2024-05-30 16:24:20

Mecz Sparta Osobnica - Strzelec Frysztak przerwany. Doszło do bójki na trybunach

fot. YouTube SPARTA Osobnica
fot. YouTube SPARTA Osobnica
Mecz piłkarski Plombier Sparta Osobnica - Strzelec Frysztak (klasa A3 Krosno) został przerwany z powodu zamieszek na trybunach. - Doszło do aktu wandalizmu i chuligaństwa - usłyszeliśmy od prezesa jednego z klubów.
 
Do pojedynku pomiędzy Plombier Spartą Osobnica a Strzelcem Frysztak doszło w ubiegły weekend.Z nami skontaktował się prezes drużyny gości, ale zarząd miejscowych również odniósł się do sprawy, dlatego poniżej przedstawiamy obydwa stanowiska.

- Podczas tego spotkania doszło do aktu wandalizmu i chuligaństwa ze strony zorganizowanej grupy kibiców Sparty Osobnica. Kibice zniszczyli oraz ukradli siłą flagę naszych kibiców, co wywołało poważne zamieszki i zagrożenie bezpieczeństwa - powiedział nam Mateusz Banek, prezes GMKS Strzelec Frysztak.
 
- Od samego początku meczu kibice gospodarzy zachowywali się w sposób wulgarny kierując groźby zarówno w stronę naszych kibiców jak i zawodników. Atmosfera stała się wyjątkowo napięta i niebezpieczna co zmusiło nas do podjęcia decyzji o przerwaniu meczu.

"To ja wezwałem policję"

- Dodatkowo, podczas meczu obecna była tylko jedna osoba ze służb porządkowych, która zachowała się w sposób haniebny. W obliczu zagrożenia bezpieczeństwa na trybunach, osoba ta ściągnęła kamizelkę i zaatakowała naszych kibiców, naruszając ich nietykalność cielesną - tłumaczył Mateusz Banek.
 
- W obawie o zdrowie zawodników i kibiców, to ja wezwałem policję. Niestety gospodarze nie podjęli żadnych działań aby ten problem rozwiązać. Po otrzymaniu informacji o wezwaniu policji zorganizowana grupa kibiców Sparty opuściła stadion, ale zgromadziła się 200 metrów od niego, co dodatkowo potęgowało zagrożenie dla bezpiecznego opuszczenia stadionu przez naszych kibiców i zawodników.
Prezes Strzelca Frysztak Mateusz Banek przyznaje, że dwóch piłkarzy jego klubu złamało przepisy schodząc z boiska i udając się na trybuny.
 
- Ich zachowanie było motywowane chęcią udzielenia pomocy swoim rodzicom, którzy zostali zaatakowani przez kibiców Sparty. Chciałbym nadmienić, że nie wzięli oni udziału w bójce i wrócili zaraz na boisko mimo to otrzymując czerwone kartki - powiedział prezes Strzelca.
 
W jego przekonaniu klub Sparta Osobnica powinien zostać surowo ukarany za brak odpowiednich działań w obliczu zagrożenia bezpieczeństwa.
 
Decyzje w tej sprawie podejmie zapewne wkrótce Wydział Dyscypliny Podokręgu Piłki Nożnej w Krośnie lub Wydział Dyscypliny Podkarpackiego ZPN, bo któraś z tych instytucji będzie w tej sprawie rozstrzygać.
 

Oświadczenie zarządu Sparty Osobnica

Poniżej prezentujemy także oświadczenie zarządu klubu Plombier Sparta Osobnica pod którym podpisali się Michał Kuchta (prezes), Kamil Gacek (wiceprezes), Piotr Płoszaj (sekretarz) oraz Rafał Pietraszek (członek zarządu). Publikujemy je w całości:
 
Jako klub LKS Sparta Osobnica pragniemy przedstawić nasze stanowisko dotyczące wydarzeń, które miały miejsce podczas meczu ze Strzelcem Frysztak w dniu 25 maja 2024 roku. W 43 minucie meczu doszło do incydentu, który spowodował przerwanie spotkania. Do Podkarpackiego ZPN przesłany został bardzo szczegółowy opis wydarzeń wraz z nagraniem spotkania oraz nagraniem z monitoringu, które przedstawia przebieg wydarzeń.

Ze względu na liczne, naszym zdaniem, przekłamane relacje i podkoloryzowane opisy zdarzeń, w tym także w oficjalnym stanowisku GMKS Strzelec Frysztak, uznaliśmy za konieczne przedstawienie naszego punktu widzenia.

Na trybunach w pozycji stojącej znajdowała się grupka młodych osób, z których część miała ubrane czarne koszulki z napisem "SPARTA" i przez większą część meczu wykonywała różne przyśpiewki, używając przy okazji bębna. Po drugiej stronie trybun znalazła się grupa ponad 20 kibiców Strzelca Frysztak, która wbiła za krzesełkami dwa paliki i przymocowała do nich klubową flagę. Posiadali również bęben, trąbkę i głośnik lub megafon. Drużyna przeciwna nie zapowiedziała wcześniej udziału żadnej grupy kibiców gości.

W czasie meczu przeprowadzana była transmisja na żywo. W tym celu rozłożony został namiot, pod którym znajdował się sprzęt.

Jedna i druga grupa wzajemnie wykrzykiwała różne hasła, dopingujące swoją drużynę. W pewnym momencie grupka młodzieży kibicująca drużynie Sparty zaczęła wznosić hasła z użyciem wulgaryzmów. Niestety strona gości nie odnotowała jednak już tak szczegółowo tego, że osoby dopingujące drużynę gości nie pozostały dłużne i również bezpośrednio po zdobyciu bramki (dokładnie w 35 minucie spotkania) zaczęły wznosić identyczne hasło zawierające wulgaryzmy. Jedna i druga strona w tym przypadku mogła wzajemnie się prowokować.
 

W pewnym momencie kilka osób postanowiło przejść w kierunku miejsca, które zajmowali kibice Frysztaka. Jedna z osób zerwała flagę i natychmiast uciekła, co potwierdza nagranie. Z miejsc zerwały się osoby, które dopingowały drużynę gości - jeden z nich chwycił kij, który pozostał po zerwaniu flagi i zaczął nim wymachiwać, także grożąc m.in. prezesowi klubu, który w tym dniu był operatorem kamery,  ponieważ cała akcja rozgrywała się tuż obok namiotu, z którego transmitowane było spotkanie. Kibice gospodarzy zwracali uwagę, że osoba z grupy Strzelca Frysztak ma w dłoni tego typu przedmiot. Wytworzyła się krótka konfrontacja, lecz młodzi kibice Sparty szybko się wycofali, co widać m.in. na nagraniu z monitoringu i całe zdarzenie trwało dokładnie 25 sekund - później grupy kibiców rozdzieliły się. Żaden z kibiców nie wybiegł na boisko i nie stworzył zagrożenia dla zawodników.

Na miejscu pojawił się porządkowy, który powstrzymywał kibiców Frysztaka, którzy rozwścieczeni kradzieżą flagi chcieli wbiec w grupę przeciwną, która odchodziła od miejsca zdarzenia. Osoba miała założoną kamizelkę z napisem "Ochrona" - kibice dyskutowali z nim na temat zwrotu flagi. Porządkowy tłumaczył, że temat flagi będzie rozwiązywany, a tymczasem apelujemy o zachowanie spokoju. Nieprawdą jest to, że porządkowy w jakikolwiek sposób pomógł w kradzieży flagi i żądamy natychmiastowego wycofania się klubu GMKS Strzelec Frysztak z takich oskarżeń, nawet jeśli opiera się je na „relacjach kibiców”. Prezes Klubu z Frysztaka dopuszcza się w ten sposób bezpodstawnego oskarżania porządkowego o udział w kradzieży. Podstawowym zadaniem w tamtym momencie było rozdzielenie kibiców gospodarzy od gości i uspokojenie sytuacji.

Prezes GMKS Strzelec Frysztak w oświadczeniu klubu zwraca również uwagę na różnice wiekową pomiędzy grupami, lecz zapomniał dodać, która strona w tej sytuacji odpowiedziała agresją i wydawałoby się, że ludzie starsi powinni dążyć do uspokojenia sytuacji, a nie próbować siłą przedrzeć się pomiędzy kibiców innego zespołu. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z faktu, iż flaga dla kibiców mogła być ważna, lecz z naszej perspektywy zapewnienie spokoju miało priorytetowe znaczenie. Kibice Strzelca Frysztak informowali jednak głównie o wartości finansowej danego przedmiotu - 300 zł, co argumentowali posiadaniem faktury za jej zakup.

Kibice gości zapowiadali wezwanie policji w sprawie kradzieży flagi, lecz równocześnie byli agresywni, przepychali się i chcieli siłą odebrać flagę, na co im nie pozwolono, widząc m.in. wcześniejsze wymachiwanie przedmiotem i realne zagrożenie bójką. Jedna z bardziej agresywnych osób w grupie ruszyła jednak w kierunku kibiców gospodarzy, przepychając osoby, które blokowały mu drogę (także porządkowego, co widać dokładnie na nagraniu z monitoringu). Druga osoba, chcąc uniemożliwić atak i eskalację konfliktu, który mógłby przerodzić się w bójkę, chwyciła ją od tyłu. Agresywny kibic zaczął się wyrywać, przez co obie osoby wywróciły się na ziemię i ponownie wywiązała się przepychanka, do której dołączyły jeszcze 3 lub 4 osoby z ekipy kibiców gości. Całe zdarzenie ponownie trwało kilka sekund. Na trybunę w tamtym momencie pomiędzy osoby biorące udział w zdarzeniu wtargnęli zawodnicy gości z numerami 6, 8, 13, 5 oraz 11, choć czerwone kartki otrzymało tylko dwóch z nich.

Po meczu na miejscu pojawiła się policja - nikt z kibiców ani przedstawicieli klubu z Frysztaka nie zgłosił oficjalnie bójki czy zamieszek, nikt nie odniósł obrażeń i uważamy, że jest to głównie zasługa udaremnienia pościgu za grupą młodych osób powiązanych z naszą drużyną i eskalacji konfliktu. Po raz kolejny klub GMKS Strzelec Frysztak dopuszcza się insynuacji, co bardzo nas dziwi, ponieważ bezpośrednio po meczu rozmowa z policją dotyczyła wyłącznie flagi, która została zerwana, a sprawca uciekł z miejsca. Policja w tej sprawie otrzyma od nas nagranie z monitoringu.

W ciągu tych kilkunastu sekund nie była jednak ważna flaga, a opanowanie sytuacji. Osoby, które wywołały zamieszanie, szybko się oddaliły, lecz groźby użycia siły przez kibiców z Frysztaka i próby siłowego odzyskania flagi sprawiły, że naszym zadaniem było uniemożliwienie wkroczenia tych kilku osób pomiędzy kibiców gospodarzy, co mogłoby skończyć się faktyczną bójką.
 
Zawodnicy Strzelca Frysztak nie powinni znaleźć się na trybunach, a ich zachowanie spowodowało jeszcze większe zamieszanie i realne zagrożenie bezpieczeństwa. Naszym zdaniem tłumaczenie, że celem wtargnięcia na trybuny była troska o swoich bliskich, jest mocno naciągana, ponieważ w tej sytuacji kibice Frysztaka występowali w roli osób, które wykazywały się agresją w kierunku osób, które informowały, że nie mogą przejść w celu „odzyskania” flagi (m.in. osoby w kamizelce porządkowego, a także osób realizujących transmisję z ramienia naszego klubu). Hasła, jakie wznosili kibice Frysztaka, wskazywały, że żądają od porządkowego zwrotu flagi lub w przeciwnym wypadku sami ją odbiorą, chcąc na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość i odzyskać flagę. Dodatkowo zawodnik z numerem 8 prowokował tłum, co widać i słychać na transmisji.

Kradzież flagi, którą widać na nagraniu z monitoringu jest bezdyskusyjnie zdarzeniem, które zapoczątkowało cały konflikt i jako klub potępiamy tego typu działania. Sprawcy dokonali zaboru mienia, co zostało zgodnie z zapowiedzią zgłoszone na policję i natychmiast oddalili się z miejsca, co trwało dosłownie kilkanaście sekund. Druga strona z kolei odpowiedziała agresją nie tylko w kierunku sprawców, ale także w kierunku osób, które były na miejscu (także osoby w kamizelce porządkowego), próbując siłowo przedostać się do grupy osób po drugiej stronie trybun.

Nikt z kibiców gości nie zgłosił policji bójki, która jest ścigana z urzędu. Żaden z kibiców nie zagroził bezpieczeństwu zawodników, nie było żadnych aktów przemocy w kierunku zawodników gości - to zawodnicy gości wpadając z impetem między kibiców, stworzyli realne zagrożenie, ponieważ ich nagła reakcja mogła zostać w różny sposób odczytana przez obserwatorów spotkania.

Wszystkie te okoliczności nie powinny być podstawą do wtargnięcia zawodników na trybuny, gdzie na wielu meczach mają miejsce różne wydarzenia, które charakteryzują duże emocje. Wtargnięcie na trybunę zawodników drużyny gości, a następnie mówienie o odczuwaniu zagrożenia traktujemy jako próbę ucieczki od konsekwencji za popełnione przewinienie przez aż 5 zawodników, jaką jest bezwzględna czerwona kartka. Jako klub wiemy, jakie błędy popełniły osoby wyznaczone do pełnienia służby porządkowej i zapewniamy o wdrożeniu działań, które mają na celu uniknięcia tego typu sytuacji w przyszłości, ale nie uważamy, aby z naszej strony doszło do działań, które miały na celu eskalację konfliktu. Na trybunach nie miała miejsca bójka czy zamieszki, a z naszej strony podjęte zostały natychmiastowe działania mające na celu oddzielenia dwóch grup, co udało się bardzo szybko.

Ubolewamy, że doszło do kradzieży flagi i będziemy współpracować ze służbami m.in. poprzez przekazanie nagrania z monitoringu. Dziwi nas jednak fakt, że drużyna przeciwna wykorzystała taką sytuację jako pretekst do zejścia z boiska, a następnie publicznie oskarża nasz klub o bierność lub nawet współudział w tym zdarzeniu, szukając sensacji, jednocześnie nie zgłaszając będącej na miejscu policji „rozboju”, o którym wspominają w swoim oświadczeniu. Jesteśmy oburzeni postawą działaczy GMKS Strzelec Frysztak i oczekujemy, że wycofają się z fałszywych oskarżeń w naszym kierunku.

Oczekujemy na decyzję Wydziału Dyscypliny Podkarpackiego ZPN, której przekazaliśmy posiadane przez nas materiały i bardzo dokładną relację bezpośredniego świadka całego zdarzenia.

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 6

Rozwiąż działanie =

Poldek 2024-05-30 17:06:02

Zamknąć stadion walkower i kara finansowa.
Chamstwo trzeba karać !

Andrzej 2024-05-30 18:15:08

Kogoś w tej sprawie mocno ponosi fantazja i próbuje ją za wszelką cenę nagłośnić... Gdyby w każdej podobnej sytuacji na trybuny wskakiwali zawodnicy i później odmawiali gry, to co kilka meczów w A i B klasie mielibyśmy przerwane spotkania. Ciekawe, że prezes Frysztaka z taką łatwością mówi o zamieszkach lub co gorsze bójce, a nikt z nich, a także kibiców nie zgłosił bójki obecnej na miejscu policji. Jakim trzeba być manipulatorem, żeby najpierw nie zgłosić bójki, a później o niej rozpowiadać i się rozpisywać? Szukanie taniej sensacji i próba wywarcia presji na osobach, które będą decydować o tym, co dalej zrobić z tą sprawą. Słabe

Qwerty 2024-05-30 18:39:30

Kara powinna być dla obydwu drużyn

Lajko 2024-05-30 19:51:24

Co to za kibice Sparty ubrania w kominiarki i w szczęki ochronę to normalne wpuszczać takich ludzi na stadion, nie ma co się dziwić że później dzieją się takie zachowania walkower i dobra kara finansowa

Jafo 2024-05-30 20:21:55

Obie drużyny powinny dostać zakaz gry w europejskich pucharach!!!

Kibic 2024-05-31 10:01:51

Gwiazdy z frysztaka poczuły się urażone i musiały wkroczyć na trybunę a szkoda bo pewny wynik był I śmiem twierdzić że mieli by awans klasę wyżej. A tak to raczej dostaną walkowera i będą w d.... a sparta tylko zakaz kibicow pewnie będzie.

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij