2014-12-13 15:29:19

Bartosz Madeja wyszedł ze szpitala. Wygrał walkę z chorobą

Bartosz Madeja, który końcem listopada trafił do szpitala z podejrzeniem sepsy, jest już w domu. Czuje się coraz lepiej. Wszystko wskazuje na to, że wygrał walkę z chorobą.
 
Przypomnijmy. Piłkarz Karpat Krosno końcem listopada znalazł się w szpitalu w bardzo ciężkim stanie. Wszystko zaczęło się bardzo niegroźnie. Podczas meczu ligowego z Orłem Przeworsk Bartosz Madeja doznał lekkiego urazu nogi. Nic nie zapowiadało jednak tego, co wydarzyło się później.
 
- Nazajutrz wieczorem źle się poczułem. Nagle zacząłem wymiotować. Pojawiły się biegunka i wysoka temperatura. Początkowo wydawało mi się, że to zatrucie pokarmowe, więc zostałem w domu - mówił w rozmowie z "Super Nowościami" Madeja.
 
Dzień później było jeszcze gorzej, noga spuchła, a zawodnik krośnieńskiego klubu wylądował na intensywnej terapii z podejrzeniem sepsy. - Sytuacja była dramatyczna, modliliśmy się żeby przeżył - zdradziła nam jedna z osób blisko związanych z klubem.

Czytaj więcej: Bartosz Madeja wraca do zdrowia. "Zaczynam dochodzić do siebie"

Organizm zawodnika na szczęście okazał się bardzo silny. Bartosz Madeja z dnia na dzień dochodził do siebie i powoli wracał do zdrowia. Kilka dni temu opuścił szpital.
 
- Bartek jest już w domu. Czuje się dość dobrze - usłyszeliśmy od jednej z osób blisko związanej z klubem. - Noga powoli się goi. Jest coraz lepiej.
 
Bartosz Madeja podczas pobytu w szpitalu napędził wszystkim sporo strachu. Przez chwilę pojawiły się nawet informacje, że mógłby już nigdy nie zagrać w piłkę. - Ma grać dalej. Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy go na boisku - ucina krótko nasz informator.
 
Życzymy szybkiego powrotu do pełni sił. Miejmy nadzieję, że wkrótce Bartosz Madeja wróci na trzecioligowe boiska!
 

Czytaj także

Komentarze (3)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.