Inauguracyjna partia miała wyrównany przebieg tylko do stanu 6-6. Ataki „z drugiego piętra” w wykonaniu Iriny Woronkowej sprawiły, że przyjezdne objęły prowadzenie 10-7 i reagować musiał trener rzeszowianek. Po przerwie na życzenie Stephana Antigi, w dalszym ciągu na parkiecie panowały zdobywczynie Pucharu CEV z zeszłego sezonu. Turczynki wrzuciły wyższy bieg, a demonstracją ich możliwości było efektowne zbicie ze środka Sinead Jack.
Kiedy na tablicy wyników zrobiło się 9-16, szkoleniowiec gospodyń zdecydował się na podwójną zmianę. Nie poprawiło to jednak znacząco ofensywy Rysic. Izabella Rapacz wespół z Gabrielą Orvosovą przez całą pierwszą partię skończyły zaledwie jedna piłkę w ataku i właśnie ten element gry był największą bolączką rzeszowskiej drużyny. Po przeciwnej stronie świetnie spisywała się znana z parkietów Tauron Ligi, Maja Ognjenović, raz po raz robiąc wiatrak z rzeszowskiego bloku, przez co jej koleżanki bez większych problemów zdobywały kolejne punkty. W szeregach miejscowych momentami tylko Jelena Blagojević i Ann Kalandadze stanowiły zagrożenie dla rywalek. Siatkarki ze Stambułu pewnie zapisały wygraną na swoim koncie, „kropkę nad i” postawiła Woronkowa.
Zupełnie inaczej wyglądał drugi set. Wprawdzie zaczęło się od prowadzenia gości 4-1, to z czasem coraz wyraźniej do głosu zaczęły dochodzić rzeszowianki. Wicemistrzynie Polski nie tylko doprowadziły do wyrównania, ale dzięki wyraźnie lepszej grze w ataku odskoczyły od rywalek na 6 oczek, 18-12. Rysicom udało znaleźć się sposób na Bosković, która miała coraz większe kłopoty z przebiciem się przez blok.
Katarzyna Wenerska nie bała się zaufać swoim środkowym a te rozkręcały z każdą kolejną akcją i wydawało się, że ta partia trafi na konto Developresu. Przeciwniczki nie zamierzały się jednak poddawać. W kolejnych ustawieniach zaczęły odrabiać straty i po bloku na Rapacz przegrywały tylko 19-20. W końcówce decydujące słowo należało do rozgrywającej rzeszowskiej drużyny, która najpierw zatrzymała Hande Baladin a później posłała piłkę do Blagojević, dzięki czemu miejscowe triumfowały do 22.
Podopieczne Ferhata Akbasa (w przeszłości trenera m.in. Chemika Police) przejęły inicjatywę w kolejnej odsłonie. Po bloku na Annie Obiale prowadziły 9-5 a kiedy kolejny raz w boisko zaatakowała Bosković, różnica pomiędzy oboma zespołami wynosiła 7 punktów, 15-8. Wyższość Eczacibasi ani na moment nie podlegała dyskusji, prawdziwą zmorą dla rzeszowskich atakujących okazał się blok rywalek, który skutecznie wybijał im siatkówkę z głowy.
Końcówka to popis Yasemin Guveli, turecka środkowa całkowicie opanowała siatkę, do tego dołożyła kilka punktów w ofensywie i jej drużyna zwyciężyła do 16.
Nie mając już marginesu błędu, Rysice odważnie zaczęły czwartego seta, od prowadzenia 8-6. Dobrze do gry wprowadziła się do gry Orvosova, z kolei wśród rywalek pierwsze skrzypce grała Boskovic i wynik oscylował wokół remisu. Od połowy tej części meczu uwidoczniła się przewaga gości. Wprawdzie Devevelopres dzielnie się bronił, wygrywając trwającą ponad minutę wymianę, którą skończyła Weronika Centka, to skuteczna gra przyjmujących Turczynek sprawiła, że te wysunęły się na 3 punkty przewagi, 20-17 i pewnie zmierzały po końcowe zwycięstwo.
Rzeszowianki nie odpuściły i korzystając z dołka serbskiej atakującej, zdołały obronić trzy piłki meczowe. Wszystko rozstrzygnęło się w grze na przewagi. Gospodyniom udało przedłużyć rywalizację o kolejne minuty, ale w ataku pomyliła się Centka i z pełnej puli mogły się cieszyć rywalki.
Developres BELLA DOLINA Rzeszów - Eczacibasi Dynavit Stambuł 1-3 ( 19-25, 25-22, 16-25, 26-28)
Developres BELLA DOLINA Rzeszów: Katarzyna Wenerska (1), Ann Kalandadze (13), Weronika Centka (15), Izabella Rapacz (4), Jelena Blagojević (10), Anna Obiała (10), Aleksandra Szczygłowska (L) oraz Gabriela Orvosova (10), Julia Bińczycka, Magdalena Jurczyk (2)
Eczacibasi Dynavit Stambuł: Tijana Bosković (27), Hande Baladin (11), Yasemin Guveli (13), Maja Ognjenovic (1), Irina Woronkowa (14), Sinead Jack (12), Simge Sebnem Akoz (L) oraz Salifa Sahin, Yaprak Erkek, Tuna Cetinay (L).
Autor: Radosław Dudek
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.