Motor Lublin ma tyle samo punktów co lider rozgrywek! (fot. Motor Lublin)
Ostatni akcent rozgrywek III ligi grupy 4 w tym roku już za nami. Tabela coraz bardziej klaruje cele, poszczególnych zespołów na wiosnę. Podsumowanie 18kolejki 3 ligi grupy 4, autorstwa Macieja Szcześniewskiego.
Zimę na fotelu lidera spędzą rezerwy Korony Kielce. Tyle samo punktów co „złocisto – krwiści” ma Hutnik Kraków i Motor Lublin. W ścisłej czołówce jest tez rewelacyjna Wólczanka. Miejsca 5-14 dzieli tylko 6 punktów i tą grupę zespołów, której przewodzi Stal Kraśnik, a kończy Hetman Zamość można nazwać „peletonem”. Na dnie Podlasie, w niewiele lepszej sytuacji Chełmianka. Wiosna szykuję się pasjonująco! Zapraszam na przegląd spotkań z ostatniej, w tym roku, kolejki.
Gospodarze nie zakończyli tej fatalnej rundy, pozytywnym akcentem. Co więcej powinni się cieszyć z jednego punktu. Sokół przyjechał do Chełma jak po swoje i prezentował się lepiej od gospodarzy, szczególnie w drugiej części meczu. Pierwsza to częstsze utrzymywanie się przy piłce graczy trenera Złomańczuka, ale brak konkretnych sytuacji do zdobycia gola. Potem gracze z Sieniawy przejęli inicjatywę ale długo nie mogli się przebić przez defensywę Chełmianki. W końcu w doliczonym czasie gry przed wymarzoną szansą stanął Skrzypek. Jego zły strzał „z wapna” po faulu Kwiatkowskiego, sparował Osuch i tylko dzięki tej interwencji gospodarze dopisali sobie punkt. Ostatnia bramka Chełmianki to mecz z 12 października i gol z Podlasiem… Cóż tu więcej powiedzieć. Jeśli w Chełmie pewne rzeczy nie ulegną zmianie w zimie, to „zieloni” spadną po prostu do IV ligi. Sokół ma spokojne miejsce w środku tabeli i wydaje się, że to wynik najbardziej odzwierciedlający potencjał zespołu.
Wisła Puławy wreszcie „odpaliła” i w przeciwieństwie do Jutrzenki gracze trenera Pawlaka zapewne żałują, że rozgrywki się skończyły. Im dalej „w las” tym Wiśle szło coraz lepiej. Widać po grze zespołu Puław, że głowy „puściły” i zawodnicy czują się swobodnie. W sobotę goście zdominowali Jutrzenkę i powtórzyli wynik z pierwszej kolejki. Od tamtej pory Jutrzenka jako zespół mocno się zmieniła i nauczyła się gry w 3 lidze. Jednakże oprócz walki i zaangażowania potrzebna jest jakość. Zespół trenera Powroźnika ma wielki problem ze zdobywaniem goli i jeśli na wiosnę nie przyjedzie do Giebułtowa skuteczny napastnik, typowa „dziewiątka” to o utrzymanie może być ciężko. Wisła pokonała, w Zabierzowie, Jutrzenkę 3-0 po golach Zubera, Kacprzyckiego i Kiczuka, dokumentując swoją przewagę dopiero w drugiej części spotkania. Wiosna w Puławach raczej bez emocji, Jutrzenka raczej do końca będzie drżała o ligowy byt.
Olbrzymie brawa należą się drużynie i sztabowi Wisły Sandomierz, za ostatnie wyniki. Mimo wciąż niepewnej sytuacji finansowej i katastrofalnej murawy – gracze trenera Wójcika nie poddają się i w ostatnich 7 meczach, przegrali tylko raz, aż 6 razy zachowując czyste konto! W pierwszej połowie grający z wiatrem sandomierzanie przejęli inicjatywę ale Siarka dobrze się broniła. Po przerwie sytuacja się nie zmieniła i w 67 minucie Zawiślak huknął z 20 metrów i Zoch był bezradny. Siarka znów sprawiała wrażenie zespołu bezradnego, załamanego stanem rzeczy. W końcówce z boku pola karnego uderzył Zawiślak. Miał sporo szczęścia bo piłka po głowie jednego z graczy gości zaskoczyła Zocha. Wisła Sandomierz w pełni zasłużenie wygrała i z bilansem 6-6-6, zajmuje 12 miejsce w tabeli. W Siarce nastroje minorowe. Zespół miał być hegemonem 3 ligi i szybko wrócić na szczebel centralny jednak po dobrym początku gracze trenera Opalińskiego często zawodzili i zajmują 6 miejsce, mając 6 punktów straty do lidera.
Podlasie znowu przegrywa i zimuje na pozycji outsidera, czerwonej latarni 3 ligi grupy 4. Korona wygrywając – zajmuje na koniec 2019 roku pozycję lidera. Pierwsza połowa meczu była wyrównana i brakowało skuteczności. W drugiej przeważyła jakość Korony, która grała dość mocnym składem z Kukiciem w bramce, Sewerzyńskim, Szelągowskim czy Lisowskim. W 67 minucie w zamieszaniu pod bramka Podlasia, futbolówkę do bramki wepchnął Rogoziński. Podłamane Podlasie zaatakowało i zostało skarcone w 75 minucie. Z 6 metrów gola załadował Miletić i było jasne, że gracze trenera Gieworkiana znowu skończą bez punktów. Sytuacja klubu z Białej Podlaskiej jest opłakana. 8 punktów straty do Jutrzenki, tylko jeden wygrany mecz i aż 51 straconych goli to bilans dramatyczny. Na ten moment utrzymanie w Białej Podlaskiej można rozpatrywać w kontekście czekania na cud. Zobaczymy jakie ruchy wykonają włodarze w przerwie zimowej. Korona również może do rundy wiosennej przystąpić w zmienionym składzie. Mówi się, że w Kielcach szykuje się exodus i mocne odchudzenie kadry. W obliczu tego i praktycznie pewnego już utrzymania można spodziewać się, odmienionej gry na wiosnę. No chyba, że jednak Koronie będzie zależało na rezerwach, na szczeblu centralnym. Kto wie?
Z dużej chmury mały deszcz, chciałoby się rzec. Mecz lidera z wiceliderem w Przeworsku nie przyniósł goli. Stroną przeważającą w cały meczu był Hutnik ale brakowało skuteczności. Sytuacji było sporo z obu stron. Kubik bronił strzały Sobali czy Kołodzieja, Dul musiał drżeć po akcjach Olejarki. Ostatecznie 700 osób zgromadzonych na stadionie w Przeworsku (duża liczba kibiców gości, były także dzieci z Akademii klubu z Nowej Huty) nie doczekali się goli. Oba zespoły ten wynik przyjmują z podniesioną głową. Hutnik znów będzie polował w awans, ale wydaje się, że konieczne są wzmocnienia, szczególnie w napadzie. Wólczanka ten sezon ma ,póki co, bardzo udany i trener Wołowiec może być zadowolony. Klub z Wólki Pełkińskiej ma swoje cele i raczej do drugiej ligi pchać się nie będzie, w Nowej Hucie – jak przed rokiem, nadzieje rozgrzane do czerwoności.
Piłka nożna nie jest sprawiedliwym sportem o czym przekonali się gracze trenera Dariusza Kantora. Przyjezdni grali w piłkę ,a w Podhale w swoim stylu – przyjmowało ataki i robiło swoje. Składne akcje przeprowadzał, jak zwykle, Łanucha i już w 10 minucie mógł otworzyć wynik ale minimalnie chybił. Gospodarze w ciągu 10 minut „ustawili sobie” ten mecz. Najpierw z karnego trafił Dynarek (23 min), potem szczęście miał Hruska i jego zagranie trafiło do bramki rywala (32 min.), głównie dzięki błędowi Libery, przy rozegraniu. Zieloni nacierali mimo to i swoje okazje mieli Fedan, Łanucha i Lubera. Podhale mądrze się broniło i tylko raz w samej końcówce dopuściło do gola dla gości. Wrzosek wpisał się na listę strzelców ale na więcej brakło już czasu. Podhale wygrywa i plasuje się na 10 miejscu. Wisłoka mimo 3 porażek w ostatnich 5 meczach zajmuje świetną 6 pozycję. Trzeba pochwalić zespół i trenera Wisłoki Dębica, bo oprócz świetnego miejsca w tabeli wykazali się, naprawdę atrakcyjną grą i ciekawym pomysłem na siebie.
Ciekawe spotkanie obejrzeli kibice w Świdniku. Wynik został ustalony już w pierwszej części gry. Zaczął Głaz w 8 minucie po dośrodkowaniu białka z rożnego. KSZO jednak nie zraziło się i po złej interwencji Szelonga, Kaczmarek ładnym strzałem dał remis. Goście w 30 minucie objęli prowadzenie w zamieszaniu pod bramką, gola zdobył Worach. W drugiej połowie to „pomarańczowo-czarni” stworzyli sobie więcej sytuacji ale dobrze bronił Szelong lub brakowało precyzji. Avia zalicza całkiem udaną rundę i jest na 7 miejscu. KSZO niby daleko od strefy spadkowej, ale po raz kolejny społeczność w Ostrowcu ma prawo narzekać. W wielu meczach gracze trenera Majaka zawodzili i kibice na pewno liczyli i będą liczyć na więcej. Póki co muszą się pogodzić z 13 miejscem w tabeli.
Mecz „ o 6 punktów” w Radzyniu wygrali goście z Zamościa, choć przez 2/3 meczu bliżsi wygranej były Orlęta. Początek meczu to dobre okazje z obu stron ale brak skuteczności. Sporo było gry górą i prób dośrodkowania piłki. W końcu w 13 minucie Nowak w zamieszaniu pod bramką – strzelił do siatki. Z drugiej strony aktywny był Myśliwiecki, ale do przerwy było 1-0. Druga połowa to przeciąganie liny i wyrównany mecz. W końcu, ostatni kwadrans meczu to przełamanie jakiego potrzebowali jak tlenu, zawodnicy i trener Hetmana. Z karnego, po faulu Klebaniuka na Skoczylasie, gola zdobył Myśliwiecki. Chwilę potem znów Myśliwiecki wpisał się na listę strzelców i to Hetman, mimo naporu gospodarzy w końcówce wywiózł komplet punktów z Radzynia. Ta wygrana byłą arcyważna i pozwoliła Hetmanowi uciec od strefy spadkowej na 6 punktów. Orlęta przez większość sezonu, dotychczas, grały słabo i kończą rok w strefie spadkowej.
Dobrze grający ostatnio Motor podejmował zespół, który przez większość sezonu spisywał się znacznie ponad oczekiwania. Już w 6 minucie Łukasik po zamieszaniu otworzył wynik tego meczu. wynik podwyższył po chwili Swędrowski a gracze trenera Hajdo prezentowali się tak jak w ostatnich meczach. Dominacja nad rywalem, dynamiczna gra, łatwość operowania piłka i duża ilość stwarzanych sytuacji. Stal zebrała się do odrabiania strat i zmniejszyła przewagę do jednej bramki po akcji Kaczmarka, trafił Kamil Król. W drugiej połowie wynik mógł iść w dwie strony bo sytuacje były z jednej i z drugiej strony. Ostatecznie więcej goli nie padło i Motor zniwelował stratę do lidera – do zera. Trzeba przyznać, że po początku rundy i wynikach typu porażka z Jutrzenką, wydawało się, że to kolejny stracony sezon. Konsekwencja i upór zespołu i sztabu dają jednak efekt i to Motor w mojej opinii, obok Hutnika jest najmocniejszym kandydatem do awansu. Ale do tego jeszcze bardzo długa droga… Stal Kraśnik tą rundę i tak może zaliczyć do udanych, zimuje na 5 lokacie.
Czytaj także
2019-11-25 13:52
Stal Stalowa Wola nie dała rady Dzikom Warszawa
2019-11-25 15:10
AZS PWSTE Jarosław przegrał z AZS-em AWF Mickiewicz Romus Katowice
Hidden 2019-11-25 19:24:38
Tym razem Motor cicho bez rozgłosu , cicho , cichutko i .....lider !
Nareszcie zrozumieli że gadanie o awansie nic nie daje , lepiej cichaczem robić swoje ! Powodzenia !
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.