Karol Kłos w barwach Asseco Resovii (fot. P. Gibowicz/Asseco Resovia)
- W pierwszym secie to my nadawaliśmy tempo, ta energia była dobra. Później troszeczkę tego zabrakło i Warszawa też zaczęła grać dużo lepiej i dużo mądrzej w siatkówkę- powiedział nam Karol Kłos po przegranym (1-3) meczu z Projektem Warszawa.
- Chyba nie do końca tak wyobrażał sobie Pan debiut w naszych barwach.
- Myślę, że wszyscy wyobrażaliśmy sobie lepszy start w lidze, ale myślę, że czasu i pracy się nie oszuka. Spotkaliśmy się tak naprawdę trzy, cztery treningi temu po kadrze, więc myślę, że czas będzie działał na naszą korzyść i będziemy grać dużo lepiej.
Dzisiaj ta gra była rwana, dużo błędów i nieporozumień. Musimy po prostu nauczyć się ze sobą grać.
- W pierwszym secie dobrze to wyglądało, wielu rzeszowskich kibiców wspominało te mecze z Warszawą z poprzedniego sezonu. Od drugiego seta to Projekt bardziej jechał po Asseco Resovii. Co takiego się stało?
- Myślę, że oni trochę dali nam pograć i to działało na ich korzyść. My po prostu popełnialiśmy błędy i daliśmy się gdzieś tam zepchnąć. W pierwszym secie to my nadawaliśmy tempo, ta energia była dobra. Później troszeczkę tego zabrakło i Warszawa też zaczęła grać dużo lepiej i dużo mądrzej w siatkówkę.
- Przed Wami bardzo trudny terminarz. Jakby Pan uspokoił kibiców Asseco Resovii po tej inauguracji?
- Poczekajmy, PlusLiga jest szalona i te mecze różnie wyglądają. Ja też skupiałbym się na każdym kolejnym przeciwniku. Na razie mamy na rozkładzie Suwałki i skupmy się na tym przeciwniku. Poprawy swoją grę, zagrajmy trochę płynniej i zobaczymy, co się wydarzy.
- Czy miał Pan możliwość porozmawiania z Arturem Szalpukiem? Chwilami robił, co chciał i przypominało to występy Bartosza Bednorza z tamtego sezonu.
- Artur bardzo dobrze wygląda i fizycznie i siatkarsko. Zagrał bardzo dobry mecz. Oni grali w tym zestawieniu bardzo długo, dwa miesiące w tym składzie i widać, że ta ich gra wyglądała płynniej i każdy wiedział, co ma robić. Pogratulowałem mu po prostu dobrego występu, bo zagrał dzisiaj świetnie.
- Jako wieloletni zawodnik Skry Bełchatów, jak porównałby Pan energię Podpromia do tego, co działo się w Bełchatowie?
- Bardzo dobra energia, ale to od zawsze wiadomo, że jak tu przyjeżdżałem z Bełchatowem, to zawsze tak było. Chciałem podziękować kibicom i przeprosić, że może dzisiaj nie było zbyt wielu powodów do radości, ale przy pełnej hali zawsze miło się gra.
Osobiście chciałem podziękować za brawa, które dostałem, bo to miłe i na pewno będzie mi się grało dzięki temu lepiej.
Rozmawiał Radosław Dudek
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.