fot. Radek Kuśmierz
- Przede wszystkim my dzisiaj jeszcze nic nie wygraliśmy. Zapewniliśmy sobie granie w środę u siebie.Ten mecz i tabela długo tak się układały, że mógł być z tym problem. Na szczęście końcówki mamy dobre i znowu wcisnęliśmy bramkę- powiedział nam po meczu z Zagłębiem II Lubin Ireneusz Pietrzykowski.
- Trenerze ten mecz taki pełen sinusoidy, natomiast meldujecie się tam, gdzie pewnie przed sezonem mało kto się Was spodziewał.
- No dokładnie. Natomiast przede wszystkim my dzisiaj jeszcze nic nie wygraliśmy. Zapewniliśmy sobie granie w środę u siebie. Ten mecz i tabela długo tak się układały, że mógł być z tym problem. Na szczęście końcówki mamy dobre, znowu wcisnęliśmy bramkę.
Na pewno był to taki mecz, gdzie w pierwszej połowie było kilka sytuacji do strzelenia bramki. Później bramka, przez taką nieuwagę, bardzo podobna do wielu, które tracimy. Czyli wychodzą z kontrą, gdzieś ją mamy już zaopatrzoną, troszkę rozluźnienia się robi i gość oddaje strzał z takiej pozycji, gdzie nie może normalnie oddawać. Na pewno żal, ale później cisnęliśmy i to jest po prostu dobry zespół.
- Pierwsza połowa fantastyczna, początku drugiej lepiej nie można sobie było wymarzyć. Natomiast później miałem wrażenie, że troszkę ratował Pan zmianami, bo zespół tracił energię. Jednak nie da się grać dziewięćdziesiąt minut na takim tempie, jak graliście do 65 minuty.
- Tak, dokładnie. Ja też tak to czytam. Wydaje się, że robiliśmy te zmiany w takich momentach, kiedy zaczął być delikatny dołek i wtedy dokładaliśmy. Zmiennicy pomoglii. Dzisiaj na odprawie powiedziałem, że ważny jest każdy zawodnik. Od dwudziestego szóstego po tego, który jest wiodącym. Żeby film był dobry, to muszą być aktorzy pierwszoplanowi i drugoplanowi i mamy taki zespół.
- Można powiedzieć, że macie teraz krótkie przygotowania, bo już w środę gracie u siebie. Jak teraz będą przebiegały przygotowania do meczu z Chojniczanką Chojnice?
- Jutro trening regeneracyjny, poniedziałek trenujemy, wtorek trenujemy i ważne jest to, że gramy u siebie. Jeśli dzisiaj byśmy nie wygrali, to trzeba by było jechać do Kalisza, a tak to gramy mecz u siebie i to jest dla nas bardzo ważne.
- Chciałem jeszcze zapytać o Lucjana Klisiewicza. Czy jest szansa, żeby on jeszcze zagrał?
- Tak, Lucek już zaczął normalnie trenować praktycznie z pełnym obciążeniem. Myślę, że w przyszłym tygodniu powinien pojawić się już w kadrze.
Rozmawiał Maciej Decowski-Niemiec
Czytaj także
2024-05-26 10:56
16-latek zgłoszony przez Stal Rzeszów do 1 ligi
~anonim 2024-05-26 10:59:41
Brawo trenerze, tak trzymac!
Kibic z miasta rowerów 2024-05-26 12:17:16
Profesjonalista. Zawsze chłodna głowa. Wielu trenerów z ekstraklasy mogłoby uczyć się mentalu i podejścia do drużyny i wyników od tego człowieka. Jeden z najlepszych trenerów ostatnich w Stali Stalowa Wola. Człowiek który oddaje się całym sobą gdy robi swoją robotę. Dziękujemy panie trenerze że Pan jest. Przysporzył pan nam wiele radości. Jesteś wielki Irku!
Bolo 2024-05-26 14:16:14
No z tym Luckiem Klisiewiczem to dobre. W przyszłym tygodniu będzie do gry. Czyli co? Wesprze rezerwy?
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.