- W środowisku wiadomo, że jako klub zmagamy się z pewnymi problemami, ale myślę, że to pytanie bardziej do władz Volley Wrocław niż do mnie. Ja zajmuję się siatkówką i chciałbym skupić się tylko na tym - powiedział nam Bartłomiej Dąbrowski po porażce 1-3 z ITA TOOLS Stalą Mielec w Pucharze Polski. Zobaczcie co jeszcze mówił szkoleniowiec Volley Wrocław.
- Panie trenerze, jak oceniłby Pan dzisiejsze spotkanie?
- Myślę, że była to sinusoida emocji. Zaczęliśmy bardzo słabo, przegrywając pierwszego seta do 13. Potem nasza gra wyglądała nieco lepiej – więcej blokowaliśmy, broniliśmy piłki, a także kończyliśmy bardzo trudne kontry. W drugiej partii zaczęliśmy się nakręcać, co było widoczne szczególnie na początku trzeciego seta. Niestety nie wystarczyło to, aby dowieźć tę partię do końca.
- Wspomniał Pan o nerwowych sytuacjach z sędziami. Jak to wyglądało z Pana perspektywy?
- Były pewne sytuacje, które można uznać za niesprawdzalne, ale ogólnie nie widzę problemu. Sędziowie nie popełnili błędów dotyczących takich kwestii jak dotknięcie bloku, aut czy inne istotne sytuacje. Interpretacja sędziego była w porządku.
- W piątek czeka Was arcyważny mecz. Nad czym musicie popracować, aby wypaść lepiej?
- Zdecydowanie musimy poprawić kilka elementów. Mam nadzieję, że lepiej zaprezentujemy się w piątek.
- Czy gra bez systemu challenge była dla Was trudna?
- Bardzo trudna. Myślę, że to samo dotyczy sędziów. Challenge uspokaja emocje, bo wiele rzeczy można dzięki niemu sprawdzić. To nowoczesne rozwiązanie, które pomaga zarówno arbitrom, jak i drużynom. Dzisiaj mieliśmy może dwie, trzy sytuacje, które moglibyśmy sprawdzić, ale żadnej z nich nie byłem pewien w stu procentach. Sędziowie poradzili sobie dobrze. Jedyna kwestia do dyskusji to kiwki, ale to już kwestia interpretacji.
- W mediach społecznościowych klubu pojawiła się informacja o rozwiązaniu kontraktu z Diaris Perez. Co wpłynęło na taką decyzję?
- To temat, o którym nie chciałbym mówić publicznie. W środowisku wiadomo, że jako klub zmagamy się z pewnymi problemami, ale myślę, że to pytanie bardziej do władz Volley Wrocław niż do mnie. Ja zajmuję się siatkówką i chciałbym skupić się tylko na tym.
- Rozumiem. Teraz zostajecie w Mielcu, prawda?
- Tak, zostajemy tutaj. W piątek gramy kolejny mecz, więc nie ma sensu podróżować.
- Jakie macie plany na najbliższe dni?
- Jutro mamy trening. Część zawodniczek będzie miała zajęcia w siłowni, część połączy trening na siłowni z pracą na hali. Oczywiście przeanalizujemy dzisiejsze spotkanie i przygotujemy się do piątkowego meczu. Te dwa dni szybko nam zlecą.
Rozmawiał Marcel Kowalczuk
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.