2022-10-09 19:55:00

Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo! Asseco Resovia nie dała się Ślepskowi Malow Suwałki

fot. Asseco Resovia Rzeszów
fot. Asseco Resovia Rzeszów
Osłabieni brakiem Pawła Zatorskiego i Macieja Muzaja rzeszowscy siatkarze musieli się sporo natrudzić by odnieść kolejne zwycięstwo w rozgrywkach PlusLigi. Dzięki świetnemu wejściu z ławki rezerwowych Thibaulta Rossarda i rewelacyjnej postawie Jakuba Kochanowskiego, rzeszowianie okazali się lepsi od Ślepska Malow Suwałki i utrzymali pozycję lidera.

W pojedynku trzeciej kolejki PlusLigi, przewodząca tabeli Asseco Resovia Rzeszów zmierzyła się ze Ślepskiem Malow Suwałki. Dla gospodarzy była to okazja do podreperowania kiepskiego bilansu bezpośrednich starć z ekipą z województwa podlaskiego (odkąd Ślepsk awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej, na sześć spotkań z ekipą z Rzeszowa wygrywał pięciokrotnie) a także umocnieniu się na pozycji lidera.

Pierwsze piłki dzisiejszej rywalizacji układały się po myśli przyjezdnych. Klemen Cebulj został zatrzymany przez Andreasa Takvama i podopieczni Dominika Kwapisiewicza prowadzili 7-4. Po chwili w aut zaatakował, zastępujący Macieja Muzaja, Jakub Bucki i prowadzenie gości urosło do czterech punktów.

Przy stanie 11-9 licznie zgromadzeni kibice na hali im. Jana Strzelczyka byli świadkami bardzo widowiskowej akcji, w której obie drużyny popisywały się ofiarnością w obronie zaś ostatnie słowo należało do atakującego Ślepska, Bartosza Filipiaka, efektownym atakiem zdobywając 12. punkt dla swojego zespołu.

Sygnał do odrabiana strat dał Torey DeFalco, z którego zagrywkami nie mogli sobie poradzić przeciwnicy, dzięki czemu to rzeszowianie objęli prowadzenie 13-12. Następnie o swoich umiejętnościach zza linii 9. metra przypomniał Bucki i Resovia prowadziła 16-14. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, do wyrównania doprowadził atakiem z szóstej strefy Paweł Halaba.

Następnie popis swoich możliwości w ataku dał amerykański przyjmujący w barwach miejscowych i rzeszowianie prowadzili dwoma punktami. Chwilę później spektakularna czapa Jakuba Kochanowskiego na Cezarym Sapińskim sprawiła, że przy stanie 20-17 o drugą przerwę poprosił szkoleniowiec Ślepska. Jego zawodnicy błyskawicznie zmniejszyli straty do jednego punktu i kiedy na tablicy wyników zrobiło się 20-19 czas wziął opiekun „pasiaków”, Giampaolo Medei.

Po chwili oba zespoły spotkały się przy wyniku 22-22 i stało się jasne, że dojdzie do zaciętej końcówki. W niej przeważali siatkarze z Suwałk, którzy jako pierwsi doprowadzili do piłki setowej, a następnie po asie serwisowym Sapińskiego triumfowali 29-27.

Druga partia rozpoczęła się od udanych ataków Kochanowskiego, dzięki czemu rzeszowianie prowadzili 2-0. Następnie Halaba nie przyjął zagrywki DeFalco i miejscowi byli lepsi o trzy oczka. Chwilę później w głównych rolach wystąpił słoweński duet w rzeszowskich barwach Cebulj-Kozamernik. Ten pierwszy skończył trudną piłkę przy stanie 4-2 a w kolejnej akcji Kozamernik zablokował Takvama i przy wyniku 6-2 na wzięcie czasu zdecydował się trener Kwapisiewicz. Przerwa podziałała mobilizującego na jego graczy, którzy po ataku Filipiaka zmniejszyli straty do dwóch punktów.

Kolejne minuty to wymiana ciosów z obydwu stron, którą przy stanie 13-11 przerwał Miran Kujundžić, redukując przewagę rywali do zaledwie jednego punktu. Przerwa na życzenie włoskiego trenera Resovii poskutkowała, przechodzącą piłkę po nieudanym przyjęciu Halaby wykorzystał Kochanowskie i gospodarze ponownie wygrywali trzema punktami. Prowadzenie miejscowych zmniejszył Matias Sanchez, który trafił zagrywką Buckiego i zrobiło się 16-15. Na szczęście rzeszowianie mieli w swoich szeregach DeFalco, który ponownie nie dał szans w przyjęciu Halabie, dzięki czemu wrócili do trzypunktowej przewagi.

Pomni doświadczeń z inauguracyjnego seta, rzeszowianie nie pozwoli swoim przeciwnikom na odrobienie strat. W boisko nie trafił Adrian Buchowski i dystans pomiędzy obiema ekipami wynosił cztery oczka i tylko kataklizm mógł odebrać zwycięstwo siatkarzom Asseco Resovii. Kropkę nad i postawił wprowadzony za Cebulja Thibault Rossard, z którego zagrywkami nie mogli sobie poradzić przyjmujący Ślepska i ostatecznie druga odsłona padła łupem gospodarzy do 20.

Trzecią odsłonę, tak jak i poprzednią, z „wysokiego C” rozpoczął Kochanowski, którego atak oraz dwie punktowe zagrywki, wyprowadziły miejscowych na dwupunktowe prowadzenie. Po chwili takim samym serwisem odpowiedział Kujundžić, czym doprowadził do wyniku 3-3. Dwie minuty później kolejny as Rossarda oraz blok Fabiana Drzyzgi na Halabie zmusiły opiekuna gości do wzięcia czasu przy stanie 8-4.

Rzeszowscy siatkarze kontynuowali dobrą grę, De Falco dwukrotnie zablokował Filipiaka i tym samym dystans pomiędzy obiema ekipami wynosił już sześć oczek. Prawdziwe spustoszenie w szeregach gości siała zagrywka Kozamernika, który opuścił pole serwisowe dopiero przy wyniku 12-6. Wyraźnie pogubieni suwałczanie nie byli w stanie poważniej zagrozić miejscowym, coraz lepiej w ataku spisywał się Rossard, który atakiem blok-aut powiększył przewagę rzeszowian do ośmiu punktów.

Francuski zawodnik miał swój dzień w elemencie zagrywki, kolejne udanie zagranie w tym elemencie dało jego zespołowi dziesięciopunktowe prowadzenie, dzięki czemu losy tego seta były praktycznie rozstrzygnięte. Miejscowi pozwolili swoim przeciwnikom na zdobycie zaledwie trzynastu punktów.

Stojący pod ścianą siatkarze z Suwałk bojowo rozpoczęli czwartą odsłonę. Zagrywki Sancheza oraz  Kujundžicia pozwoliły im na objęciu dwupunktowego prowadzenia 3-1. Przewaga gości zniknęła w następnym ustawieniu, dzięki atakom Buckiego oraz Rossarda rzeszowianie doprowadzili do rezultatu 5-3. Obie ekipy grały punkt za punkt do stanu 11-9, kiedy to blokiem na Filipiaku popisał się Rossard.

Następnie kolejnym udanym atakiem popisał się Bucki i Resovia prowadziła już 13-9. Nie pomogła przerwa na życzenie szkoleniowca Ślepska, gospodarze wyraźnie złapali wiatr w żagle i po kolejnym bloku Kozamernika, powiększyli przewagę do pięciu oczek.

W tym momencie do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. Atak Sapińskiego zmniejszył straty do zaledwie trzech punktów, 18-15 a piłkę w górze na 18-16 miał Kujundžić. Na szczęście dla rzeszowian, w świetnej dyspozycji był Kochanowski, który zatrzymał serbskiego przyjmującego.

Nie był to jednak koniec emocji w tym spotkaniu. Udany atak Arkadiusza Żakiety sprawił, że przy stanie 21-19 o czas musiał poprosić trener Medei. Pomimo naporu ze strony przeciwników, jego podopieczni nie dali sobie wyrwać przewagi i po ataku DeFalco mieli pierwszą piłkę meczową przy stanie 24-21. Seta i cały pojedynek zakończył blok Amerykanina na Żakiecie, rzeszowianie triumfowali do 22.

MVP meczu został wybrany po raz trzeci w tym sezonie Jakub Kochanowski.

Asseco Resovia Rzeszów - Ślepsk Malow Suwałki 3-1 (27-29, 25-20, 25-13, 25-22)

Asseco Resovia Rzeszów: Jan Kozamernik, Jakub Bucki, Jakub Kochanowski, Fabian Drzyzga, Klemen Cebulj, Torey DeFalco, Michał Potera (L) oraz Thibault Rossard,

Ślepsk Malow Suwałki: Matias Sanchez, Bartosz Filipiak, Miran Kujundžić, Andreas Takvam, Cezary Sapiński, Paweł Halaba, Mateusz Czunkiewicz (L) oraz Arkadiusz Żakieta, Adrian Buchowski, Dominik Depowski, Mariusz Magnuszewski, Paweł Filipowicz (L)

Autor: Radosław Dudek

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 2

Rozwiąż działanie =

Typ 2022-10-09 20:34:33

O kurde w końcu ktoś się podpisal imieniem i nazwiskiem SUPER

Malta Fanas 2022-10-09 20:48:42

Tylko Resovia!!! Tylko Pasy !!!

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij