- Jeśli chodzi o punkty, to nawet matematyka mówi, że nie jest to maksimum. Jeśli chodzi o grę, to widzę codziennie na treningu jeszcze większą jakość i na pewno nie gramy jeszcze na sto procent swojego potencjału- mówił po meczu ze Stalą Stalowa Wola, zawodnik Wisły Płock, Krystian Pomorski.
- Jak wchodzi się na dziesięć czy piętnaście minut to stara się zrobić wszystko, żeby pomóc zespołowi. Jeśli ta pomoc jest w postaci bramki, to cieszy chyba wszystkich- mówił po meczu ze Stalą Stalowa Wola, Krystian Pomorski.
- Oglądałeś przez większość czasu to spotkanie z ławki rezerwowych. Jak ocenisz grę swojego zespołu? Byliście jednak dominującą stroną w tym meczu.
- Zgodzę się, chociaż trener znalazł kilka błędów. Cały czas musimy się poprawiać. Do przerwy wygrywaliśmy 2-0 i to jest dobry wynik, grając na wyjeździe, na jakimkolwiek stadionie byśmy nie grali.
- Wasz potencjał, który pokazujecie od początku rundy jest bardzo wysoki. Czy to jest już maksimum możliwości Wisły Płock czy jednak jest tam jeszcze duża rezerwa?
- Jeśli chodzi o punkty, to nawet matematyka mówi, że nie jest to maksimum. Jeśli chodzi o grę, to widzę codziennie na treningu jeszcze większą jakość i na pewno nie gramy jeszcze na sto procent swojego potencjału. Cały czas możemy grać lepiej, jednak nie ma co narzekać i jesteśmy na pewno zadowoleni z tego, jak to wygląda.
- Byłeś przed trenerem Misuirą w Wiśle Płock, więc jak odebrałeś to, że został Twoim trenerem kolejny raz?
- Ucieszyłem się ogromnie, bo ta współpraca w Wiśle Płock wyglądała fantastycznie. Razem awansowaliśmy z drugiej do pierwszej ligi. Grałem praktycznie wszystko, więc cieszyłem się, że będę mógł grać z tym trenerem. Przede wszystkim wiedziałem, że nasz zespół będzie dobrze wyglądał i będzie punktował, bo wiem jaką pracę cały sztab wykonuje.
- Miałeś jakieś inne oferty? Czy był to wybór między Wisłą Płock a pozostaniem w Zniczu Pruszków?
- Tak nieelegancko byłoby rozmawiać o innych ofertach. Generalnie byłem nastawiony na powrót do Płocka, bo jestem wychowankiem Wisły i cieszę się, że jestem tutaj.
Rozmawiał Mateusz Decowski
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.