2025-01-15 21:59:00

Asseco Resovia Rzeszów pokonała Pafiakos Pafos

Fot. Asseco Resovia/X.
Fot. Asseco Resovia/X.
Czterech setów potrzebowali podopieczni Tuomasa Sammelvuo, by zwyciężyć na wyjeździe Pafiakos Pafos. Po zaskakującej pierwszej odsłonie, w pozostałych swoją wyższość pokazali rzeszowianie, dzięki czemu są bliscy awansu do ćwierćfinału Pucharu CEV.
 
Asseco Resovia udała się na Cypr w roli zdecydowanego faworyta, który od pierwszej piłki miał kontrolować przebieg wydarzeń. Tymczasem w inauguracyjnej partii inicjatywa należała do gospodarzy, którzy świetnie zagrywali (4 punktowe zagrywki) i grali bardzo skutecznie w ataku (67%). 
 
Choć w końcówce przyjezdni zdołali doprowadzić do remisu po 20, to decydujące piłki należały do Pafiakosu, który zwyciężył do 22. 

Srogi rewanż "Pasiaków" w drugiej odsłonie 

Zimny prysznic podziałał mobilizująco na obrońców tytułu, którzy zabrali się ostro do pracy po zmianie stron. Na świetny poziom wszedł, grający bezbłędnie w ataku, Stephen Boyer, do tego rzeszowianie nie mieli litości w polu serwisowym i efekt był natychmiastowy. 
 
Od stanu 4-3 Resovia powiększała przewagę, wyraźnie przebudził się Bartosz Bednorz i coraz lepiej funkcjonowała gra środkiem. Ostatnie fragmenty drugiej partii to absolutna dominacja gości, którzy pozwolili zespołowi z Pafos na zdobycie zaledwie 12 oczek. 

Wyrównany trzeci set także dla Resovii

Bardzo zacięty przebieg miała trzecia partia. Najpierw na czele byli zawodnicy Giórgosa Platrítisa, prowadząc 5-3 po ataku Níkosa Eleftheríou. Przyjezdni wyrównali po bloku Gregora Ropreta, a gdy w bloku pokazał się Bednorz to inicjatywa przeszła na ich stronę, 15-12.
 
Resoviacy nie zdołali jednak długo utrzymać tej przewagi, kilka minut później znów był remis, a gdy na zagrywce pojawił Bruno Wagner, to Cypryjczycy odskoczyli na 18-16.
 
Zapachniało niespodzianką z pierwszej partii, ale tym razem goście powstrzymali przeciwników. Na środku siatki zapunktował Dawid Woch, kolejną "czapę" zapisał na swoim koncie przyjmujący reprezentacji Polski i faworyt miał dwa setbole, 24-22. O zwycięstwie przesądził Boyer. 

Obrońcy tytułu dowieźli wygraną do samego końca 

Minimalna porażka w poprzednim secie podcięła nieco skrzydła Pafiakosowi, który oddał pole na początku czwartej odsłony. To w głównej mierze blok dał rzeszowianom kilkupunktową przewagę, co pozwoliło im kontrolować wydarzenia boiskowe.
 
Na parkiecie pojawił się na krótką zmianę Bojan Jordanow, co wpłynęło korzystnie na poczynania gospodarzy, gdyż od 6-13 zbliżyli się na trzy oczka. Resovia utrzymywała prowadzenie za sprawą Boyer, którego wspomagał Lukas Vasina
 
Trochę nerwów pojawiło się po rzeszowskiej stronie, gdy Cypryjczycy tracił tylko dwa punkty, 20-22, ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych, co przełożyło się na końcowy rezultat 25-21 i 3-1 w całym spotkaniu.

Pafiakos Pafos - Asseco Resovia Rzeszów 1-3 (25-22, 12-25, 23-25, 21-25)

Pafiakos Pafos: Alejandro Lahoz (3), Bruno Wagner (3), Chrístos Prodrómou (11), Níkos Eleftheríou (21), Tomás Rodríguez (12), Marios Strugarevic (7), Miloš Krsteski (libero) oraz Alexis Savvidis, Stamatis Savvidis (libero), Konstantínos Skordis, Bojan Jordanow (2). TrenerGiórgos Platrítis. 
Asseco Resovia Rzeszów: Gregor Ropret (8), Lukas Vasina (20), Dawid Woch (5), Stephen Boyer (23), Bartosz Bednorz (14), Karol Kłos (5), Michał Potera (libero). Trener: Tuomas Sammelvuo. 
 
Sędziowie: Antonella Verrascina, Dominik Biegajlo.
Widzów: 350.

Komentarze (1)

Uwaga! Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.