2025-03-26 23:38:00

Grzegorz Bonin: Wiedziałem, że trener płaci za brak wyników, ale wierzę w ten zespół

Grzegorz Bonin zwycięstwem na Avią Świdnik uratował posadę w Chełmiance Chełm. (fot. Chełmianka)
Grzegorz Bonin zwycięstwem na Avią Świdnik uratował posadę w Chełmiance Chełm. (fot. Chełmianka)

- Myślę, że tą wiarą wygraliśmy dzisiejszy mecz – powiedział po derbowym zwycięstwie trener Grzegorz Bonin. Jego drużyna pokonała Avię Świdnik 3:2, przełamując trudniejszy okres i zdobywając cenne trzy punkty. Szkoleniowiec opowiedział o zmianach, presji na swojej posadzie oraz o tym, na czym zespół musi się skupić w kolejnych spotkaniach.

- Trenerze, wygrywacie derby z Avią Świdnik 3:2. Jakie są Pana odczucia po tym meczu?

- Przede wszystkim bardzo cieszy mnie fakt, że w końcu zdobyliśmy trzy punkty. Było nerwowo, zwłaszcza w pierwszej połowie, która była dosyć wyrównana.Tracimy bramkę w dość przypadkowy sposób – piłka spadła pod nogi Małeckiego i dobrze uderzył. Później po czerwonej kartce dla rywali zarysowała się nasza przewaga.

Mamy trudności ze skutecznością, stwarzamy sytuacje, ale nie zawsze je wykorzystujemy, a przeciwnicy często trafiają z pół sytuacji. Dzisiaj jednak mieliśmy trochę szczęścia, a dokonane zmiany oraz zmiana ustawienia w przerwie przyniosły efekty. Cieszymy się z wygranej w derbach i mam nadzieję, że teraz pójdzie to w dobrym kierunku.

- Czy te trzy zmiany w przerwie były zaplanowane od początku? Chodzi mi o to, że Kasprzyk i Korbecki usiedli na ławce, by wejść na podmęczoną Avię, która grała już czwarty mecz w ciągu dwóch tygodni.

- Tak, w pewnym stopniu było to zaplanowane. Korbecki ostatnio miał trudności z finalizacją, więc chciałem dać mu trochę odpoczynku, aby wszedł na zmęczonego rywala. Jeśli chodzi o Dawida i Mroczka, to sytuacja była nieco inna. Dawid strzelił gola w poprzednim meczu, ale wiedziałem, jak ważne są dla Krystiana derby z Avią.

Statystycznie dobrze się w nich spisuje, więc liczyłem na niego – i nie zawiódł, strzelając dwie bramki. Dawid, mimo że nie zdobył gola, wykonał kapitalną pracę. Mam szeroką kadrę i wiele możliwości do rotacji, co mnie bardzo cieszy.

- Przed meczem dużo mówiło się o Pana sytuacji w klubie. Czy czuł Pan, że ten mecz był o posadę?

- Rozmawiałem z prezesem i dyrektorem. Oczywiście biorę pełną odpowiedzialność za wyniki, bo z tego jestem rozliczany. Jednak widzę, jak mój zespół pracuje na treningach, jak wygląda pod względem motorycznym i przygotowania do meczu.

Nie mam sobie wiele do zarzucenia. Oczywiście skuteczność i decyzyjność w polu karnym to kluczowe aspekty, nad którymi pracujemy, ale to najtrudniejszy element do wypracowania. Ostatecznie liczą się punkty. Gdybyśmy nie punktowali i grali słabo, to byłby powód do niepokoju. Ale wierzę w ten zespół i w to, co robimy.

- Czy to zwycięstwo daje wam oddech i podtrzymuje nadzieję na walkę o baraże? Czy raczej już skupiacie się na kolejnym sezonie?

- Oczywiście marzyliśmy o tym, by być w grze o baraże. Zespół był budowany tak, by cały czas walczyć o najwyższe cele. Ale po ostatnim meczu z Wisłą, którego nie wygraliśmy, powiedziałem chłopakom, że musimy skupić się na każdym kolejnym spotkaniu, bo mamy tyle samo punktów do baraży, co do strefy spadkowej. Nie ma co kalkulować – trzeba wychodzić na boisko i dawać z siebie 100% w każdym meczu.

- Dzisiaj na stadionie było 116 waszych kibiców. Czy czuliście ich wsparcie i czy miało ono wpływ na waszą grę?

- Zdecydowanie! Kibice dopingowali nas przez cały mecz, nawet gdy przegrywaliśmy do przerwy. Widać było wiarę zarówno w nich, jak i w nas na boisku. Myślę, że właśnie tą wiarą wygraliśmy dzisiejszy mecz.

Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 2

Rozwiąż działanie Kod captcha =

~anonim 2025-03-27 07:09:26

Brawo Decuś, rób swoje.

swój 2025-03-27 09:01:36

chwała Bogu że nie z Jasła

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij