

Fot. Piotr Gibowicz/Asseco Resovia.
Pięciosetowym widowiskiem uraczyli kibiców siatkarze z Rzeszowa i Lublina w sobotnie popołudnie. Górą w tym pełnym zwrotów akcji starciu okazali się gracze Asseco Resovii, którzy przerwali serię trzech porażek z rzędu.
W spotkaniu 20. kolejki PlusLigi Asseco Resovia podejmowała BOGDANKĘ LUK Lublin. Dla gospodarzy był to ostatni dzwonek, by zacząć punktować przed wypadnięciem z czołowej ósemki gwarantującej udział w play-offach, zaś lublinianie chcieli umocnić się na czwartym miejscu w tabeli.
Wydarzeniem, które zapełniło halę Podpromie była obecność Wilfredo Leona w składzie gości. Reprezentant "Biało-Czerwonych" trenował w stolicy Podkarpacia, kiedy przybył do Polski w 2013 roku, lecz nie został siatkarzem rzeszowian.
Rywalizacja rozpoczęła się od minuty ciszy poświęconej byłemu prezesowi PKOL i ZPR, Andrzejowi Kraśnickiemu. Początek należał do przyjezdnych, którzy dzięki dwóm punktowym zagrywkom Leona objęli prowadzenie 6-3.
Po chwili takim samym zagraniem popisał się Kewin Sasak i przy stanie 5-9 o czas poprosił Tuomas Sammelvuo. Po powrocie na parkiet jego podopieczni zaczęli lepiej grać blokiem i gdy Dawid Woch zatrzymał swojego odpowiednika po drugiej stronie siatki było 12-13.
Widząc rosnącą dyspozycję rywali przerwę zarządził Massimo Botti i na efekty nie trzeba było długo czekać. Jego zawodnicy utrzymywali dyscyplinę za linią 9. metra posyłając serwisy w Klemena Cebulja i odskoczyli na 19-14.
Słoweniec nie pozostał dłużny i po jego dwóch asach serwisowych "Pasiaki" zbliżyły się na dwa oczka, 17-19. Na więcej jednak nie pozwolili goście. Z zagrywki trafił Fynnian McCarthy, zaś kropkę na i postawił reprezentant Polski atakiem z pajpa.
Czytaj także: Asseco Resovia 2024/2025 - terminarz, mecze, skład
Oba zespoły szły równo w drugiej partii. Kilka efektownych uderzeń zaprezentował Bartosz Bednorz, z kolei Marcin Komenda opierał swoją grę na Sasaku i Leonie. Z dobrej strony pokazali sie także lubelscy blokujący, z którymi pojedynek dwukrotnie przegrał Stephen Boyer i było 19-17 dla BOGDANKI.
W tym momencie tlen gospodarzom podał Cebulj posyłając asa na remis. Napędzeni rzeszowianie odskoczyli na 23-20 a w głównej roli wystąpił Karol Kłos wraz z Boyer, zatrzymując rywali na siatce. Triumf miejscowych przypieczętował Bednorz, któremu dwukrotnie zadrżała ręka na lewym skrzydle, 25-22.
Błędy Resovii na zagrywce oraz coraz pewniej poczynający sobie Bennie Tuinstra sprawiły, że otwarcie następnego seta należało do lublinian, którzy byli lepsi o 2-3 oczka.
Przy wyniku 12-16 gospodarze wzięli się ostro do pracy i krok po kroku odrabiali straty. Hala eksplodowała radością, gdy skuteczny kontratak wyprowadził Lukas Vasina, dzięki czemu to rzeszowianie byli na czele, 19-18.
Riposta BOGDANKI była jednak natychmiastowa. Asa posłał Komenda, następnie Leon ciężkim blokiem "poczęstował" czeskiego przyjmującego rywali i to goście prowadzili 21-19. Tej przewagi meisjcowi nie zdołali już zniwelować i po autowym serwisie Bednorza, przegrali 23-25.
Do kolejnej partii Resoviacy przystąpili wyraźnie podrażnieni i błyskawicznie wysunęli się na siedmiopunktowe prowadzenie 11-4. W rzeszowskiej ekipie punktowali wszyscy zawodnicy, którym dyrygował Gregor Ropret, w przeciwieństwie do przeciwników, gdzie wyraźnej zadyszki dostali skrzydłowi.
Jakby tego było mało lublinianom kompletnie nie szła gra środkiem, czego potwierdzeniem była spektakularna "czapa" Bednorza na Aleksie Grozdanovie. Kiedy Jakub Wachnik zastąpił Leona stało się jasne, że przyjezdni szykują siły na piątego seta. Zmagania w czwartym pewnym uderzeniem z lewego skrzydła zakończył Boyer, 25-15.
Wysoka dyspozycja "Pasiaków" przeniosła się do decydującej odsłony. Dwa asy serwisowe Boyer dały miejscowym prowadzenie 5-2. Jeszcze w lepszym położeniu byli gospodarze, gdy za linią 9. metra pojawił się Bednorz. Najpierw trafił w swojego reprezentacyjnego kolegę a gdy piłkę rzuconą odgwizdano Sasakowi było już 8-3.
Niesieni dopingiem swoich kibiców rzeszowianie kontynuowali dobrą grę i gdy potężnym zbiciem z szóstej strefy popisał się Bednorz byli o krok od zwycięstwa. Ostatniego słowa nie powiedzieli jednak przeciwnicy. Na lewym skrzydle skuteczność trzymał Leon, do tego siłę na zagrywce pokazał Fynnian McCarthy i było tylko 10-12.
Resovię wyciągnął z opałów Bednorz, który sobie tylko znanym sposobem przebił się przez potrójny blok. Mimo to LUK doprowadził do remisu po 13, gdy Leon zablokował Boyer. Jednak to Francuz został bohaterem meczu, gdy posłał asa (trzeciego w tie-breaku!) na 15-13. MVP zawodów wybrano Bednorza.
Asseco Resovia Rzeszów: Gregor Ropret (1), Klemen Cebulj (8), Dawid Woch (14), Stephen Boyer (17), Bartosz Bednorz (27), Karol Kłos (7), Michał Potera (libero) oraz Jakub Bucki, Adrian Staszewski, Lukas Vasina (5), Patryk Niemiec. Trener: Tuomas Sammelvuo.
BOGDANKA LUK Lublin: Marcin Komenda (1), Wilfredo Leon (24), Aleks Grozdanov (9), Kewin Sasak (19), Bennie Tuinstra (8), Fynnian McCarthy (9), Thales Hoss (libero) oraz Jan Nowakowski, Mateusz Malinowski, Mikołaj Słotarski, Jakub Wachnik (2), Maciej Czyrek. Trener: Massimo Botti.
Sędziowie: Wojciech Maroszek, Piotr Król.
Widzów: 4300.
CWKS 2025-01-11 20:21:26
BRAWO ! BRAWO i jeszcze raz BRAWO !!!!
CWKS 2025-01-11 20:21:26
BRAWO ! BRAWO i jeszcze raz BRAWO !!!!
~anonim 2025-01-11 21:10:18
No wymęczyli to zwycięstwo ale spokojnie czas pokaże jak będzie dalej. Żeby za tydzień z Katowicami nie było tego co ze Lwowem.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.