
- Jeśli wierzysz w to, co robisz, jesteś w tym konsekwentny, to nawet jeśli podwinie Ci się noga, będziesz wiedział dlaczego, a pretensje miał tylko i wyłącznie do siebie – mówi Waldemar Warchoł, były trener KS Wiązownica, podkreślając, jak ważne w pracy trenerskiej jest trzymanie się własnych zasad, niezależnie od trudności. W rozmowie z Maciejem Decowskim-Niemcem, Warchoł dzieli się swoimi doświadczeniami z ostatnich lat kariery oraz refleksjami, które kształtują jego podejście do futbolu i życia zawodowego.
Wysokie standardy kluczem do sukcesu
- Jakie refleksje i wnioski wyciągnąłeś z okresu pracy w KS Wiązownica, i w jaki sposób wpłynęły one na Twoje podejście do dalszej kariery trenerskiej?
- Najważniejsza refleksja, która mnie ukształtowała, to fakt, że sprawne funkcjonowanie drużyny i klubu opiera się na wysokich standardach oraz trzymaniu się zasad. Oczywiście, pewne ramy swojej pracy, które jako trener sobie narzucam, muszę dostosować do środowiska, w którym działam, ale są zasady, które muszą pozostać niezmienne, czasami nienegocjowane. Myślę, że w Wiązownicy byłem zbyt elastyczny w niektórych kwestiach i czasami przymykałem oko na pewne postawy, co nie zawsze dawało oczekiwany efekt.
Po zakończeniu współpracy poświęciłem dużo czasu na analizowanie przyczyn tej decyzji — co było dobre i warto to kontynuować, a co należało poprawić lub zmienić. Mam na myśli organizację gry, szczególnie w obronie, która była naszym największym mankamentem, organizację pracy, komunikację z zawodnikami oraz relacje z władzami klubu.
Dziś jestem bardziej przekonany, że standardy wyznaczają kierunek działania, a ich wdrożenie nie tylko w swojej pracy, ale i w pracy całego sztabu, ma kluczowe znaczenie dla osiągania dobrych wyników. Wiem również, że nie warto popełniać cudzych błędów. Jeśli wierzysz w to, co robisz, i jesteś konsekwentny, to nawet jeśli coś pójdzie nie tak, będziesz wiedział dlaczego, a pretensje powinieneś mieć tylko do siebie. To bardzo pomaga w chwilach kryzysowych, choć jednocześnie wystawia na ryzyko, np. utraty pracy.
- Jakie były Twoje główne działania i priorytety po zakończeniu współpracy z KS Wiązownica w kwietniu 2024 roku?
- Bezpośrednio po zakończeniu pracy w Wiązownicy chciałem jak najszybciej wrócić na ławkę trenerską. Z jednej strony przygotowywałem się na ewentualne opcje, które się pojawią, z drugiej dobrze przeanalizowałem i zamknąłem rozdział poprzedniej pracy. Na brak zajęć nie narzekałem, bo do czerwca pracowałem jeszcze w kadrze Podkarpacia przy UEFA Regions Cup w sztabie Darka Liany, z którym zakończyliśmy rywalizację na 2. miejscu w Polsce. Miałem również sporo czasu, aby zająć się opieką nad synkiem, więc spędziliśmy ze sobą dużo czasu, co było kapitalnym doświadczeniem i dużą przyjemnością dla mnie jako ojca. Chciałem także odpocząć z rodziną, bo ostatnie dwa sezony były dla nas dużym wyzwaniem.
Rodzina na pierwszym miejscu, piłka na drugim
- Jakie znaczenie ma dla Ciebie zachowanie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, zwłaszcza w okresach przerwy od pracy trenerskiej?
- Bez wątpienia rodzina jest priorytetem, a piłka zawsze jest drugorzędna. Nie wyobrażam sobie dawać z siebie 100% jako trener, a zaniedbywać najważniejszy "mecz życia", czyli rodzinę. Byliśmy razem w Suwałkach, w Przemyślu i Jarosławiu. Kiedy mamy gdzieś jechać, to tylko razem. Choć od roku spędzamy ze sobą mnóstwo czasu, chcę to wykorzystać, zanim znów czas będzie bardziej ograniczony. Moim menedżerem jest żona i wszystkie decyzje związane z moją pracą podejmujemy zawsze razem. Mieszkamy na stałe w Skawinie, gdzie mamy duże wsparcie ze strony teściów. Bardzo zależy mi na tym, żeby żona i dzieci czuły się komfortowo i bezpiecznie.

- W jaki sposób wykorzystałeś ten czas na rozwój swoich kompetencji trenerskich i osobistych? Czy uczestniczyłeś w kursach, szkoleniach lub konferencjach?
- Nie chciałem marnować czasu na rozbrat z piłką. Od razu wybrałem się na staż do trenera Tomka Tułacza w Puszczy Niepołomice, a we wrześniu do trenera Dawida Szulczka w Ruchu Chorzów. Pracowałem także nad doszlifowaniem swojego modelu gry, uporządkowaniem go i poskładaniem w taki sposób, by był gotowy, kiedy rozpocznę nową pracę. Dla każdego trenera czas bez pracy to okazja do uporządkowania spraw, na które w trakcie sezonu brakuje czasu.
Przygotowałem również profesjonalną ofertę dla klubów, żeby pokazać coś więcej niż standardowe CV. Czytałem, analizowałem, słuchałem wywiadów i szukałem inspiracji. Miałem też więcej czasu na oglądanie meczów na żywo i w telewizji. Byłem także na konferencjach trenerskich w Niecieczy, Tarnowie i Rzeszowie, które muszę ocenić bardzo wysoko pod względem merytoryki i organizacji.
Nauka z porażek – jak przekształcić kryzys w rozwój
- Jakie wnioski wyciągnąłeś z dotychczasowej kariery trenerskiej, zwłaszcza z ostatnich lat pracy w różnych klubach?
- Tych wniosków jest sporo, a po każdym okresie pojawiają się nowe. Na pewno rozwinąłem się taktycznie i czuję się pewniej w zarządzaniu zespołem. Lepiej radzę sobie z kryzysami i problemami. Zawsze staram się wykorzystywać to, co mam do dyspozycji, nie narzekając na to, czego brakuje.
Mam także dużo przemyśleń dotyczących samego siebie, swojego charakteru, sposobu komunikacji i ekspresji temperamentu. Dzisiaj coraz ważniejsze staje się zarządzanie sobą, swoimi emocjami, zwłaszcza tymi negatywnymi.
Utwierdziłem się w przekonaniu, że zaangażowanie i dobra praca zawsze się obronią i warto tak podchodzić do obowiązków na każdym poziomie. Każdy klub to nowe wyzwanie, ale ostatnie sezony w roli pierwszego trenera bardzo sobie cenię, ponieważ były praktyczną przestrzenią do rozwoju. Codzienna praca w deficycie czasu, dostosowywanie oczekiwań i wymagań do otoczenia, podejmowanie trudnych decyzji, które niosą za sobą rozczarowania, zarządzanie grupą ludzi z różnymi charakterami i historią życia — tych doświadczeń nie da nam żaden kurs ani szkolenie.
Oczywiście, z wiekiem stajemy się bardziej ogarnięci, lepiej zarządzamy sobą i zasobami. Codzienna opieka nad dzieckiem nauczyła mnie wiele, zwłaszcza cierpliwości. Pracując z grupą młodzików w Kalwariance Kalwaria Zebrzydowska, wróciłem po latach do pracy z dziećmi, łącząc to, czego nauczyłem się przy seniorach, z tym, co wyniosłem z pracy z dziećmi ponad 10 lat temu.
- W jaki sposób przygotowujesz się do ewentualnego objęcia nowej roli trenerskiej? Czy prowadzisz analizy taktyczne, śledzisz nowe trendy w piłce nożnej?
- Poświęcam bardzo dużo czasu na dopracowanie swojego modelu gry. Chcę mieć jasno zdefiniowany sposób gry w poszczególnych fazach, który skutecznie przekażę drużynie. Zajmuję się także organizacją mikrocykli, zasadami współpracy ze sztabem, zakresem kompetencji itp. Wszystko to poparte analizą wideo drużyn, które funkcjonują w podobny sposób.
W pracy trenera kluczowe są detale. To, jak będzie wyglądało pierwsze spotkanie z drużyną, pierwszy trening, pierwszy mikrocykl, pierwsze wrażenie oraz moment, w którym trafi się do klubu. Chcę mieć przygotowane różne warianty, aby wiedzieć, jak będzie wyglądać intensywność i środki treningowe. Tak samo traktuję dokumentację treningową, planowanie i organizację pracy.
Dążę do tego, aby zespół grał tak, jak najlepsze drużyny na świecie. Szukam inspiracji w grze takich zespołów jak Atalanta, Chelsea, Bayer Leverkusen, Barcelona czy Sporting Lizbona. Obserwuję również Ekstraklasę, nasze drużyny w Lidze Konferencji UEFA, 1 i 2 ligę oraz 3 ligę, by być na bieżąco i gotowym na powrót na ławkę trenerską.
- Czy nawiązałeś współpracę z innymi trenerami lub specjalistami w celu wymiany doświadczeń i wiedzy?
- Staram się być w kontakcie z innymi trenerami, bo każda rozmowa może przynieść cenne doświadczenia. Mam dobry kontakt z Dawidem Szulczkiem, z którym rozmawiamy o piłce, choć nie udało nam się podjąć współpracy w Ruchu. Pozostaję również w kontakcie z trenerami z naszego podwórka: Darkiem Lianą, Bartkiem Zołotarem, Jakubem Drwalem z Termaliki, Danielem Wojtaszem z Legii czy Szymonem Gromkiem, który teraz pracuje w Anglii.
Nie zamykam się tylko na tematy piłkarskie. Mam też przyjemność znać kilku specjalistów z zakresu rehabilitacji, treningu kondycyjnego i fizjoterapii, którzy dostarczają mi cennej wiedzy. Sieć kontaktów, którą zbudowałem, jest rozciągnięta po całej Polsce, a trenerzy, z którymi spotkałem się na kursach, dzisiaj pracują w zawodowym sporcie.
Kroki ku przyszłości – przygotowanie do nowego wyzwania
- Jakie cele stawiasz przed sobą na najbliższe lata? Czy są konkretne kluby lub ligi, w których chciałbyś pracować?
- Chciałbym jak najszybciej wrócić do pracy. Od rozstania z Wiązownicą minął rok, co jest bardzo długim okresem. Brak adrenaliny, rywalizacji i wyzwań związanych z budowaniem drużyny sprawia, że coraz mocniej czuję potrzebę powrotu do zawodu.
Nie stawiam sobie sztywnych celów, ale mam zapisaną ogólną perspektywę. Chciałbym codziennie walczyć o zwycięstwa, budować zespół i prezentować atrakcyjny futbol. Moim celem jest praca w ambitnym klubie, z dobrym pomysłem, gdzie mógłbym także rozwijać siebie. W 3 lidze jest kilka klubów, które mają jasną wizję i się rozwijają. Oczywiście, moim celem jest awans sportowy do 2 ligi i zdobycie licencji UEFA Pro.
- Jakie wskazówki udzieliłbyś młodym trenerom, którzy dopiero rozpoczynają swoją karierę w piłce nożnej?
- Ciężko mi udzielać wskazówek, bo sam takich potrzebuję. Może jedna ważna rada — znajdźcie mentora, trenera, od którego będziecie się uczyć i przy którym będziecie mogli się rozwijać. Ja zmarnowałem część swojego młodego czasu, dzisiaj wybrałbym inną drogę. Ważne, by dążyć do bycia ponad przeciętnym, nie zadowalać się średnią, lecz stawać się coraz lepszym.
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec
Obserwator 2025-03-24 15:58:09
Czy ten Pan po swojej przygodzie z Barcelonką coś trenuje, czy tylko teoretyzuje?
Jak ludzie mają uznać to za wiarygodne, skoro trener sam nie daje przykładu.
~anonim 2025-03-24 23:26:56
Kolejny bajkopisarz, on i szydełko - opowieści braci grimm
Kolo 2025-03-25 08:54:04
Mam wrażenie że ten portal promuje kilku trenerów. Ten szuka roboty i umieścił sobie anons na pdl.. haha śmieszne to jest. Panowie prezesi napewno ruszą po niego.
~anonim 2025-03-25 12:55:37
wiejski trener lzs
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.