Rzeszowianki dzieli od finału mistrzostw Polski tylko jedno spotkanie. Fot. Monika Pliś.
Już jutro rzeszowskie Rysice mogą awansować do wielkiego finału Tauron Ligi, jeśli na Podpromiu pokonają BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała. Zwyciężczynie Pucharu Polski zrobią wszystko, by przedłużyć rywalizację i rozegrać decydujący mecz przed własną publicznością. Szykuje się emocjonujące widowisko!
W ciągu trzech ostatnich lat na etapie półfinału podopiecznie Stephana Antigi tylko raz schodziły z parkietu pokonane. Było to w sezonie 2020/21 kiedy to w pierwszym pojedynku lepszy od rzeszowianek okazał się ŁKS Commercecon Łódź. W spotkaniu „o być albo nie być” wicemistrzynie Polski przełamały przeciwniczki a następnie przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść w hali im. Jana Strzelczyka.
W kolejnych dwóch edycjach na tym etapie rozgrywek siatkarki ze stolicy Podkarpacia wygrywały do zera, kończąc dwumecz na terenie rywalek. Niemniej jednak, jeśli ktoś spodziewa się, że najbliższe zawody będą jednej bramki, to może się zdziwić. Bielszczanki nie przegrały ani jednej potyczki na obcym terenie w trzech setach, podobnie jak Rysice u siebie. Powtórka z wtorku i prawie 150 minut walki nie są wcale wykluczone…
Pierwszy półfinał charakteryzował się mocnym otwarciem ze strony BKS-u. Było to zasługą Julii Nowickiej, której zagrywka dała się mocno we znaki rzeszowskim przyjmującym. Zdaniem Wiktorii Kowalskiej, niezwykle istotna dla przebiegu piątkowych zmagań będzie koncentracja.
- Zgadzam się z tym, że to była bardzo ciężka bitwa, bardzo wymagająca dla obydwu stron. Wydaje mi się że trzeba podejść bardzo mocno skoncentrowanym, dużo bardziej niż do tego poprzedniego meczu. Drużyna z Bielska będzie miała wiele do stracenia, więc na pewno postawią wszystko na jedną kartę, będą „iść na maksa” w ataku. Bardzo wcześnie trzeba się skupić na tym, żeby zatrzymać to, jak będą na nas naciskać no i po swojej stronie zagrać własną siatkówkę.
- Wolę nie mówić o tym, co analizujemy ze sztabem (śmiech), natomiast na pewno analizujemy bardzo dużo, każdy element wtorkowego meczu, jak i inne starcia BKS-u z pozostałymi drużynami. Analiza jest bardzo dokładna, także jak się do niej zastosujemy, to mam nadzieję że wszystko będzie w porządku. - dodała atakująca Rysic.
Podczas spotkania w Bielsku-Białej ofensywę drużyny Bartłomieja Piekarczyka trzymały skrzydłowe. Sporo punktów zdobyła przyjmująca Paulina Damaske, która ustąpiła tylko estońskiej atakującej, Kertu Laak. Jej rzeszowska vis-a-vis przyznaje, że jej zespół czeka trudne zadanie.
- Kertu Laak miała fenomenalny ostatni mecz, który wygrałyśmy 3-2. Zagrała naprawdę na bardzo wysokiej skuteczności (47% - przyp. red), ciężko nam było ją zatrzymać, więc też skupiłyśmy się na tym, żeby troszkę udoskonalić ten system wobec tej zawodniczki. Wierzę, że uda nam się to zrobić lepiej i szybciej ją jutro zatrzymać. - Skomplementowała swoją przeciwniczkę, Weronika Kowalska.
O tym, czy Rysicom uda się po raz trzeci z rzędu zagrać o złoto, lub też rywalizacja wróci do Bielska-Białej, przekonamy się w piątkowy wieczór. Początek meczu o godzinie 17:30. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.