- Było pewne zainteresowanie, ale zadzwonił prezes Jacek Klimek do menadżera i nie zastanawiałem się, chciałem tutaj wrócić - mówi nam Fryderyk Gerbowski po sparingu z Resovią. Zobaczcie co jeszcze powiedział stary-nowy pomocnik PGE FKS Stali Mielec.
- Fryderyk, powiedz, jakie są Twoje odczucia po sparingu z Resovią?
- No to myślę, że na pewno było sporo optymistycznych elementów gry. Szczególnie na początku, gdzie kontrolowaliśmy grę i mieliśmy sporo sytuacji. Niestety ich nie wykorzystaliśmy. Przeciwnik zaraz strzelił bramkę na 1-0, ale my dosyć szybko odpowiedzieliśmy bramką dającą remis. Drugie połowy niestety nie oglądałem.
- To wróćmy do Twojego transferu. Zostałeś ponownie zawodnikiem Stali Mielec. Jak wyglądały kulisy tego transferu - były inne oferty czy Stal Mielec była pierwszym i jedynym wyborem?
- Były jakieś telefony. Było pewne zainteresowanie, ale zadzwonił prezes Jacek Klimek do menadżera i nie zastanawiałem się zbyt długo. Chciałem tutaj wrócić.
- Chciałeś wrócić, bo Stal Mielec pozostawiła w Twojej pamięci dobre wspomnienia i stąd decyzja była szybka?
- Tak, zdecydowanie.
- Jak oceniasz klub, bo jednak nie było Ci tutaj przez pewien czas. Coś się zmieniło na lepsza, a może na gorsze?
Gerbowski: W klubie wiele się nie zmieniło, a jak już to na plus
- W zasadzie nie ma jakoś bardzo dużo zmian, jedyne jakie są to kosmetyczne i wszystkie na plus. Na przykład szatnia się zmieniła, w sensie wizualnie. Wiadomo, że część zawodników podchodziła, część zawodników przyszła do drużyny.Tyle.
- A który z zawodników, którego do tej pory nie znałeś, zrobił dla Ciebie największe wrażenie?
- Myślę, że Ilja Shkurin na pewno. To bardzo silny napastnik. Taka inna specyfika niż Sajd Hamulić, z którym miałem okazję wcześniej grać.
Gerbowski: Chcemy przede wszystkim się utrzymać
- Jaki będzie cel na kolejny sezon Stali Mielec? Już nie jesteście wg ekspertów kandydatem do spadku.
- Myślę, że przede wszystkim to jest utrzymanie. To, co wywalczymy więcej, to po prostu będziemy o to walczyć w każdym swoim spotkaniu.
Rozmawiał Mateusz Decowski
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.