We wtorkowy wieczór siatkarze Asseco Resovii podejmowali BOGDANKĘ LUK Lublin. Zwycięzca tego starcia trafiał do Final Four turnieju o Puchar Polski, który w dniach 2-3.03 zostanie rozegrany w krakowskiej Tauron Arenie.
Rzeszowianie nie zagrają w Final Four o Puchar Polski w Krakowie. Fot. Piotr Gibowicz.
Po dwóch przegranych setach na własne życzenie, w trzecim rzeszowianie pokazali pazur i dali nadzieję na korzystny wynik. W czwartej partii siatkarze z Lublina weszli na wyższe obroty i zasłużenie wywieźli zwycięstwo ze stolicy Podkarpacia, nie dając gospodarzom szansy na powtórkę z pierwszego meczu w tym roku.
Początek meczu był bardzo wyrównany. Wprawdzie pierwsze dwa punkty zdobyli przyjezdni, to skuteczna gra Bartłomieja Mordyla na siatce sprawiła, że miejscowi błyskawicznie doprowadzili do wyrównania. Przy zagrywkach Łukasza Kozuba, który sprawiał trudności lubelskiemu przyjęciu, rzeszowianie odskoczyli na cztery punkty i przy stanie 10-6 o czas poprosił Massimo Botti. Wskazówki lubelskiego trenera nie przyniosły jednak większej zmiany rezultatu.
Gospodarze nie tylko nie pozwolili na odrobienie strat, ale po bloku na Alexandre Ferreirze prowadzili już 17-11. Dopiero wtedy LUK rzucił się w pogoń. Jan Nowakowski zatrzymał jednego ze skrzydłowych rywali, skończoną kontrę dołożył Mateusz Malinowski i na tablicy wyników zrobiło się 19-16. Gospodarze całkowicie stanęli przy zagrywkach Macieja Krysiaka, do tego na siatce rządził Marcin Kania i z ich przewagi nic nie zostało, 20-20. Serię lubelskiego przyjmującego przerwał dopiero atak Karola Kłosa. W końcówce armaty zza linii 9. metra odpalił Ferreira, dzięki czemu to LUK zwyciężył do 22.
Napędzeni lublinianie rozpoczęli drugą odsłonę od wyjścia na prowadzenie 3-0. W zespole Resovii pojawili się Fabian Drzyzga wraz z Klemenem Cebuljem i czasem rzeszowianie zaczęli doganiać rywali. Publiczność rozgrzał Stephen Boyer kończąc długą akcję, następnie błędy lublinian sprawiły, że gospodarze byli lepsi o dwa oczka, 11-9.
Przy serwisach słoweńskiego przyjmującego przewaga Resovii wynosiła już 15-11 a dobrze w ataku prezentował się Torey DeFalco. Wystarczyło jednak, że w polu serwisowym pojawił się Ferreira i LUK tracił tylko punkt. Pojedynek z blokiem przegrał Boyer, asem popisał się Marcin Kania i ponownie na czele byli przyjezdni, 18-17. W decydujących fragmentach ponownie więcej krwi zachowali goście. Marcin Komenda zatrzymał DeFalco a całą zabawę zakończył punktową zagrywką Malinowski, 23-25.
Postawieni pod ścianą miejscowi zaliczyli solidne otwarcie w trzeciej partii, atak ze środka Kłosa dał im prowadzenie 7-5. Sporo kontrowersji wywołała akcja na 10-7 kiedy to sędzia dopatrzył się bloku będącego w drugiej linii Komendy, ostatecznie po długiej weryfikacji punkt przyznano Resovii. Następnie punktowa zagrywka DeFalco sprawiła, że reagować musiał opiekun gości.
Sprawy w swoje ręce wziął wszędobylski Boyer, dzięki czemu przy jego serwisach zrobiło się 16-9. Gra przyjezdnych całkowicie się posypała, po autowym ataku Damiana Schulza było już 20-10 i jedynym pytaniem były rozmiary zwycięstwa Resovii. Gospodarze zwyciężyli do 14 po udanym plasie francuskiego atakującego.
Czwarty set wyglądał zupełnie inaczej. Walka przypominała przeciąganie liny, gdyż żaden z zespołów nie był w stanie wywalczyć sobie większego prowadzenia. Dwa nieudane ataki Boyera sprawiły, że lepsi o dwa oczka byli lubinanie, 12-10, lecz dystans błyskawicznie zniwelował Cebulj, dwukrotnie atakując na lewym skrzydle. Z czasem jednak uwidoczniła się przewaga gości.
Ważną kontrę skończył Malinowski, efektowny blok zanotował Jan Nowakowski i na tablicy wyników było 17-14. Decydująca dla losów całej rywalizacji okazało się ustawienie przyjezdnych kiedy serwował Komenda. Nie pomogła podwójna zmiana w szeregach gospodarzy, pojedynek zakończył asem serwisowym Malinowski.
Asseco Resovia Rzeszów: Łukasz Kozub, Yacine Louati, Karol Kłos, Stephane Boyer, Torey DeFalco, Bartłomiej Mordyl, Michał Potera (L) oraz Jakub Bucki, Fabian Drzyzga, Klemen Cebulj, Adrian Staszewski.
BOGDANKA LUK Lublin: Marcin Komenda, Tobias Christian Brand, Jan Nowakowski, Damian Schulz, Alexandre Ferreira, Marcin Kania, Thales Hoss (L) oraz Mateusz Malinowski, Maciej Krysiak, Jakub Wachnik, Jakub Nowosielski, Damian Chudzik.
Radosław Dudek
Czytaj także
2024-02-14 10:37
Były asystent Marka Zuba przejmie litewskiego drugoligowca
2024-02-14 12:30
Marcin Komenda: Dla takich chwil warto grać w siatkówkę
Stary kibic 2024-02-14 08:44:44
Szkoda tylko zmarnowanej kasy przez właciciela Asseco na gwiazdy, które dalej nic nie grają
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.