2022-02-26 20:46:00

Emocje we Wrocławiu! Finał Pucharu Polski nie dla Asseco Resovii

fot. P. Cibowicz
fot. P. Cibowicz
Po dwóch fatalnych setach, siatkarze Asseco Resovii doprowadzili do piątej partii w spotkaniu z Jastrzębskim Węglem. W niej lepsi okazali się mistrzowie Polski.

Stawką dzisiejszego starcia Jastrzębskiego Węgla z Asseco Resovią Rzeszów był udział w finale Pucharu Polski i pojedynek z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W tym sezonie PlusLigi obie ekipy spotkały się dwukrotnie i za każdym razem lepsi okazywali się mistrzowie Polski, wygrywając 3:0 oraz 3:1 z drużyną ze stolicy podkarpacia.

Mecz lepiej rozpoczęli faworyci z Jastrzębia, ataki Jakuba Macyry oraz Trevora Clevenota szybko dały im dwupuntkowe prowadzenie. Przewaga podopiecznych Andrei Gardiniego urosła do trzech punktów (4-1) kiedy złapany blokiem został Maciej Muzaj. Po chwili skutecznie zaatakował Tomasz Fornal i na tablicy wyników było 5-1. Rzeszowianom udało się odrobić część strat kiedy na zagrywce pojawił się Jakub Kochanowski (8-5). Mistrzowie Polski błyskawicznie wysforowali się na pięciopunktową przewagę (11-6) a w głównej roli wystąpił zastępujący Jurija Gladyra, Jakub Macyra. Środkowy Jastrzębskiego Węgla najpierw okazał się lepszy w bloku od swojego vis a vis Timo Tammemyy a następnie zatrzymał Sama Deroo. Przerwa na życzenie Marcelo Mendeza nie odmieniła przebiegu pierwszego seta- na blok jastrzębian nadział się Muzaj, dzięki czemu ich przewaga urosła do sześciu puntków, 12-6.

Będący na fali gracze Jastrzębskiego Węgla bezlitśnie wykorzystywali słabość Asseco Resovii w ataku. Swoich szans nie wykorzystywał Szerszeń a skutecznością w szeregach przeciwników błyszczeli Jan Hadrava oraz Tomasz Fornal, którzy dali swojej ekipie prowadzenie 17-9. Na nic zdala się kolejna przerwa na życzenie Mendeza- jego zawodnicy mylili się na potęgę w ataku, dzięki czemu przewaga przeciwników wynosiła już 11 punktów, 21-10. Końcówka pierwszej partii przebiegła bez historii, w ostatecznym rozrachunku rzeszowianom udało się ugrać zaledwie 14 punktów.

Drugą odsłonę otworzył skutecznym aktakiem Muzaj, było to jednocześnie pierwsze prowadzenie Asseco Resovii w meczu. Po chwili ten sam zawodnik dał swojemu zespołowi dwupunktową przewagę (2-0). Inicjatywa rzeszowian nie trwała długo. Najpierw w ataku pomylił się Kochanowski, za chwilę takim samym nieudanym zagraniem „popisał się” Muzaj i to Jastrzębianie prowadzili 5-4. Dwukrotnie błysnął w ataku Klemen Cebulj, dzięki czemu na tablicy wyników utrzymywał się remis po 6. Następnie ten sam zawodnik ustrzelił w przyjęciu Jakuba Popiwczaka i to rzeszowianie wyszli na minimalne prowadzenie, 8-7.

Sytuacja zmieniła się kiedy w polu serwisowym pojawił się Hadrava. Najpierw nie dał szans Pawłowi Zatorskiemu, po chwili jego zagrywka sprawiła spory problem Cebuljowi a kontrę wykorzystał Macyra, dzięki czemu mistrzowie Polski prowadzili 10-8. Atakujący Jastrzębskiego Węgla był wręcz nie do zatrzymania dla rzeszowskiego bloku, podwyższając prowadzenie do trzech punktów, 12-9. Jego drużyna zaczynała łapać wiatr w żagle, czego efektem był kolejny punktowy blok, tym razem na Muzaju, 15-11. Po chwili asem serwisowym popisał się Fornal i przewaga jastrzębian urosła do pięciu „oczek”, 18-13. Ponownie na blok przeciwników nadział się Muzaj i na tablicy wyników pojawiło się sześciopunktowe prowadzenie Jastrzębskiego, 20-14. Dzieła zniszczenia atak Fornala, który ustalił wynik drugiego seta na na 25-19.

Trzecia partia to początkowo wyrównana walka punkt za punkt z lekkim wskazaniem na Asseco Resovię, w szeregach której skutecznie zagrywali Kochanowski i Muzaj, 4-3. Dobrą grą w bloku popisał się Jan Kozamernik, dzięki czemu rzeszowianie objęli trzypunktowe prowadzenie, 7-4. Następnie błąd w ataku popełnił, skuteczny do tej pory, Łukasz Wiśniewski i dystans pomiędzy obiema ekipami wynosił już cztery „oczka”, 9-5. Atak w dolną taśmy Hadravy dał „pasom” pięciopunktową przewagę, 10-5. Atakujący Jastrzębia ponownie pomylił się kilka chwil później i wydawało się, że siatkarze Resovii mają bezpieczną przewagę, 12-6. W dodatku na fali wznoszącej znajdywał się Kochanowski, wobec którego ataków bezradny byli jastrzębianie, 13-7.

Prowadzenie rzeszowian stopniało kiedy na zagrywce pojawił się Macyra, 15-12. Podopieczni Mendeza odbudowali swoją przewagę, kiedy skutecznie zaatakował Szerszeń, 17-12. Po jego ataku o czas poprosił Gardini. Po powrocie na parkiet, jego zawodnicy zredukowali straty do zaledwie dwóch punktów, 17-15 i byli na najlepszej drodze do wyrównania strat. Kiedy w aut uderzył Kochanowski, mistrzowie Polski złapali kontakt ze swoim przeciwnikiem, 19-18. Do wyrównania doprowadził Trevor Clevenot, który precyzyjnie zaatakował przy podwójnym bloku rzeszowian, 20-20. Doszło do emocjonującej końcówki, w której więcej zimnej krwi zachowali gracze Asseco Resovii. Seta zakończył Nicolas Szerszeń, który dał zwycięstwo swojej drużynie do 23.

Początek czwartej odsłony to wyraźna przewaga jastrzębian, podrażnionych porażką w poprzedniej partii. Po ataku Clevenota prowadzili 3-0 i utrzymywali swoją przewagę w kolejnych akcjach. Na szczęście dla rzeszowian obudził się Szerszeń, który po niewyraźnym początku odzyskał skuteczność. Dzięki niemu Resovia doprowadziła do wyrównania po 7, a kiedy skrzydłowy skutecznie zaatakował z drugiej linii, to jego drużyna objęła prowadzenie 9-8. Po chwili świetnymi zagrywkami popisał Kochanowski, resoviakom udało się zatrzymać Hadravę i prowadzili już 12-9.

Niezadowolony z takiego obrotu spraw Gardini poprosił o przerwę, licząc, że wybije swoich przeciwników z rytmu. Rzeszowianie nic sobie z tego nie robili, a kiedy przechodzącą piłkę wykorzystał Szerszeń, ich przewaga wynosiła już cztery punkty, 15-11. Od tego momentu dobrą pracę w bloku wykonali jastrzębianie, którym udało się zatrzymać Muzaja oraz Szerszenia, dzięki czemu ich straty wynosily tylko jedno oczko, 15-14.  Do remisu po 17 doprowadził Clevenot, którego kiwka okazała się nie do podbicia przez obronę rzeszowian. Ci natomiast odzyskali dwupunktową przewagę, kiedy przez blok Jastrzębskiego przebił się Cebulj, 20-18. Pomimo notorycznie popsutych zagrywek niewielkie prowadzenie Resovii utrzymało się aż do stanu 24-23, kiedy to wyrównania doprowadził Clevenot. Po chwili rzeszowianie mieli kolejną piłkę setową w górze, tym razem w aut zaatakował Muzaj. Trzeciego setbola dał im atak Cebulja, który obił potrójny blok przeciwnika. Całego seta zakończył blok na Clevenot i tym samym o wszystkim miał zadecydować tie-break.

Ostanią partię lepiej rozpoczęli mistrzowie Polski. Clevenot obił Muzaja i na tablicy wyników było 2-0. Rzeszowianie złapali kontakt po Cebulja, 4-3. Zmorą resoviaków były zepsute zagrywki- pomylili się Kochanowski, Muzaj i Cebulj, dzięki czemu cały czas z przodu byli jastrzębianie. Do wyrównania doprowadził atakujacy Resovii, który efektowną czapą zatrzymał Hadravę, 6-6. Na zmianę stron z niewielką przewagę udali zawodnicy Gardiniego, 8-7.

Wyrównana walka punkt za punkt trwała do stanu 13-12, kiedy zatrzymany blokiem został Szerszeń. Sporo zasługi miała w tym mocna zagrywka Fornala, która rozbiła przyjęcie rzeszowian. Już pierwszą piłkę meczową wykorzystał Hadrava, obijając rzeszowski blok.

MVP spotkania został wybrany Trevor Clevenot.

Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów 3-2 (25-14, 25-19, 23-25, 25-27, 15-12)

Jastrzębski Węgiel:
Jan Hadrava, Benjamin Toniutti, Łukasz Wiśniewski, Trevor Clevenot, Tomasz Fornal, Jakub Macyra, Jakub Popiwczak oraz Stephen Boyer, Eemi Tervaportti, Bartosz Cedzyński, Rafał Szymura

Asseco Resovia Rzeszów:  
Sam Deroo, Timo Tammemaa, Maciej Muzaj, Nicolas Szerszeń, Jakub Kochanowski, Fabian Drzyzga, Paweł Zatorski oraz Klemen Cebulj, Paweł Woicki, Jakub Bucki, Rafał Buszek

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 2

Rozwiąż działanie =

Litości co wypisujecie 2022-02-26 21:36:19

Dramat to jest na wojnie w Kijowie Charkowie itd, a nie na jakimś boisku że ktoś stracił punkt Tam ludzie ginął ludzkie dramaty a tu wielki dramat robice oj pisarze pisarki

lis 2022-02-27 08:20:14

Piszecie o wszystkim o innych klubach z małopolski i lubelszczyzny a o 1 lidze siatkówki kobiet Ita tools Stal Mielec ani wzmianki-wstyd...

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij