Wisła Kraków wygrała z Pogonią Szczecin 2-1 w finale Fortuna Pucharu Polski. Pierwszoligowiec do zwycięstwa potrzebował dogrywki.
Piłkarze "Białej Gwiazdy" sprawili kolejną niespodziankę pokonując grającą o szczebel wyżej Pogoń Szczecin. Wisły Kraków jednak w finale Fortuna Pucharu Polski nie znalazła się przez przypadek i udowodniła to dzisiaj na boisku.
Wygrana podopiecznych Alberta Rude to dopiero szósty przypadek w historii rozgrywek Pucharu Polski, gdy po trofeum sięga drużyna nie grająca na najwyższym szczeblu rozgrywek. Ostatnio dokonał tego Ruch Chorzów w 1996 roku.
Wisła Kraków nie przestraszyła się Pogoni
Sam mecz, który na trybunach Stadionu Narodowego w Warszawie zgromadził ponad 47 tys. kibiców, rozpoczął się od ataków Pogoni Szczecin. Już na początku spotkania piłkę w pole karne wrzucał Kamil Grosicki, a niefortunnie interweniujący Joseph Colley był bliski pokonania własnego bramkarza.
Wisła Kraków odpowiedziała uderzeniem Szymona Sobczaka, który z bliskiej odległości próbował uderzać piętką, ale nieznacznie się pomylił. Do własnej siatki o mały włos nie trafił także Leo Borges, który ostemplował poprzeczkę bramki Pogoni.
Do końca pierwszej połowy przewagę mieli gracze "Białej Gwiazdy". Valentin Cojocaru kilkukrotnie ratował Pogoń Szczecin przed utratą bramki. Najpiew pokonać go próbował Jesus Alfaro, a później groźnie głowkował Szymon Sobczak. Do przerwy jednak gole nie padły.
Gol dla Pogoni i wyrównanie doliczonym czasie
Po zmianie stron do roboty wzięli się "Portowcy", którzy zyskali przewagę i szukali okazji na gola. Nie udawało się to dość długo, bo aż do 75. minuty.
Właśnie wtedy prostopadłą piłkę od Adriana Przyborka dostał Efthymis Koulouris, który znalazł się sam na sam z bramkarzem Wisły Kraków i pewnym uderzeniem dał prowadzenie szczecinianom.
Po stracie gola "Wiślacy" musieli postawić wszystko na jedną kartę i ruszyć do ataku. Długo jednak te ataki nie przynosiły skutków. Najlepszą okazję na wyrównanie miał w 90. minucie Goku Roman, ale jego uderzenie z linii bramkowej zdołał wybić Mariusz Malec.
Upragnione wyrównanie przyszło dopiero w 9. minucie doliczonego czasu gry, czyli w zasadzie w ostatniej akcji meczu. Akcję zainicjował bramkarz Wisły Kraków Anton Cziczkan, który dalekim wybiciem przeniósł piłkę pod pole karne Pogoni. Tam głową zgrał ją Alan Uryga, a dzieła dokończył Eneko Sastrustegui doprowadzając do remisu. Kibiców na Narodowym czekała więc dogrywka.
Angel Rodado dał Wiśle Kraków europejski puchary
Od pierwszych minut dogrywki zaatakowała Wisła i szybko przyniosło to skutek. Już w 93. minucie błąd Leo Borgesa wykorzystał Angel Rodado.
Zawodnik Wisły Kraków przejął piłkę i wygrał pojedynek sam na sam z Valentinem Cojocaru, minął go i wpakował futbolówkę do pustej bramki.
Przez dalszą części dogrywki Pogoń Szczecin próbowała doprowadzić do wyrównania, ale Wisła praktycznie nie pozwoliła im na stworzenie groźnej sytuacji.
Krakowianie "dowieźli" wygraną do końca i
po raz pierwszy od 21 lat wznieśli do góry Puchar Polski. Pierwszoligowa Wisła Kraków w następnym sezonie zagra, więc w europejskich pucharów. Miejmy nadzieję, że już jako bieniaminek
PKO BP Ekstraklasy.
POGOŃ SZCZECIN - WISŁA KRAKÓW 1-2 po dogrywce (0-0, 1-1)
1-0 Efthymis Koulouris (75)
1-1 Eneko Satrustegui (90+9)
1-2 Angel Rodado (93)
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist (91. Kacper Smoliński), Leo Borges, Mariusz Malec, Leonardo Koutris (106. Luka Zahović) - Adrian Przyborek (82. Marcel Wędrychowski), Fredrik Ulvestad, Joao Gamboa (57. Wahan Biczachczjan), Alexander Gorgon (86. Benedikt Zech), Kamil Grosicki - Efthymis Koulouris.
Wisła Kraków: Anton Cziczkan - Bartosz Jaroch (69. Eneko Satrustegui), Alan Uryga, Joseph Colley, Dawid Szot - Kacper Duda (84. Patryk Gogół), Marc Carbo - Angel Baena (69. Miki Villar), Angel Rodado, Jesus Alfaro (77. Michał Żyro) - Szymon Sobczak (77. Goku Roman).
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Żółte kartki: Joao Gamboa, Koulouris, Wędrychowski, Cojocaru, Biczachczjan, Malec - Jaroch, Uryga, Rodado, Cziczkan.
Widzów: 47 506.
Puchar dla Resovi 2024-05-02 20:45:58
Zwycięzca Pucharu Polski może czuć się Resovia, bo ostatnio na meczu w Rzeszowie pokazała że lepiej gra w piłkę od zdobywcy pucharu Wisły. Więc analogicznie jest lepsza od zwycięzcy pucharu, czyli puchar powinien być dla Resovi
~anonim 2024-05-02 21:00:14
Polska piłka to dnoooo
Stalówka 2024-05-02 21:38:40
Gratulacje Biała Gwiazda!
Bolo 2024-05-03 17:00:09
Akurat finał Pucharu Polski obchodzi wszystkich Polaków. A przynajmniej powinien.
sovia dno 2024-05-04 01:05:01
byłem na meczu.życzę spadku.kibice dno..
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.