
Praca w klubie, który ma dla niego szczególne znaczenie
„Kto by nie chciał pracować w klubie, któremu się kibicuje od dziecka?” – mówi Mateusz Ostrowski, który przez te lata związał się z Avią Świdnik nie tylko zawodowo, ale i emocjonalnie. Jego tata i dziadek także przyczynili się do historii tego klubu, co czyniło pracę w nim jeszcze bardziej wyjątkową. Była to dla niego szansa na rozwój, ale także na przekazanie swojego doświadczenia i miłości do tego zespołu.
Przemiany wizerunkowe Avii Świdnik
Podczas swojej kadencji, Ostrowski miał okazję zaobserwować i uczestniczyć w dynamicznej przemianie wizerunkowej klubu. Od momentu jego rozpoczęcia pracy, zespół przeszedł ogromną drogę – od prostych plakatów po profesjonalne opakowanie medialne na poziomie znacznie wyższych lig. "Słowa uznania należą się Nak Nakiemu, który jest głównym architektem tego, co udało się zrobić pod tym względem" – przyznaje Ostrowski.
Kulminacyjnym punktem tej przemiany był mecz pucharowy z Ruchem Chorzów, który, jak mówi Ostrowski, „wyszedł świetnie, co przyznawali także przedstawiciele Niebieskich”. To wydarzenie stanowiło potwierdzenie jakości wizerunkowej klubu i jego rozwoju.
Współpraca z drużyną i zespołem
Podczas swojej pracy w Avii, Ostrowski miał okazję poznać wielu wspaniałych ludzi, zarówno z drużyny, jak i z innych działów klubu. Choć nie był w stanie wymienić wszystkich, którzy wnieśli coś cennego do jego pracy, nie kryje swojej wdzięczności. „Dziękuję Wam za współpracę. To był zaszczyt” – mówi.
Niezrealizowany cel – awans
Jednym z głównych celów, który nie udało się zrealizować za czasów Ostrowskiego, był awans drużyny. „Nie udało się niestety zrobić upragnionego awansu, nad czym najbardziej ubolewam. Wierzę, że to jednak kiedyś nastąpi” – mówi. Mateusz Ostrowski nie kryje, że awans był marzeniem, które niestety nie spełniło się podczas jego kadencji. Jednak, jak dodaje, jest przekonany, że drużyna, sztab szkoleniowy oraz kibice w przyszłości doczekają się tego sukcesu.
Pożegnanie z biurem przy Sportowej 2
W swojej wypowiedzi Ostrowski składa także szczególne podziękowania dla ekipy z biura przy Sportowej 2. „To, jaki zgrany zespół tworzyliśmy, to jaką stworzyliśmy atmosferę w pracy – tego życzę każdemu” – podkreśla. To właśnie zgrana ekipa, którą współtworzył przez lata, była dla niego nie tylko wsparciem zawodowym, ale także miejscem, w którym czuł się jak w rodzinie.
Co dalej?
Po zakończeniu swojej przygody z Avią Świdnik, Ostrowski z pewnością nie będzie tracił kontaktu z tym klubem, który był jego sercem przez te pięć lat. Dziękuje za każdą chwilę, każdą wspólną pracę, która doprowadziła klub na wyższy poziom. Ostatecznie, jego decyzja o rozstaniu z klubem jest krokiem ku nowym wyzwaniom, ale miłość do Avii na zawsze pozostanie.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.