Na zdjęciu Waldemar Warchoł, trener KS-u Wiązownica (fot. Grzegorz Gajdzik / archiwum)
- Gol dla Wisłoki padł ze stałego fragmentu gry. Nie lubię takich sytuacji, gdzie jest jakaś dyskusja z sędziami, bo to zawsze śmierdzi jakąś dekoncentracją - mówił Waldemar Warchoł, trener KS-u Wiązownica po meczu w Dębicy.
Piłkarze KS-u Wiązownica wygrali w wyjazdowym meczu 3 ligi gr. IV z Wisłoką Dębica 2-1. Obydwie bramki dla gości strzelił Arkadiusz Kasia. Zobaczcie, co trener Waldemar Warchoł powiedział po tym spotkaniu.
- Na pewno cieszą trzy punkty. To bardzo ważne zwycięstwo, bo to był mecz o sześć punktów dla jednych i drugich. Pierwsza połowa była dużo spokojniejsza, myślę, że też wiatr w drugiej połowie mocno utrudnił Wisłoce gonienie tego wyniku, bo ta piłka stawała. Na pewno łatwiej było nam się bronić, jeśli chodzi o długie piłki. Fajnie, że ustawiliśmy sobie spotkanie w końcówce, choć szkoda tej straconej bramki - mówił szkoleniowiec KS-u Wiązownica.
- Myślę, że tu trener też może potwierdzić, że chociaż mieli sytuację, to nie jest to takie proste ich wykorzystanie. Gol dla Wisłoki padł ze stałego fragmentu gry. Nie lubię takich sytuacji, gdzie jest jakaś dyskusja z sędziami, bo to zawsze śmierdzi jakąś dekoncentracją.
My natomiast konsekwentnie trzymaliśmy się tego, co sobie wypracowaliśmy. Wiedzieliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani, dobrą formę prezentują nasi zawodnicy ofensywni, co potwierdził Arek Kasia rozgrywając kolejny mecz z dwiema bramkami. Wykonuje kapitalną pracę - dodał Waldemar Warchoł.
Myślę, że na noszach tego zwycięstwa będziemy chcieli jeszcze mocniej iść do przodu i walczyć, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że nawet ta dwunasta, jedenasta pozycja to jest wszystko za mało i trzeba po prostu wygrywać.
~anonim 2024-03-26 16:45:35
Gdyby Wiązownica miała dobrego trenera to byłaby w czołówce
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.