Najważniejsza walka JKS-u odbywa się teraz po za boiskiem (fot. Radosław Kuśmierz)
Problemy klubu z ulicy Bandurskiego 2 nie są nowością, jednak paraliżują poniekąd funkcjonowanie JKS-u. Na boisku jarosławianom wiodło się bardzo dobrze i jesień pierwotnie zakończyli na czwartym miejscu.
JKS 1909 Jarosław od dawna ma problemy natury finansowej, a wokół klubu w ostatnich latach działy się dziwne rzeczy. Można powiedzieć że końcówka roku bez problemów to jak święto. Tym razem jednak wizja zniknięcia klubu jest bardzo realna.
Podkarpacki Związek Piłki Nożnej od dawna przyglądał się czarno-niebieskim, aż w końcu nie wytrzymał i odjął aż pięć punktów klubowi z ulicy Bandurskiego 2, o czym pisaliśmy tu. To było jednak tylko pogrożenie palcem, bowiem jeśli klub nie spełni poleceń związku, to jego licencja zostanie zawieszona.
To sprawia, że zawodnicy wraz ze sztabem szkoleniowym, nie wiedzą na czym stoją. Sternicy jednak walczą jak tylko mogą, o czym informowali na łamach naszego portalu. Zapowiada się więc ciekawy grudzień w Jarosławiu.
Zostawmy jednak sprawy poza boiskowe i skupmy się na tym co było na murawie. Tam JKS radził sobie bardzo dobrze, jednak to chyba żadne zaskoczenie. Drużyny prowadzone przez Pawła Załogę poniżej pewnego, dobrego poziomu nie schodzą.
Przed rundą zespół się dość nieźle wzmocnił. Na Bandurskiego 2 powróciło trzech wychowanków, którzy ostatnio grali w KS-ie Wiązownica. Ponadto czarno-niebieskie barwy postanowili przywdziewać także Kamil Bała i Tomasz Siryk z Wólczanki Wólka Pełkińska.
Zespół był mocny i od pierwszych kolejek, szczególnie na własnym stadionie to potwierdzał. Jarosławianie na inaugurację pokonali Izolatora Boguchwała. JKS prezentował się bardzo solidnie, choć zdarzały mu się wpadki, jak ta z Sokołem Kolbuszowa Dolna.
Podopieczni Pawła Załogi jednak potrafili pokazać charakter w wielu meczach. Mimo młodej kadry, zespół z Jarosławia potrafił odkręcać beznadziejne sytuacje. Tak m.in. było w meczu z rezerwami Stali Stalowa Wola, gdy z wyniku 2-0 dla gospodarzy, wyszedł na 2-2.
Czarno-niebiescy bardzo dobrze sobie radzili. Stadion przy Bandurskiego 2 był miejscem, gdzie trzeba było naprawdę się naprawcować, aby wyrwać jakiekolwiek punkty. Przekonał się o tym przede wszystkim zespół KS-u Wiązownica.
Dzięki dobrej końcówce, JKS awansował na czwarte miejsce i wydawało się że jarosławianie zaatakują wiosną czołówkę. Niestety, Komisja Licencyjna Podkarpackiego ZPN-u straciła cierpliwość i odjęła pięć punktów drużynie, wobec czego ta spadła o trzy pozycje w dół.
Teraz trwa najważniejsza walka dla jarosławskiego klubu. Sternicy robią co mogą, aby wiosną móc rywalizować na boiskach czwartej ligi. JKS także złożył odwołanie od balastu pięciu ujemnych punktów i liczy że zostanie ono rozpatrzone pozytywnie.
Jarosławianie o spadek raczej martwić się nie muszą. Skład zbudowany jest głównie z wychowanków, którzy dadzą się pokroić za ten klub. Najważniejsze to rozwiązać najpilniejsze problemy, a resztą na boisku zajmie się Paweł Załoga z drużyną.
Czytaj także
2019-12-05 14:45
Niespodzianki nie było! Mistrz za mocny dla Stali
2019-12-05 15:53
Rusza Profbud Cup 2019! Turniej inny niż wszystkie
2019-12-05 16:19
Plan sparingów MKS-u Kańczuga [Zima 2020]
2019-12-05 22:17
Wielki sponsor wkracza do Korony Rzeszów!
2019-12-06 09:26
Szok! "Ecik" może zagrać w 3 lidze
Hidden 2019-12-05 19:19:27
Sportowo dadzą sobie radę bez problemu ! Gorzej z zadłużeniem .
J K S Nigdy Nie Zginie !!!!!
. 2019-12-05 19:44:39
Jacy niebiesko czarni ??? Czarno niebiescy !!! To tak jakby śpiewać Polska czerwono biali
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.