Początek meczu był bardzo wyrównany, przez co wynik oscylował wokół remisu. Blok Łukasza Usowicza na rzeszowskim atakującym sprawił, że przy stanie 13-15 o przerwę poprosił Giampaolo Medei. Wskazówki włoskiego trenera przyniosły błyskawiczny efekt, goście doprowadzili do remisu po uderzeniu Toreya DeFalco.
Resovia wyszła na prowadzenie19-18 gdy blokiem popisał się Klemen Cebulj, lecz po chwili na zagrywce rozstrzelał się… przyszły gracz rzeszowian, Lukas Vasina. Po serwisach czeskiego przyjmującego katowiczanie prowadzili 23-19, co wystarczyło im do zwycięstwa w inauguracyjnej odsłonie.
Dominacja gospodarzy w drugiej partii
Miejscowi swietnie zaczęli drugą partię. As serwisowy Davide Saitty dał im prowadzenie 9-6, które powiększali z minuty na minutę. Trener gości skorzystał z podwójnej zmiany, ale nie odmieniło to na przebieg rywalizacji.
Szczęśliwy atak Marcina Walińskiego sprawił, że oba zespoły dzeliło już 6 punktów, 17-11 i jedynym pytaniem były rozmiary zwycięstwa katowiczan. W końcówce rzeszowianie wykorzystali rozluźnienie w szeregach rywali, co pozwoliło im na zdobycie 20 punktów.
Rzeszowscy środkowi głównymi aktorami w trzecim secie
Stojący pod ścianą goście zaliczyli udane otwarcie trzeciego seta. Pewny atak ze środka Jakuba Kochanowskiego dał im prowadzenie 8-5. Choć gospodarze momentalnie wyrównali, to gra blokiem w wykonaniu Karola Kłosa sprawiła, że na tablicy wyników zrobiło się 15-11 dla przyjezdnych. Resovia zdołała utrzymać przewagę do samego końca i ostatecznie wygrała do 20.
Jakub Bucki uratował Resovię w czwartej partii
Kolejna partia żywcem przypomina te wygrane przez gospodarzy. Katowiczanie szybko wypracowali sobie trzypunktowe prowadzenie a coraz lepiej w ich szeregach spisywał się Jakub Jarosz, 13-10. W międzyczasie w miejsce Stephena Boyer pojawił się Jakub Bucki, co okazało się strzałem w dziesiątkę. To właśnie atakujący doprowadził do wyrównania po 17.
Obie drużyny nie odpuszczały i w efekcie doszło do gry na przewagi. Rzeszowianie obronili meczbola, by samemu mieć piłki setowe. Wykorzystali drugą z nich, w głównej roli wystąpił wspomniany Bucki.
Tie-break do jednej bramki
Decydującego seta koncertowo rozegrali rzeszowianie. Na zmianę schodzili z prowadzeniem 8-4 i dalszym ciągu poziom utrzymywali środkowi wraz z Buckim. Katowiczanie wyglądali na rozbitych po niewykorzystanej szansie na pełną pulę i przegrali do 9 po ataku Cebulja. Statuetka MVP trafiła do Kochanowskiego.
GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów 2-3 (25-21, 25-20, 20-25, 25-27, 9-15)
GKS Katowice: Davide Saitta, Marcin Waliński, Łukasz Rusowicz, Jakub Jarosz, Lukas Vasina, Bartłomiej Krulicki, Bartosz Mariański (L) oraz Damian Domagała, Wiktor Mielczarek.
Asseco Resovia Rzeszów: Fabian Drzyzga, Torey DeFalco, Jakub Kochanowski, Stephen Boyer, Klemen Cebulj, Karol Kłos, Paweł Zatorski (L) oraz Łukasz Kozub, Jakub Bucki, Adrian Staszewski, Yacine Louati.
Abraxas 2024-03-09 17:27:02
Katowice przegrał a po jakiemu to ?
m 2024-03-09 19:48:58
brawo Asseco
Antylewoskręt 2024-03-10 01:25:53
Brawo RESOVIA
Redakcja portalu podkarpacieLIVE nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.