- O pracy z dziećmi i młodzieżą na przykładzie Akademii. Będę przekonywał, że sukcesy można osiągać nawet w ośrodkach, gdzie nie ma wielkiego futbolu. Beniaminek Krosno jest klubem partnerskim Zagłębia, bardzo cenię trenera Grzegorza Rausa i jego współpracowników. Podobnie jak ekipę Marcina Włodarskiego odpowiadającego za funkcjonowanie Akademii Młodych Orłów PZPN. AMO Rzeszów to pierwsza trójka w kraju. Często bywam w waszym regionie, prowadziłem wykłady organizowane przez Podkarpacki ZPN i jestem pod wrażeniem profesjonalizmu trenerów. U młodzieży widać natomiast głód sukcesu, jest chęć wybicia się. Pamiętajmy jednak, że szkolenie najmłodszych to nie piekarnia, gdzie wkłada się ciasto i po godzinie wyciąga chleb. Trzeba być bardzo cierpliwym.
- Prowadził pan młodzieżowe reprezentacje Polski, przebywał na stażach w wielu renomowanych klubach m.in. Ajaksie, Werderze czy Hercie Berlin. W którym z tych miejsc był pan najbardziej zdumiony sposobem, w jaki pracuje się z piłkarzami?
- 20 lat temu w Amsterdamie wszystko było dla mnie nowe. Nasza piłka nastawiona była na przygotowanie motoryczne, a Holendrzy wszystko robili z piłką. No i te ich innowacyjne rozwiązania taktyczne. Nie będziemy pracować jak w Ajaksie czy Werderze, bo nie mamy takich warunków ani pieniędzy, ale odrabiamy lekcję i czynimy postępy. Ot, choćby reprezentacja U-21. Pokonaliśmy we wtorek Niemców, przerywając ich imponującą serię 13 zwycięstw. Kraj się zmienia, po EURO 2012 powstały piękne stadiony, poprawia się infrastruktura również w mniejszych miastach. Byłem pod wrażeniem pięknej hali pod balonem w Krośnie. Dziś w Polsce coraz częściej możemy grać w piłkę przez cały rok.
- Proszę opowiedzieć o tym, co ujrzał pan w Benfice.
- Otóż następuje powrót do piłki ulicznej. Dawniej do klubu przychodzili 12-latkowie, których nie trzeba było uczyć techniki podania albo dryblingu. Sami się tego nauczyli, rywalizując z rówieśnikami pod blokiem. Jak zaczynałem, ćwierć wieku temu we Wratislavii, nabór zacząłem od organizowania turniejów podwórkowych. Czasy się zmieniły, ale w Portugalii czy Anglii zrozumieli, że trzeba wrócić do korzeni. Inaczej dzieciaków od playstation się nie odciągnie. Można kopiować wiele elementów, ale zawsze należy robić to z głową. Uważam, że Polska w największym stopniu powinna czerpać z niemieckich wzorców.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.