2024-04-05 20:18:00

PGE Rysice Rzeszów znów pokonały BKS Bielsko-Biała i są w finale

Fot. Monika Pliś.
Fot. Monika Pliś.
Po niezwykle emocjonującym drugim meczu półfinałowym rzeszowskie Rysice pokonały po tie-breaku BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała i po raz czwarty z rzędu zagrają w finale Tauron Ligi!  
 
Początek tego spotkania był bardzo wyrównany. Wprawdzie 3 bloki z rzędu zanotowała Joanna Pacak, to błędy w ataku bielskiego zespołu sprawiły, że był remisowo, 4-4. Przez kolejne minuty obie drużyny grały punkt za punkt, dopiero blok i skończony atak Gabrieli Orvosovej sprawiły, że gospodynie odskoczyły na 13-10. 
 
Po przerwie na życzenia Bartłomieja Piekarczyka, w dalszym ciągu inicjatywę miały Rysice. Amanda Coneo wykorzystała piłkę przechodzącą i zrobiło się 15-11. Podopieczne Stephana Antigi prowadziły już 18-13, lecz kąśliwe serwisy Martyny Borowczak zmniejszyły ich przewagę do zaledwie jednego oczka, 18-17. Decydujące momenty inauguracyjnej odsłony to prawdziwa wojna nerwów. Miejscowe zbudowały trzypunktową przewagę, by po asie serwisowym Pauliny Damaske, znów mieć jeden punkt w zapasie, 22-21. Piłkę na remis miały w górze bielszczanki, lecz pomyliła się Borowczak. Ostatnie dwie akcje należały do Weroniki Centki i w efekcie wicemistrzynie Polski wygrały do 22.

Bielszczanki nie oddały zdobytej przewagi w drugiej partii 

Otwarcie drugiej partii przebiegało bardzo podobnie do poprzedniej, wynik oscylował wokół remisu a coraz większą rolę odgrywały obie atakujące: Orvosova oraz Kertu Laak. Estonkę wspomagała Regiane Bidias, dzięki czemu w krótkim czasie BKS wysforował się na pięciopunktowe prowadzenie, 13-8. Opiekun gospodyń zdecydował się wprowadzić na parkiet Gabrielę Makarowską-Kulej i Rysice wróciły do gry, 12-14.

Miejscowe traciły tylko jedno oczko, ale najpierw w boisko nie trafiła Coneo, następnie „kiwką” popisała się Julia Nowicka i na tablicy wyników było 18-15 dla gości. Zawodniczki ze stolicy Podkarpacia ponownie złapały kontakt, lecz duet Pacak-Laak okazał się nie do przejścia na siatce i przyjezdne do pełni szczęścia potrzebowały tylko trzech oczek, 22-19. Ostatnie piłki należały do Damaske i efekcie to bielszczanki zwyciężyły do 22.    

Dominacja Rysic w trzecim secie

Rzeszowianki rozpoczęły trzeciego seta od mocnego uderzenia, prowadząc po bloku Weroniki Centki 5-1. Gospodyniom szło jak z płatka, pojedynczą „czapą” poczęstowała rywalki Ann Kalandadze, następnie wykorzystała kontrę i było już 10-4. Punktowa zagrywka Katarzyny Wenerskiej sprawiła, że przy stanie 12-5 trener bielszczanek zdecydował się przeprowadzić podwójną zmianę, dając jednocześnie odpocząć swoim liderkom. 
 
Po wejściu rezerwowych BKS-u obraz gry nie uległ zmianie i w dalszym ciągu przeważały Rysice, 16-7. Na parkiet wróciły podstawowe zawodniczki, tymczasem na podobny manewr zdecydował się rzeszowski szkoleniowiec. Co istotne, jego zespół utrzymywał wysokie prowadzenie a ozdobą tej części rywalizacji była obrona w wykonaniu Anny Obiały, która w idealny sposób dostarczyła wydawałoby się, straconą piłkę do siatki, którą jej koleżanki po chwili zamieniły na punkt, 21-12. Rysice nie pozwoliły przeciwniczkom wrócić na właściwy poziom przed kolejną partią i triumfowały 25-17.

Rollercoaster w czwartej odsłonie 

Czwarta odsłona zaczęła się od wymiany ciosów z obydwu stron. Sporo spektakularnych akcji działo się na środku siatki, gdzie najwyższy kunszt pokazywały Centka oraz Nikola Abramajtys. Dwa błędy w ataku gości kosztowały ich wynik 8-11. Po chwili tym samym „odpowiedziały” miejscowe i zrobiło się po 11.

Po chwilowej grze „punkt za punkt” za linią 9. metra pojawiła się środkowa BKS-u i  jej drużyna prowadziła 19-15. Gospodynie nie zamierzały się poddawać i po chwili to one zanotowały trzypunktową serię. Losy tej odsłony i całej rywalizacji ważyły się do ostatniej piłek. Przy zagrywkach Magdaleny Jurczyk Rysice wyrównały na 22-22. Setbola wywalczyła Damaske, po chwili błąd po rzeszowskiej stronie zakończył tę partię i wszystko miało decydować się w tie-breaku. 

Wszystko dobre, co się dobrze kończy!

Decydujący set od prowadzenia 6-0 zaczęły Rysice, które zdołały zatrzymać estońską atakującą na lewym skrzydle. Główną bohaterką była jednak Kalandadze, jej zagrywki siały spustoszenie w przyjęciu rywalek. Przyjezdne nie zamierzały się poddawać- dwa bloki na Coneo oraz serwis Pacak i zrobiło się 5-7. Serię bielskiej środkowej przerwała Centka i przy zmianie stron rzeszowianki były lepsze o trzy oczka, 8-5.
 
Rzeszowska środkowa grała jak w transie i to dzięki niej miejscowe utrzymywały przewagę, 11-8. Ostatnie piłki tego widowiska to niesamowity doping ponad 2000 widzów, którzy zjawili się w hali im. Jana Strzelczyka. Ich energia poniosla gospodynie do zwycięstwa 15-12. Statuetkę MVP otrzymała Gabriela Orvosova. 

PGE Rysice Rzeszów - BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3-2 (25-22, 22-25, 25-17, 23-25, 15-12 

PGE Rysice Rzeszów: Katarzyna Wenerska, Ann Kalandadze, Magdalena Jurczyk, Gabriela Orvosova, Amanda Coneo, Weronika Centka, Aleksandra Szczygłowska (L) oraz Gabriela Makarowska-Kulej, Wiktoria Kowalska, Anna Obiała, Weronika Szlagowska. 
 
BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała: Julia Nowicka, Paulina Damaske, Joanna Pacak, Kertu Laak, Martyna Borowczak, Paulina Majkowska, Julia Mazur (L) oraz Regiane Bidias, Aleksandra Stachowicz, Majka Szczepańska-Pogoda, Nikola Abramajtys. 

Czytaj także

Komentarze

Komentarze: 0

Rozwiąż działanie =

Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.

Czytaj następny news zamknij