2019-11-28 16:00:00

Na półmetku: Najlepsze dla KS-u Wiązownica przyszło na koniec

Zespół z Wiązownicy wygrał w Pilznie i dowiedział się że zimuje na pierwszym miejscu (fot. Radosław Kuśmierz)
Zespół z Wiązownicy wygrał w Pilznie i dowiedział się że zimuje na pierwszym miejscu (fot. Radosław Kuśmierz)
Skłamalibyśmy gdyby padło od nas stwierdzenie że nie uwielbiamy takich historii. To co zespół dowodzony przez Valerija Sokolenko zrobił tej jesieni, zasługuje na wielkie brawa.
 
KS Wiązownica poprzedni sezon zakończył w środku stawki, choć na początku wiosny było gorąco. Zespół jednak opanował sytuacje i ostatecznie spokojnie się utrzymał. Czerwono-biali chcieli na nowej murawie walczyć jednak o coś więcej niż środek.
 
Po zakończeniu kampani, prezes Ernest Kasia wyruszył na łowy, nie mówiąc głośno o awansie. Byłoby to w sumie dziwne, bowiem już od pierwszych kolejek, narzuciłby swojej drużynie presję. Prawdopodobnie jednak w głowie sympatycznego sternika rodził się wielki plan. Efekty okazaly się całkiem niezłe.
 
Do Wiązownicy przybyli zawodnicy z wyższych lig, ale byli to raczej piłkarze, którzy dopiero powoli poznawali smak seniorskiej piłki. Wyjątkami byli jednak Karol Karólak oraz Kacper Rop. Obaj wiosnę spędzili w trzecioligowych Czarnych Połaniec i Wiśle Sandomierz.
 
Valerij Sokolenko postawił na młodość i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Głodni gry piłkarze od początku pokazywali nieustępliwość, wobec czego nie było z nimi łatwo. Pierwsze mecze nie przyniosły fajerwerków, ale w meczu w Sokołem Kolbuszowa Dolna chyba "odpaliło" na dobre.
 
Zespół był bardzo mocny i z każdym meczem jego siła rosła. KS Wiązownica kiedy trzeba było to wysoko pokonywał swoich rywali, choć i zdarzały mu się słabsze starcia. Takim było napewno spotkanie z Polonią Przemyśl, po którym Przemyska Barcelonka się przełamała.
 
Czerwono-biali w końcówce się jedndak ogarnęli i w ostatnich pięciu meczach zdobyli komplet punktów. Jak się okazało, najlepsze przyszło na koniec, bowiem zespół prowadzony przez Valerija Sokolenkę, po wygranym meczu z KS-em Pilzno dowiedział sie że zimuje na pozycji lidera.
 
Emocje już opadły i teraz trzeba zastanowić się co dalej. Drużyna z Wiązownicy stanęła przed niebywałą szansą wywalczenia czegoś historycznego. Pewnym jest że prezes Ernest Kasia będzie musiał sięgnąć do kieszeni i coś nam się wydaje że nie przepuści takiej szansy.
 
Presja jednak będzie ogromna i nie zapominajmy o Watkem Koronie Rzeszów, która także mocno interesuje się szczeblem trzecioligowym. Jedno jest pewne, na wiosnę będzie się działo w czwartej lidze podkarpackiej.

Czytaj także

Komentarze (4)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.