Drużyna z Pilzna wygrała ze Stalą Łańcut w meczu 21. kolejki 4 ligi Podkarpackiej
Legion Pilzno odpowiedział na porażkę z zeszłego tygodnia z Głogovią. Piłkarze z Łańcuta natomiast nie wygrali po raz szósty z rzędu
Do przerwy Legion zasłużenie prowadził
Legion mocno wszedł w to spotkanie. W 5. minucie w sytuacji na sam z Arkadiuszem Słyszem znalazł się kapitan gości Tomasz Barycza, ale mocno przestrzelił w tej sytuacji. Trzy minuty póżniej kolejną sytuację mieli przyjezdni. W sytuacji sam na sam z golkiperem Stali znalazł się tym razem Dominik Kędzior, minął go, ale uderzył w boczną siatkę.
Goście dopięli swego sześć minut przed przerwą. Po szybkim wznowieniu z rzutu wolnego faulowany przez golkipera gospodarzy był Dominik Kędzior i arbiter tego spotkania bez wahania wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Tomasz Barycza i lekkim strzałem po ziemi bez problemu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
W odpowiedzi celnie uderzał Oskar Majda, ale Krystian Maniecki był na posterunku.
Gole w tym meczu padały tylko po karnych
Legion powiększył przewagę nad gospodarzami dwadzieścia minut po przerwie. Po długim zagraniu ze stałego fragmentu gry futbolówka trafiła do Oskara Mazura, który został sfaulowany przez golkipera Stali i sędzia Grabowski ponownie wskazała na „jedenastkę”. Arkadiusz Słysz sprokurował tym samym drugi rzut karny w tym meczu. Do piłki podszedł ponownie Barycza i tym razem strzałem w prawy dolny róg bramkarza strzelił drugą swoją bramkę w tym meczu.
W odpowiedzi doskonałą okazję miał Patryk Róg, ale fatalnie przestrzelił. Gospodarze w tym spotkaniu nie mieli wielu sytuacji na zdobycie bramek.
W końcówce Legion się cofnął, a większą inicjatywę przejęli podopieczni Krzysztofa Koraba. Na ostatnie minuty w rolę napastnika wcielił się środkowy obrońca Sebastian Kocój.
W doliczonym czasie gry po zamieszaniu w polu karnym przyjezdnych sędzia podjął po raz trzeci dzisiaj decyzję o wskazaniu po na jedenasty metr. Zawodnicy zderzyli się głowami i mimo protestów zawodników Legionu arbiter był nieugięty. Do piłki podszedł doświadcozny Wojciech Reiman i mimo, że Krystian Maniecki wyczuł jego intencje to piłka wpadła do siatki.
Legion mimo, że nie był faworytem tego spotkania to sprawił swoim fanom świąteczną niespodziankę. Gospodarze nie wykorzystali potknięcia Cosmosu Nowotaniec i nie przeskoczyli na pozycję lidera tabeli.
SPEC Stal Łańcut: Słysz – Cwynar (68. Mach), Makowski, Kocój, Kardyś, Więcek, Reiman, Wójcik (68. Płocica), Sowa (56. Stopyra), Majda, Róg (76. Tarała)
Legion Pilzno: Maniecki – Czyjt, Tubek, Mazur, Pęcak –Manzo (77. Buras), Czyż, Nytko, Kędzior (44. Chmura) – Syguła (80. Szewczyk), Barycza
Żółte kartki: Słysz, Makowski – Chmura, Czyjt
Sędziował: Michał Grabowski (Jarosław)
Kibic 2024-03-31 12:28:45
Nie pomogła murawa Panowie z Łańcuta? Na obronie nadwaga -Pilzno za szybkie. Brawo.
Kibic08 2024-03-31 12:37:25
Na jesień narzekania że Stal przegrała w Pilznie bo specyficzne boisko itd itp a tym razem??!!
obserwator 2024-04-02 08:49:14
Z takim pomysłem na grę to Łańcut może zapomnieć o awansie ...
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.