Wicemistrz olimpijski oraz przyjmujący włoskiej Perugii Kamil Semeniuk podzielił się swoimi przemyśleniami po paryskiej imprezie oraz planami na najbliższy sezon klubowy.
Jest Pan na bardzo krótkiej liście 25 zawodników w historii polskiej siatkówki, który może powiedzieć o sobie, że ma medal olimpijski. Jakie to uczucie?
Oj, na razie to jeszcze tak nie dociera. Dzień po dniu takie właśnie uroczystości jak ten turniej, czy codzienne życie i to jak ludzie na to reagują gdy mnie widzą i gratulują właśnie tego medalu, to uświadamia mi, co osiągnęliśmy właśnie w Paryżu, jaką wielką rzecz tam zrobiliśmy.
Po przylocie do kraju byliście u premiera, mieliście mnóstwo spotkań, w których dziękowano Wam za to, czego dokonaliście. Czy coś szczególnego utkwiło Panu w pamięci z tych wydarzeń i wizytacji zarówno po siatkarskim jak i sportowym środowisku?
Nie, nic chyba takiego nadzwyczajnego nie było. Jak już wróciłem do domu, miałem parę dni wolnego i byłem w Kędzierzynie, to zdarzały się sytuacje, że akurat robiłem z rodziną zdjęcie, a ktoś nieznajomy szedł ulicą i zauważył, że się coś takiego dzieje i oczywiście podszedł i z wdzięcznością zapytał, czy też może sobie przy okazji taką fotkę zrobić- jak najbardziej zrobiliśmy.
Przechodząc do siatkówki i obecnego składu Perugii, po wspólnej grze z Olehem Płotnickim oraz Wilfredo Leonem w ubiegłym sezonie klubowym, od czego zależy to, żeby duet Kamil Semeniuk oraz Yuki Ishikawa „się dotarł”?
Na pewno potrzebujemy trochę czasu, żeby się zazębić, chociażby w przyjęciu, by brać odpowiedzialność za określoną strefę. Fajnie, że mamy tutaj okazję trochę pograć z bardzo dobrymi drużynami, z którymi rywalizacja daje mnóstwo frajdy.
Czas- tylko i wyłącznie potrzeba czasu. Kilku rozegranych właśnie setów, spotkań, na pewno gdzieś ta współpraca, taka, jak chociażby z Olkiem Płotnickim, na pewno będzie taka sama z Yukim Ishikawą.
Jakie stawia Pan sobie indywidualne na nadchodzący sezon, np. rekord pobitych asów serwisowych a jakie zespołowe?
Kamil Semeniuk: Cel jest jeden
W tym sezonie dla mnie wygranie Ligi Mistrzów z drużyną z Perugii.
Oczywiście wszystkie inne cele, które mamy też wyznaczone przez klub, a zawsze jest wygranie każdego turnieju, w którym będziemy brali udział, to oczywiście będziemy robić wszystko, aby się to stało, ale dla mnie osobiście wygranie Ligi Mistrzów z drużyną z Perugii byłoby na pewno spełnienie jednej z moich marzeń.
Porównując PlusLigę do włoskiej Superlegi, Pana zdaniem, polskie drużyny, które aspirują do miana grających w europejskich pucharach, czy one mogłyby sobie poradzić we Włoszech?
Ciężko powiedzieć. Niby są trochę podobne te ligi, ale w niektórych aspektach też się różnią.
micky 2024-09-09 18:14:30
Taaaa, "wielką rzecz" zrobili, zwłaszcza w finale jak ich 33-letni N'Gapeth z nadwagą ośmieszał. Ten srebrny medal siatkarzy przypomina mi srebrny medal piłkarzy w Montrealu, który kibice przyjęli jako wielką porażkę.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.