- Mamy już trochę czasu po sezonie, czy rozpoczął Pan już przygotowania do następnego?
- Tak. Tak naprawdę zacząłem przygotowania do następnego sezonu już w listopadzie. Zacząłem już zarówno kompletować potrzebne części, jak i przygotowywać się fizycznie.
- A jeśli chodzi o ten miniony sezon, to wrócił Pan na zaplecze PGE Ekstraligi i wykręcił niezłą średnią powyżej 1.800 pkt/bieg. Czy tego się Pan spodziewał i od siebie oczekiwał?
- Myślę, że ten sezon był okej. Nie był jakiś super wybitny, ale śmiało można powiedzieć, że był dobry. Zdecydowanie więcej od siebie wymagam i mam nadzieję, że przyszły sezon będzie jeszcze lepszy w moim wykonaniu.
- TEXOM STAL w 2024 roku zrealizowała cel, jakim było utrzymanie, ale domyślam się, że mimo wszystko pozostawał pewien niedosyt z powodu zakończenia sezonu już na początku sierpnia.
- Zdecydowanie. Przede wszystkim myślę, że brakowało punktów do ligowej tabeli w meczach domowych na naszym torze. Szkoda, że tak to się potoczyło, bo mieliśmy gdzieś tam apetyt na play-offy.
Zapytałem niedawno Pawła Piskorza o jego najtrudniejszy moment w sezonie i bez wahania powiedział, że był nim mecz w Łodzi, gdzie kompletnie Wam nie szło. Jak to było u Pana?
- Myślę, że faktycznie mógłby to być mecz w Łodzi, bo tego meczu nie powinniśmy przegrać aż tak wysoko. Gospodarze mocno zaskoczyli nas torem.
A najlepszy?
- Wydaję mi się, że to był ten weekend, w którym zwyciężyliśmy z Rybnikiem i z Krosnem. Zwłaszcza spotkanie z INNPRO ROW-em mogło się podobać kibicom, bo do ostatniego biegu tak naprawdę nie było wiadomo, kto to wygra, także na pewno było to fajne wspomnienie.
- Gdy rozmawiałem z Panem styczniu i zadałem pytanie o cele na najbliższy sezon, powiedział Pan, że raczej się Pan nimi nie pochwali, ale chętnie usiądzie do rozmowy po wszystkim i powie czy zostały one zrealizowane. Jakie więc były to cele i czy udało się je zrealizować?
- Cele były trzy. Jeździć jak najwięcej, co się zdecydowanie udało, bo w Szwecji opuściłem tylko dwa mecze, do tego pojechałem kilka spotkań w Danii, także ten cel został definitywnie osiągnięty.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.