Hitem 3. kolejki PlusLigi było starcie Asseco Resovii Rzeszów z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Pojedynki trzeciej z czwartą drużyną ubiegłego sezonu zwykły obfitować w wiele emocji, stąd spodziewano się, że tak też będzie w niedzielne popołudnie na Podpromiu.
Osłabiony Aluron pokazał moc
Pierwsze piłki inauguracyjnej odsłony należały do podopiecznych Michała Winiarskiego. Dwukrotnie na lewym ataku zatrzymany został Klemen Cebulj i goście prowadzili 8-3. Miejscowi zdołali nie tylko odrobić całe straty w kolejnym ustawieniu, ale i wyjść na prowadzenie przy zagrywkach Karola Kłosa. Podczas serii reprezentacyjnego środkowego z powodu urazu mięśni brzucha parkiet musiał opuścić Bartosz Kwolek. Od tego momentu rozgorzała walka punkt za punkt, z lekkim wskazaniem na przyjezdnych. W końcówce gra rzeszowian całkowicie się posypała, do tego świetnie bronił Luke Perry, co dało zwycięstwo rywalom do 19.
Druga partia także do jednej bramki
Pomimo licznych ubytków w kadrze, goście w dalszym ciągu kontrolowali przebieg spotkania. Dwa asy serwisowe Samuela Coopera dały im prowadzenie 8-4, co tylko napędzało ich grę w ofensywie. Dopiero pojawienie się na zagrywce Fabiana Drzyzgi sprawiło, że „Pasy” zaczęły gonić wynik, 10-12. Pogoń gospodarzy zniknęła niemal tak szybko jak się pojawiła. Punktową zagrywką popisał się Miguel Tavares, po chwili Jakub Bucki przekroczył linię trzeciego metra i zrobiło się 19-14 dla zawiercian. Dominacja gości nie podlegała dyskusji, a ich wygraną do 19 przypieczętował Karol Butryn.
Torey DeFalco przypomniał sobie o pojedynczych blokach
Otwarcie trzeciego seta żywcem przypominało poprzednie. Efektowną czapą na Buckim popisał się Patryk Łaba, czym wyprowadził swój zespół na czteropunktowe prowadzenie 10-6. Atakujący rzeszowian odpowiedział serią zagrywek, po której miejscowi tracili tylko jedno oczko, 9-10. Widownia wyraźnie odżyła po bloku Jakuba Kochanowskiego, który dał ich ulubieńcom remis po 12. Gospodarze mieli nawet szansę prowadzić, ale Yacine Louati nadział się na podwójny blok Aluronu, następne dwie piłki także padły łupem gości i wydawało się, że jest po zawodach. Resoviakom udało się dopaść rywali przy stanie 23-23 i doprowadzić do gry na przewagi. Rywale mieli dwie piłki meczowe w górze, których nie zdołali wykorzystać, co srodze się na nich zemściło. Torey DeFalco zablokował Butryna i Resovia wygrała do 32!
Popis gospodarzy w kolejnej partii
Udanie w czwartą odsłonę weszli rzeszowianie. Kontrę na potrójnym bloku skończył Louati i było 6-3. Gościom coraz częściej zaczęły się przydarzać błędy i kiedy piłki po stronie przeciwników dotknął Tavares, dystans pomiędzy oboma zespołami powiększył się do czterech oczek, 10-6. Francuski przyjmujący popisał się kąśliwymi zagrywkami, po których gospodarze prowadzili już 17-11 i pewnie zmierzali po tie-breaka. Wyraźnie wybici z rytmu przyjezdni nie dali rady postawić się rywalom i po ataku Karola Kłosa przegrali do 18.
Gospodarze wyraźnie nabrali wiatru w żagle w decydującej partii. Drzyzga nie bał się wykorzystywać środkowych, do tego w ważnym momencie pomylił się Butryn i rzeszowianie odskoczyli na 6-3. Aluron nie zamierzał jednak rezygnować. Cooper ustrzelił Louatiego i zrobiło się tylko 7-9. Był to jednak łabędzi śpiew przyjezdnych. Zza linii 9. metra wstrzelił się Kochanowski, co dało miejscowym prowadzenie 13-8. Po chwili seta i całe spotkanie zakończył Cebulj. MVP meczu trafiło do Fabiana Drzyzgi.
Asseco Resovia Rzeszów - Aluron CMC Warta Zawiercie 3-2 (19-25, 19-25, 34-32, 25-18, 15-10)
Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga, Torey DeFalco, Jakub Kochanowski, Jakub Bucki, Klemen Cebulj, Karol Kłos, Paweł Zatorski (L) oraz Yacine Louati, Adrian Staszewski, Jonas Kvalen, Krzysztof Rejno.
Aluron CMC Warta Zawiercie: Miguel Tavares Rodrigues, Bartosz Kwolek, Michał Szalacha, Karol Butryn, Patryk Łaba, Miłosz Zniszczoł, Luke Perry (L) oraz Samuel Cooper, Daniel Gąsior, Mariusz Schamlewski
Radosław Dudek
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.