2023-12-24 13:23:00

Marek Bartoszek, prezes Puszczy Niepołomice: Utrzymanie będzie sukcesem porównywalnym do awansu

Marek Bartoszek uważa, że utrzymanie w PKO Ekstraklasie będzie sukcesem porównywalnym do awansu! (fot. Puszcza Niepołomice)
Marek Bartoszek uważa, że utrzymanie w PKO Ekstraklasie będzie sukcesem porównywalnym do awansu! (fot. Puszcza Niepołomice)
- Do końca życie zapamiętam pierwszy mecz z Widzewem Łódź. Później na długo zapamiętam mecz ze Stalą Mielec, bo to było nasze pierwsze zwycięstwo - mówi nam Marek Bartoszek. Prezes Puszczy Niepołomice opowiedział nam o grze na stadionie Cracovii, powrocie do Niepołomic, kulisach rozmów z Wisłą Kraków, Kevinie Komarze oraz przyszłości Tomasza Tułacza.
 
- Zdążył się Pan już przyzwyczaić do tego, że Puszcza Niepołomice to zespół ekstraklasowy?
 
- Coś w tym jest. Wszystko działo się tak szybko od momentu wygranego barażu z Bruk-Bet Termalicą do tego momentu zakończenia rundy jesiennej w PKO Ekstraklasie. Czasem później przychodzi takie otrzeźwienie, że jesteśmy na tym najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, ale zainteresowanie naszymi meczami jest ogromne. Rywale, z jakimi się mierzymy dają sobie przypomnieć, że jesteśmy w Ekstraklasie.
 
- Przeskok między Ekstraklasa a 1 ligą jest spory. Zgodzi się Pan z tą tezą i co było dla Was największą przeszkodą w rundzie jesiennej?
 
- Zdecydowanie chodzi o jakość gry! W pierwszej lidze błędy, których się dopuszczaliśmy czy to przy prowadzeniu piłki czy stracie w środkowej strefie nie skutkowały stratą bramki, a Ekstraklasa już ich nie wybacza. Na zapleczu Ekstraklasy tych bramek w ostatnim sezonie traciliśmy mało, a teraz tracimy ich zdecydowanie więcej. Kreatywność i szybkość innych drużyn to cecha, do której musieliśmy się zaadaptować. 

- Ostatnio na G2A Arenie w Jasionce doszło do szkolenia trenerów, w którym uczestniczył m.in. Tomasz Tułacz, czyli szkoleniowiec Puszczy Niepołomice. Opowiadał, że jeszcze za czasów pierwszoligowych piłkarze grali na treningach różnymi piłkami, a w czasie śnieżnych zim trenowali na korcie tenisowym.  Czy to prawda?

- To są pewnie początki pracy Tomasza Tułacza w Puszczy Niepołomice. Gdy trener rozpoczynał u nas pracę osiem lat temu to rzeczywiście tak się zdarzało. Od kilku lat nie jest to możliwe, bo w Fortuna 1 lidze jest partner, który dostarcza piłki ligowe. Natomiast kiedy tego nie było to mogła taka sytuacja mieć miejsce.

Natomiast mamy obok boiska kort tenisowy, więc myślę że gdy nie mieliśmy jeszcze boiska ze sztuczną nawierzchnią to czasem treningi odbywały się na nim. 

Marek Bartoszek: Jak się utrzymamy to w przyszłym sezonie najprawdopodobniej wrócimy na nasz stadion

- Porozmawiajmy chwilę o Waszym stadionie. Jak wygląda sprawa z obiektem przy ul. Janusza Kusocińskiego w Niepołomicach? Jest szansa, żebyście zagrali na nim na wiosnę?

- Na wiosnę tak, ale pytanie, którego roku? (śmiech). Mówiąc na serio na wiosnę nowego roku będzie bardzo ciężko, ponieważ procedura administracyjna i terminy związane z warunkami prawnymi, powodują, że nie wszystko zależy od nas. Ciężko będzie nam w tym sezonie zagrać w Niepołomicach, ale jak się utrzymamy to najprawdpodobniej w przyszłym sezonie wrócimy na nasz stadion.

- Czego brakuje na Waszym stadionie, aby można było dostać licencję na grę na nim w rozgrywkach PKO Ekstraklasy?

- Głównie to są dwa powody. Pierwszy to problem z drogą dojazdową pod stadion, którą musi wjechać wóz transmisyjny Live Parku. Całą procedurą przygotowania dokumentacji mamy już za sobą. Mamy już zgodę na przebudową tej drogi, ale w tym momencie budujemy nowe boisko nieopodal stadionu. W sytuacji, w której nie rozwiążemy drugiego problemu nie będzie rozwiązywać tego pierwszego.

Drugim problemem jest konieczność montażu pięciu podestów na kamery do wież transmisyjnych. U nas jest bardzo blisko boisko do trybun. Na cztery miejsca dla kamer mamy już uzgodnione z Live Parkiem, lecz mamy problem z piątą. W miejscu, gdzie chciałby ją umieścić Live Park jest to teren prywatny i właściciel niestety nie zgodził się na postawienie tam masztu transmisyjnego. Poza tym do trzech lat musimy dostosować pojemność stadionu do 4500 krzesełek. Teraz mamy tylko 2000 miejsc dla widzów.

- Domowe mecze rozgrywacie na stadionie Cracovii przy ul. Kałuży. Jesteście zadowoleni z gry w Krakowie?

- Jesteśmy bardzo zadowoleni! Z jednej strony zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci przez władze Cracovii, a z drugiej strony Cracovia robi naprawdę wszystko, abyśmy czuli się jak u siebie w domu. Dobrze punktujemy w Krakowie i świetnie się tam czujemy! Mamy nadzieję, że również na wiosnę będzie nam się dobrze wiodło na stadionie przy ul. Kałuży. 

Bartoszek: Kibice Wisły nie chcieli nas na swoim stadionie

- Jak wszyscy dobrze wiedzą początkowo mieliście rozgrywać swoje mecze u sąsiada Cracovii zza błoń, czyli na obiekcie Wisły Kraków. Dlaczego do tego ostatecznie nie doszło? Władze Wisły były chętne do pomocy i co zdecydowało, że jednak tam nie gracie? 

- Jarosław Królewski do samego końca mówił wprost, że zgoda na grę na ich stadionie jest aktualna. Natomiast później zaczęliśmy analizować terminarz Fortuna 1 ligi oraz PKO Ekstraklasy i okazało się, że domowe mecze Wisły oraz Puszczy pokrywają się. W niemal każdy weekend mieliśmy grać domowe mecze w ten sam weekend co Wisła Kraków. Obawiałbym się w tej sytuacji o stan murawy stadionu przy ul. Reymonta.

Poza tym sporym problemem byłaby również gra dwóch klubów z innych lig na tym samym obiekcie, bo branding obu lig jest zupełnie inny. Po trzecie stadion Wisły przy Reymonta jest bardzo duży, więc w momencie, w którym na nasze mecze chodzi około 3500 kibiców, to tak wyglądałoby to jakbyśmy grali przy pustych trybunach.

Na drodze też stanęli kibice Wisły, którzy nie chcieli nas na swoim stadionie! Fani "Białej Gwiazdy" byli zdenerwowani tym, że na ich obiekcie miałaby grać drużyna, która pokonała ich zespół w barażu o Ekstraklasie. Zależało nam na bezpieczeństwu kibiców. Cracovia nas zaprosiła i tylko dwa razy zdarzyło się w tej rundzie, że nasz i ich mecz wypadały na stadionie w Krakowie w ten sam weekend. Organizacja ligowa jest na pewno łatwiejsza. 

- Uważa Pan, że jeśli gralibyście mecze domowe w Niepołomicach to w tabeli mielibyście więcej punktów?

- Na pewno istniałaby na to szansa, zwłaszcza w tych meczach, gdzie traciliśmy bramki w końcówkach. Patrząc na poprzednie sezony to większość punktów zdobywaliśmy właśnie w Niepołomicach. Gdyby ekstraklasowe zespoły przyjeżdżały na nasz mały, kameralny stadion to mogliby się zdziwić jak gramy u siebie. 

- Jak Pan oceni tę rundę? Wydaje się, że to była dla Was dobra jesień, przede wszystkim z tego powodu, że nie jesteście w strefie spadkowej. Spodziewał się Pan, że sobie w tej Ekstraklasie tak poradzicie?

- Oczywiście, że jesteśmy zadowoleni! Nie chcę komentować postawy innych beniaminków, którzy pamiętajmy na poziomie I ligi byli wyżej niż nasz zespół. Teraz udało się nam znaleźć sposób, aby tych punktów mieć więcej. Gdyby ktoś przed rozpoczęciem ligi powiedział, że będziemy mieli teraz 20 punktów, to każdy w Niepołomicach wziąłby ten wynik z pocałowanie ręki. To jest wynik, którzy dobrze nas ustawia na start rundy wiosennej, ale nie możemy jeszcze być pewni utrzymania w Ekstraklasie. Idziemy cały czas w dobrym kierunku. 

Bartoszek: Do końca życia zapamiętam mecz z Widzewem oraz zwycięstwo nad Stalą Mielec

- Jakiś mecz zapadł Panu głęboko w pamięć i często będzie go Pan wspominał?

- Do końca życia zapamiętam pierwszy mecz z Widzewem Łódź. To był pierwszy mecz Puszczy Niepołomice na poziomie Ekstraklasy Długo będę też wspominał mecz ze Stalą Mielec, bo to było nasze pierwsze zwycięstwo, bo to było nasze pierwsze zwycięstwo. Ważnym meczem był pojedynek z Pogonią Szczecin, gdy graliśmy z przewagą jednego zawodnika i przegraliśmy ten mecz. Jednak po bolesnej lekcji zareagowaliśmy odpowiednio, bo później zaczęła się nasza seria trzech zwycięstw z rzędu. Rundę zakończyliśmy remisem z Jagiellonią Białystok, więc od czterech meczów jesteśmy niepokonani.

- Sprowadzenie Artura Craiciuna to był strzał w dziesiątkę! Świetne liczby oraz solidna gra w defensywie. Kto był pomysłodawcą, aby ściągnąć go do Puszczy?

- Z racji tego, że "mamy mniej niż bardziej" w porównaniu do innych klubów Ekstraklasy to współpracujemy z kilkoma menedżerami, którzy już wcześniej sprowadzali do nas świetnych zawodników. Dostaliśmy informację, że obrońca z reprezentacji Mołdawii będzie do wzięcia za darmo w letnim okienku transferowym, ponieważ skończył się mu kontrakt z dotychczasowy klubem.

Został on szybko zweryfikowany, bardzo szybko dogadaliśmy się w sprawach finansowych i Artur przyjechał do Polski. Dużo się mówiło o tym transferze, ze względu pierwszego meczu Polski z Mołdawią w eliminacjach do Mistrzostw Europy, ale my już go wcześniej mieliśmy na oku. On swą jakość potwierdził dobrą grą w defensywie oraz przede wszystkim fajnymi liczbami.

- Chciałbym wrócić też do Kevina Komara. Co się z nim dzieje po jakże głośnej aferze w spawie pobicie?

- Kevin już wrócił do treningów i będzie brany pod uwagę przy rywalizacji do miejsca w bramce. Do końca roku pewnie rozstrzygnie się sytuacja, bo Oliwier Zych jest u nas wypożyczony do czerwca, ale Aston Villa ma furtkę skrócenia wypożyczenia. Wiem, że sam Oliwier jak i jego otoczenie chciałby bardzo zostać z nami jeszcze na wiosnę.

Natomiast wracając do afery z udziałem Kevina Komara to my jako klub nie jesteśmy stoną jeśli chodzi o postępowanie prawne. Kevin musi występować osobiście jako strona w tym sporze. Cały czas trzymamy rękę na pulsie na temat tego co się dzieje. Z tego co wiem to bardzo duża grupa jest tam do przesłuchania, więc to postępowanie jeszcze trochę potrwa. Kevin swoją wersję wydarzeń nam i w mediach przedstawił, czekamy na decyzję sądu w tej sprawie.

Bartoszek: Utrzymanie będzie porównywalnym sukcesem do wywalczonego awansu

- Waszym celem jest tylko i wyłącznie utrzymanie w PKO Ekstraklasie? 

- Puszcza Niepołomice w swojej stuletniej historii po raz pierwszy gra na poziomie Ekstraklasy. Poza tym gramy na stadionie zastępczym, bo nie możemy na własnym i mamy najmniejszy budżet w lidze. Uważam, że utrzymanie będzie porównywalnym sukcesem jak awans do Ekstraklasy.

- Jaka jest pozycja Tomasza Tułacza w Puszczy Niepołomice. Czy jest szansa, że może kiedyś stracić posadę szkoleniowca w waszym zespole?

- Nie ma takiej opcji! To znaczy pewnie kiedyś Tomasz Tułacz przestanie być trenerem Puszczy. Być może kiedyś dostanie ofertę od lepszego, większego klubu. Jak na razie, po takiej drodze, po awansie do Ekstraklasy, którego nie planowaliśmy nie ma takiego tematu!

Rozmawiał: Marcel Kowalczuk

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij