2023-12-12 16:00:00

Karol Kuczera, trener bramkarzy Rakowa Częstochowa: Słowo mentalność w polskiej piłce istnieje, ale czy jest ono respektowane?

fot. Jakub Ziemianin
fot. Jakub Ziemianin

- Czy przypadkiem przygotowanie mentalne w wielu przypadkach nie jest ustawiane zbyt na marginesie? Czy przygotowanie taktyczne na bardzo wczesnym etapie nie powoduje, że Trenerzy zapominają o innych obszarach przygotowania piłkarskiego – mówi Karol Kuczera, wieloletni trener bramkarzy Rakowa Częstochowa.

- Raków Częstochowa traktujesz jak swój prawdziwy i jedyny piłkarski „dom”?

- W Rakowie mija właśnie ósmy rok mojej pracy, dlatego mam ogromny sentyment do Klubu.Oczywiście spędzam też w nim sporo czasu i podliczając go myślę, że ta liczba zrównoważyła by się z tym co spędzam w swoim rodzinnym domu.Natomiast swoją przygodę z piłka w latach młodości zaczynałem w innym częstochowskim klubie – Victoria będąc z nim związany przez wiele lat, więc Raków nie jest moim jedynym piłkarskim „domem”, który w życiu miałem, natomiast na chwilę obecną na pewno jest to miejsce, w którym czuję się bardzo dobrze.

- Jak wspominasz początki rewolucji częstochowskiej piłki? Jak wiemy początki zawsze bywają trudne...

- Tak, zgadza się. Kilka lat temu Częstochowa na mapie Polskiej Piłki nie znaczyła zbyt wiele. Miasto bez stadionu i z drużynami na poziomie II/III ligi. Nawet biorąc pod uwagę wartość Akademii nie byliśmy rozpoznawani na terenie kraju. Cieszy fakt, że znaleźli się ludzie z Panem Michałem Świerczewskim na czele, którzy zainwestowali w częstochowską piłkę i w tym momencie mamy dwa kluby na poziomie centralnym oraz grupy młodzieżowe grające na co dzień z najlepszymi drużynami w kraju. Dzięki temu Częstochowa przestała być już anonimowa i mamy do dyspozycji dobre warunki do dalszego rozwoju. Oczywiście cały czas czekamy na stadion z prawdziwego zdarzenia, który pozwoli wejść nam na jeszcze wyższy Level.

- Czym różni się Karol Kuczera w 2023 roku, od tego który w 2016 rozpoczął swoją przygodę w Rakowie, jeżeli chodzi o aspekty trenerskie? Zawsze byłeś cierpliwym człowiekiem?

- Dobre pytanie. Osiem lat to szmat czasu, więc tak naprawdę zmieniło się bardzo wiele rzeczy,
zaczynając od samych aspektów związanych z rozumieniem gry, a kończąc na sprawach związanych z podejściem do zawodników. Nauka trwa cały czas i ten trwający sezon przynosi kolejne lekcje, z których trzeba czerpać doświadczenie. Co do samej cierpliwości myślę, że nigdy nie miałem z tym problemu. Przez pracę z młodzieżą nauczyłem się patrzeć przyszłościowo i często zerkam nieco dalej w przyszłość. Oczywiście, inaczej jest na poziomie seniorskim, gdzie liczy się głównie „tu i teraz”, ale ta cierpliwość, też jest potrzebna tym bardziej, gdy chcemy wprowadzać coś nowego, a efekty nie zawsze przychodzą od razu.

Karol Kuczera: Każdego dnia rozwijam swoją pewność siebie

- Jesteś dużo silniejszy mentalnie? Czy u Ciebie, nie było z tym problemu nigdy?

- Na pewno czuję się silniejszy, ale myślę, że jest jeszcze duże pole do poprawy w tym aspekcie. Będąc w sztabie, gdzie są bardzo silne charaktery można zauważyć u siebie pewne rzeczy do poprawy, i tak też jest w moim przypadku, ale z drugiej strony dobrze, że mam okazję przebywać w takim środowisku, bo każdego dnia mogę się rozwijać pod kątem pewności siebie, zarządzania ludźmi, czy też działania w trudnych sytuacjach.

- Długo musieliście uczyć się współpracować jak jeden organizm? Przepuszczam, że do tego dążył jeden z głównych architektów tego projektu Marek Papszun. To był klucz do sukcesu?

- Zdecydowanie. Trener Papszun to człowiek, który nadał nam DNA. Kiedy dołączałem do sztabu i zespołu ten liczył już blisko 20 pracowników i każdy z nas znał swoją rolę. Wszyscy wykonujemy swoje zadania na 110 procent,  bo jesteśmy nauczeni, aby dążyć do perfekcjonizmu, który w późniejszym czasie będzie miał wpływ na odniesienie zwycięstwa.

- Ciężko było pracować pod takim nadzorem? 

- Kwestia przyzwyczajenia. Osobiście nigdy nie miałem problemu z taką pracą. Taki etos pracy wyniosłem z Akademii Rakowa, którą zarządzał Dyrektor Marek Śledź – on często mi powtarzał, że musi ode mnie wymagać, żeby później było mi łatwiej i to się sprawdziło. Podobnie jak stwierdzenie, że nie można się w życiu czymś zadowolić – trzeba zawsze wymagać więcej. Myślę, że takie podejście sprawiło, że nigdy nie miałem problemu z dostosowaniem się do wymagań, które były przede mną postawione.

Kuczera: Nawiększą wadą u młodych jest brak charakteru

- Jakie największe wady zauważyłeś u młodych adeptów piłki nożnej?

- Oczywiście świadomość zawodnika będzie odgrywała kluczową rolę w tym jaki poziom może on osiągnąć w przyszłości. Natomiast dla mnie największą wadą u młodych jest brak charakteru – tzn. nie są na tyle zdeterminowani, aby chcieć więcej. Wiele dzieciaków od małego ma podawane wszystko na tacy i nie umieją walczyć o swoje.

Później to przekłada się, także na boisko – jak coś nie idzie to następuje załamanie i poddanie się – szukają winy u wszystkich, ale nie u siebie, dlatego na ten najwyższy poziom nie zawsze trafi zawodnik, który w młodym wieku jest najlepszy tylko ten, który bardziej tego będzie chciał.

Często w polskim szkolnictwie piłkarskim brakuje słowa – mentalność?

- To słowo istnieje, ale możemy się zastanawiać, czy jest zawsze respektowane i czy przygotowanie mentalne w wielu przypadkach nie jest ustawiane zbyt na marginesie. Zdarza się, że nacisk na przygotowanie taktyczne na bardzo wczesnym etapie powoduje, że Trenerzy zapominają o innych obszarach przygotowania piłkarskiego. Umiejętność odpowiedniego zbalansowania obszarów jest kluczem w młodym wieku.

- W książkach o piłce dla młodzieży, ten aspekt jest rzucany całkowicie na margines. Od najmłodszych lat powinno się tłumaczyć na czym polega rola piłkarza i jakie korzyści się za nią ciągną?

- Korzyści, ale także wymagania. W piłce jak w życiu – coś za coś, aby móc czerpać korzyści na poziomie zawodowym, też trzeba dać wiele od siebie, bo Trenerzy, którzy patrzą na zawodnika, czy to w kategoriach młodzieżowych, czy też już na poziomie seniorskim zawsze będą oceniać graczy i stawiać im wymagania.

- Uważasz, że trener grup młodzieżowych jeżeli się „nie spoci na treningu” to jest to trening zmarnowany? Ja uważam, że tak..

- Należy pamiętać, żeby trening był efektywny to nie kończy się on na boisku. Proces planowania, analizy, czy też podejścia do indywidualnego rozwoju zawodników zajmują mnóstwo czasu. Więc jeżeli chcemy mieć efekty w postaci zawodników, którzy będą rywalizować na poziomie wysoko kwalifikowanym – Trener musi się „napocić”, bo bez tego o efekty będzie bardzo ciężko.

- Ty jako trener bramkarzy w zespole Mistrza Polski na co zwracasz szczególną uwagę u swoich podopiecznych podczas treningu?

- Poza działaniami indywidualnymi, które na pozycji bramkarza są bardzo istotne, szczególną uwagę zwracamy na współpracę bramkarza z blokiem obronnym w defensywie. Wychodzimy z założenia, że bramki nie broni tylko bramkarz, a cała drużyna. Ze względu na to, że w sztabie szkoleniowym jest dwóch trenerów bramkarzy, mamy możliwość podchodzić bardzo indywidualnie do każdego z trójki bramkarzy, a ponadto moją rolą jest również wprowadzanie do wymagań i zespołu dla młodych bramkarzy z Akademii, którzy powoli „pukają” do pierwszej drużyny.

- Bramkarz który mocno komunikuje się z swoimi obrońcami, pomaga sobie samemu w postaci mniejszej ilości strzałów? Dziś komunikacja to trudniejsza rzecz dla młodych bramkarzy, niż kilka lat temu?

- Ciężko o jednoznaczną odpowiedź. Teraz w erze technologii, komunikacja młodych ludzi często opiera się o komunikatory mobilne, dlatego można przypuszczać, że mogą występować pewne problemy w komunikacji werbalnej, ale z drugiej strony bramkarz powinien posiadać cechy lidera, który zawsze chce wygrywać dlatego młody zawodnik chcący dążyć do zwycięstwa za wszelką cenę nie powinien mieć problemów z zarządzaniem swoimi kolegami.

Dobre zarządzanie, jak sam zauważyłeś, może wpływać na mniejszą liczbę oddawanych uderzeń. Kiedyś usłyszałem takie stwierdzenie, że bramkarz najlepszy mecz gra wtedy gdy nie ma w trakcie gry uderzenia na bramkę – coś w tym jest.

Kuczera: Spotykam wielu bramkarzy, którzy są bardzo inteligentni

- Często mówi się w środowisku piłkarskim, że lepszy bramkarz który ma „lekko nierówno pod sufitem”. Jak się do tego odniesiesz?

- Nie do końca się z tym zgodzę. Współczesny futbol wymaga od zawodników realizacji zadań jakie są przed nimi postawione, więc uważam, że bramkarz będący totalnym „świrem” może mieć problem z dostosowaniem się do wymagań. Nie możemy też mylić pojęcia, które przedstawiłeś w pytaniu z byciem pewnym siebie, zdecydowanym, odważnym bo te cechy na tej pozycji są kluczowe.

W środowisku spotykam wielu bramkarzy, którzy są bardzo inteligentni i nigdy bym nie powiedział, że mają „nierówno pod sufitem” a są dobrymi bramkarzami, dlatego uważam, że inteligencja plus cechy lidera będą potrafiły dać zdecydowanie więcej niż samo bycie szalonym w działaniach w bramce.

- Vladan Kovacević swoją charyzmą i pewnością siebie stał się najlepszym bramkarzem w ostatnim czasie w PKO Bank Polski Ekstraklasie?

- Tak, też to ma ogromny wpływ na to że jest topowym bramkarzem w Ekstraklasie, ale także poczynił ogromny progres w swoich działaniach bramkarskich. Stał się bramkarzem bardzo kompleksowym.

- Pod jakimi aspektami stał się lepszym bramkarzem od czasu dołączenia do Waszego zespołu?

- Przede wszystkim pod kątem taktycznym zarówno w defensywie, jak także w ofensywie. Poprzez zoptymalizowane ustawienie odnoszące się do danych sytuacji oraz zrozumienie kwestii poruszania się w bramce w połączeniu ze swoją wybitną motoryką Vladan stał się bardziej skuteczny. Co do ofensywy znowu będziemy mówić o rozumieniu gry i wykorzystywaniu odpowiednich opcji modelowych, więc w głównej mierze mówimy tutaj o podejmowaniu odpowiednich decyzji.

- Gdybyś miał możliwość powołać 3 bramkarzy jako trener reprezentacji Polski...

1. Wojciech Szczęsny
2. Marcin Bułka
3. Kamil Grabara

- Kacper Bieszczad  pochodzący z podkarpacia ciągle się rozwija pomimo, że nie ma szans na regularne granie. Porównałbyś jego przebieg kariery do Marcina Bułki przekładając to na polskie realia?

- Raczej daleki byłbym od porównywania Kacpra, do któregokolwiek z bramkarzy. Pomimo bardzo krótkiego czasu jaki spędził na boisku uważam, że z tej rundy może wyciągnąć pewne wnioski, które pozwolą mu dalej się rozwijać. Rywalizacja w Rakowie stoi na wysokim poziomie i żaden z zawodników nie ma łatwo, aby wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie to samo tyczy się Kacpra. Teraz musi wykazać się cierpliwością, ale także pokazać wysoki poziom determinacji, aby kolejny raz „wskoczyć” do bramki Rakowa.

Rozmawiał toniaasz

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij