2023-12-04 16:02:00

Grzegorz Kurek: Praca na Ukrainie podczas inwazji nauczyła mnie większej pokory do tego co mamy w Polsce!

Grzegorz Kurek jest trenerem przygotowania motorycznego w Cuprum Lubin! (fot. własne)
Grzegorz Kurek jest trenerem przygotowania motorycznego w Cuprum Lubin! (fot. własne)

- Marzę o pracy w Asseco Resovii. To klub, któremu kibicowałem od dziecka - mówi nam Grzegorz Kurek, czyli trener motoryczny Cuprum Lubin.  To trener który w czasie inwazji pracował na Ukrainie, a w przeszłości był zawodnikiem Czarnych Oleszyc.

- Obecnie jesteś odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne drużyny z Lubina, która występuje w PlusLidze, lecz to nie jest pierwsza taka praca na najwyższym poziomie seniorskim, ponieważ wcześniej pracowałeś w najwyższej ukraińskiej lidze...

- Tak i bardzo cenie sobie ten czas w barwach Epicentr-Podolyany. Można powiedzieć, że był to mój pierwszy klub w topie europejskim, bo tak należy mówić o tym miejscu. Miałem przyjemność pracować ze świetnymi ludźmi , którzy są profesjonalistami, zaczynając od sztabu szkoleniowego po zawodników, którzy na Ukrainie są jednymi z najlepszych, ale nie tylko ponieważ, chociażby mieliśmy w klubie Niko Pencheva znanego przecież z grania w Polsce.

- Miałeś czas, aby poznać ten kraj?

- Poza sportowymi sukcesami jak chociażby gra w europejskich pucharach, wicemistrzostwem kraju czy zdobyciem pucharu Ukrainy, mogłem poznać tamtejsza kulturę, kuchnie, ludzi i kraj, a przynajmniej jej zachodnią część. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że Ukraina to kraj duży i warunki wojenne dotykają głównie jej wschodnią część. Tam na zachodzie jest względnie bezpiecznie, lecz oczywiście są sytuacje do których trzeba przywyknąć.

Grzegorz Kurek: Pokazaliśmy światu, że na Ukrainie można spokojnie pracować

- Praca na Ukrainie, nauczyła Ciebie większego spokoju wewnętrznego? Mówię to przez pryzmat tego, że jakby nie patrzeć żyłeś w czasie inwazji i miałeś z nią „styczność”

- Przede wszystkim pokory. Zwłaszcza doceniłem to jak wiele mamy w Polsce. Będąc na Ukrainie nie czułem się zagrożony, wiedziałem ze nie stanie mi się krzywda związana z wojną w tej części kraju. Klub nas wspierał i pomagał w cięższych sytuacjach, także czułem się spokojny i wiedziałem ze mogę na nich liczyć. Myślę, ze pokazaliśmy światu, że można tam normalnie pracować i trenować, przez co teraz coraz więcej obcokrajowców decyduje się na ten kierunek.

- Dziś w Polsce pracuje Ci się za to spokojniej?

- Aktualnie pracuje w Polsce czyli w naszej ojczyźnie. To z automatu dodaje Ci więcej pewności siebie, bo przecież jesteś u siebie wśród swoich ludzi.

- Jakie widzisz największe różnice sportowe i organizacyjne między pracą w PlusLidze, a na Ukrainie?

- Siatkówka na Ukrainie tak naprawdę od niedawna (bodajże 2/3 lat) ma miano profesjonalnej ligi. Plus Liga jest jedną z najlepszych lig siatkówki na świecie przez co przyjeżdża tutaj sporo światowej klasy zawodników, gra w niej sporo reprezentantów chociażby naszego kraju, więc jej poziom staje się z roku na rok coraz wyższy.

Kurek: Organizacyjnie ukraińska siatkówka sporo się uczy, natomiast wiem, że sobie poradzi.

- Jak jest rozgrywana liga na Ukrainie?

- Przede wszystkim na Ukrainie przez sytuacje związana z inwazją liga rozgrywana jest w systemie turniejowym - w jednej miejscowości w zachodniej części kraju. Drużyny raz na dwa tygodnie zbierają się i grają kolejno dwa lub trzy spotkania w przeciągu 4 lub 6 dni. Jeśli chodzi o sam przebieg spotkań to jest wręcz identycznie jak w Polsce, łącznie z systemem challenge, wywiadami pomeczowymi czy cała otoczką towarzysząca meczowi. Organizacyjnie ukraińska siatkówka sporo się uczy, natomiast wiem, że sobie poradzi.

- Uważasz jako trener przygotowania motorycznego, że kadrowicze grają za dużo w trakcie sezonu?

- Myślę, że trzeba stawić czoło nowej formule ligi i odpowiednio dostosować treningi do warunków jakie panują. To na pewno wyzwanie dla wielu trenerów. Dla wielu zawodników to jest nowość grania w tak dużej intensywności, bo oprócz meczy ligowych dochodzą pucharowe czy europejskie puchary. Odpowiedzią mogą być kontuzje, które ostatnio się pojawiały.

- Zbyt wiele meczów jest przyczyną kontuzji?

- Przychodzi moment przy grze klub-kadra-klub, kiedy ciało mówi dość. Poruszając ten temat warto podkreślić czas na regenerację. Na nią składa się wiele czynników – sen, posiłek, odnowa biologiczna. Na to wszystko trzeba mieć rzecz jasna czas. Nie da się w pełni wykorzystać snu na regenerację wychodząc z hali grubo po północy czy wracając autokarem z meczu.

Kurek: Mam pomysł na swój rozwój

- Stopniowo chcesz się wspinać w hierarchii drużyn w których pracujesz i taką ścieżkę chcesz podążać?

- Doceniam to gdzie aktualnie jestem i w jakiej lidze dostałem szanse pracować. Mam pomysł na swój rozwój i to co chciałbym w życiu osiągnąć.

- Twoja pasja do siatkówki sięga, także na wschodnie granice naszego kraju bo od młodzieńczych lat występowałeś w silnej lidze podkarpackiej w barwach Czarnych Oleszyc...

- Tak. Swoje pierwsze kroki w siatkówce ligowej stawiałem właśnie tam. Do dziś pamiętam swoje pierwsze rozmowy wtedy z ówczesnym prezesem Piotrkiem Hulakiem. Szkoda, że aktualnie na mapie siatkarskiej nie ma już Czarnych. Miło wspominam ten czas i zawsze uważałem, ze ludzie którzy tam byli potrafili grać w siatkówkę na solidnym poziomie.

fot. Lubaczow.com

- Przez pryzmat położenia na mapie ciężko było się wybić na wyższy level, pomimo umiejętności?

- W tamtych czasach sieć drogowa nie była tak dobrze rozwinięta jak teraz, przez co dojazd do większych miast był czasowo ograniczony. Myślę, że to był decydujący argument, ponieważ młodzież po wieku szkolnym decydowała się na wyjazd w celu swojego rozwoju, co oczywiście jest zrozumiałe. Ja zrobiłem podobnie.

- Nauczenie się grania „pod presją” przy licznie zgromadzonych kibiców w tak młodym wieku nauczyło szybciej wejść w „dorosłą trenerkę”?

- Lubiłem jak na meczu było sporo kibiców. W Oleszycach zawsze był „głód” siatkówki i sporo osób przychodziło na nasze mecze. To zawsze była dodatkowa motywacja. Jak jesteś na boisku to tak tego nie czujesz, bo skupiasz się wtedy na innych elementach. Natomiast nie wydaje mi się, że miało to przełożenie na pracę trenerską.

Grzegorz Kurek: Jest jedna zasada – grasz tak jak trenujesz

- Uważasz, że najlepszym rozwiązaniem dla utalentowanego zawodnika jest jak najszybsze dołączenie do dorosłej siatkówki? Ponieważ, większość osób związanych np. Z piłką nożną, tak twierdzi. Jakie masz zdanie na ten temat?

- Środowiska piłkarskie i siatkarskie trochę się od siebie różnią. W piłce nożnej masz więcej szans grania, nawet jeśli jako młody zawodnik dołączysz do drużyny seniorskiej. W przypadku braku powołania do kadry meczowej pierwszej drużyny, szanse na łapanie minut lub mecze wyrównawcze dostajesz w drugiej drużynie. To standardowe rozwiązania bardzo wielu drużyn piłkarskich.

W siatkówce nie ma takiego bogactwa, związanego z obecnością drugiej drużyny w niższej lidze. Tutaj trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie jaki mamy plan na danego zawodnika. Ja uważam, ze mecz to powinna być zawsze nagroda za ciężko przepracowany mikrocykl. Jest jedna zasada – grasz tak jak trenujesz.

- Także, zajmujesz się przygotowaniem motorycznymi piłkarzy. Czy siatkarze są bardziej cierpliwi w budowaniu sukcesu?

- Tak, w przeszłości pracowałem również w klubowej piłce nożnej. Aktualnie mam kilku piłkarzy we współpracy indywidualnej. Tak bym tego nie określił. Piłkarze spędzają, także bardzo dużo czasu na treningach. Pracują sporo indywidualnie, poza klubem. To tez jest grupa pracusi.

- Łatwiej Tobie dotrzeć do zawodników różnych dyscyplin przez pryzmat, że większość osób wybierających trening indywidualny jest świadomy swoich celów?

- Tak, dokładnie. Osoby, które się do mnie zgłaszają wiedzą czego chcą i co mogą poprzez to osiągnąć. Coraz więcej osób, sportowców zdaje sobie sprawę jak ważne jest odpowiednie przygotowanie motoryczne.

Kurek: Marzę o pracy w Asseco Resovii

- Chciałbyś wrócić na Podkarpacie jako trener Asseco Resovii, do jednego bardziej uznanego klubu w Polsce?

- Tak, to moje sportowe marzenie móc pracować w takim klubie jak Asseco Resovia. Jest to klub, któremu kibicowałem od dziecka. To na Podpromiu na meczu Resovii byłem pierwszy raz na siatkówce. Po drugie Rzeszów to bardzo ładne miasto, w którym żyje się przyjemnie. Mam tutaj znajomych. Kolejka jest długa, ale jeśli pojawiłaby się okazja na współpracę, na pewno brałbym ją mocno pod uwagę.

Rozmawiał toniaasz

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 2

Rozwiąż działanie =

do ja 2023-12-04 16:26:49

Co to jest to w ukrainie? Mówi i pisze się na ukrainie pismaku.

~anonim 2023-12-04 20:44:19

"W Ukrainie" to chyba jakies tlumaczenie z ukrainskiego.

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij