

Fot. Robert Skalski.
W pojedynku 11. kolejki Betclic 1 Ligi Stal Rzeszów pewnie pokonała GKS Tychy przed własną publicznością. Gospodarze musieli odrabiać straty i w rewanżu "zapakowali" rywalom aż pięć bramek!
Początek zmagań obfitował w akcje z obydwu stron i szybko rozgrzał kibiców, którzy zjawili się na Stadionie Miejskim „Stal”. Już w 3. minucie zrobiło się groźnie pod bramką gości. Na strzał z pierwszej piłki zdecydował się Sebastien Thill, ale na posterunku był tyski golkiper.
120 sekund później w świetnej sytuacji znalazł się Karol Łysiak, w decydującym momencie trafił jednak wprost w bramkarza. Następnie Marcel Łubik łatwo poradził sobie z uderzeniem Luksemburczyka.
Przyjezdni odpowiedzieli próbą Bartosza Śpiączki, po której futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką. Po chwili lewą stron szarżował Maksymilian Dziuba, lecz skończyło się tylko na strachu.
W 15. minucie podopieczni Artura Skowronka objęli prowadzenie. Efektownym strzałem z dystansu popisał się Dziuba i rzeszowski bramkarz musiał wyciągać piłkę z siatki.
Riposta Biało-niebieskich była niemal natychmiastowa. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Marcina Kaczora a ten z kilku metrów dopełnił formalności.
Po tak intensywnym otwarciu tempo zawodów nieco zwolniło i choć więcej z gry mieli zawodnicy Marka Zuba, to seria rzutów rożnych i dłuższe posiadanie piłki nie przełożyło się na kolejne sytuacje bramkowe. Do czasu.
W 43. minucie swoim firmowym przerzutem popisał się Thill. Piłkę na prawej stronie przejął Patryk Warczak, przebiegł z nią kilkanaście metrów a następnie pięknym strzałem z lewej nogi wpisał się na listę strzelców.
Miejscowi kibice nie zdążyli jeszcze usiąść po drugiej bramce dla swoich ulubieńców a mogli fetować trzecie trafienie. Po wrzutce z lewej strony pechowo interweniował Nemanja Nedić, który zaskoczył własnego bramkarza i w efekcie rzeszowianie schodzili do szatni z dwubramkową przewagą.
Drugą odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Warczak podał do Krystiana Wachowiaka, który nie pomylił się z kilku metrów. Tyszanie rzucili się do odrabiania strat, z niebezpiecznym uderzeniem z rzutu wolnego poradził sobie Krzysztof Bąkowski.
Drużyna ze stolicy Podkarpacia złapały wyraźny luz i w 64. minucie było już 5-1. Andreja Prokić zagrał wzdłuż pola bramkowego tyszan, a rywali jakichkolwiek złudzeń pozbawił Szymon Łyczko.
Mając pokaźną zaliczkę Stal pozwoliła nieco rozegrać się przeciwnikom. Ci miejli okazję sam na sam w 68. minucie, ale Bąkowski nie dał się pokonać po raz drugi.
Bramkarz gospodarzy był bohaterem sytuacji z 81. minuty, gdy kilkukrotnie bronił strzały rywali z bliskiej odległości. Ostatnie fragmenty tego spotkania to "radosny" futbol z obydwu stron, który nie przyniósł już zmiany rezultatu i z efektownego triumfu mogli się cieszyć rzeszowianie.
0-1 Maksymilian Dziuba (15)
1-1 Marcin Kaczor (18)
2-1 Patryk Warczak (43)
3-1 Nemanja Nedić (45-gol samobójczy)
4-1 Krystian Wachowiak (51)
5-1 Szymon Łyczko (64)
Stal Rzeszów: Krzysztof Bąkowski- Patryk Warczak, Marcin Kaczor, Michał Synoś, Paweł Oleksy (67. Artur Gaża)- Karol Łysiak, Szymon Kądziołka (76. Benedykt Piotrowski), Sebastien Thill- Szymon Łyczko (65. Cesar Pena), Andreja Prokić (67. Tomasz Bała), Krystian Wachowiak.
GKS Tychy: Marcel Łubik- Mateusz Hołownia, Jakub Tecław, Nemanja Nedić- Julian Keiblinger, Wiktor Żytek (70. Jakub Bieroński), Teo Kurtaran (46. Marcin Szpakowski), Maksymilian Dziuba (78. Wiktor Niewiarowski), Marcel Błachewicz (46. Daniel Rumin)- Bartosz Śpiączka, Tobiasz Kubik.
Sędzia: Damian Krumplewski
Żółte kartki: Paweł Oleksy (39-faul) - Marcin Szpakowski (73-faul)
Widzów: 2812
Komentarze (43)
⚠
Uwaga!
Teraz komentarze są domyślnie ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.