarza.
Wynik do końca nie uległ już zmianie i Stal Stalowa Wola pewnie wygrywa kolejny mecz. Stalówka drugi mecz z rzędu strzela 3 bramki i zachowuje czyste konto. Tym samym stadion przy Hutniczej nadal pozostaje niezdobyty.
1-0 Szymon Jopek (20)
2-0 Daniel Świderski (61)
3-0 Volodymyr Khorolskyi (63)